Słuchajcie - mojej córce dziś się oświadczył chłopak
, z którym chodzi od dłuższego czasu ( człowiek co prawda porządny, mający dom, zaplecze finansowe( prowadzi księgowość w kilku firmach - porządny charakter jednym słowem
)....
Dałem im błogosławieństwo, rzucając pod nosem , ale dość głośno, by wyraźnie usłyszeli , że nie muszą brać ślubu
- i tak niebawem wejdzie ustawa o związkach partnerskich
...aż się boję ,że niebawem zostanę......
....
Ja nie mam czasu ani ochoty bawić małego brzdąca lub - jasna cholera - dwa..
..... chyba się z tym nigdy nie oswoję...
Przepraszam za zaśmiecanie wątku......