Najprostszym wyjściem jest przyjęcie, że na stacji zwrotnice są wyposażone w ręczne zamki kluczowe (trzpieniowe lub ryglowe) - odpada wówczas sprawa prowadzenia pędni do ich napędów. Za to istniały pędnie do kształtowych semaforów wjazdowych, które, niezdemontowane po wymianie semaforów na świetlne, pozostały w terenie.
najpierw zwrotniczy bierze klucze z nastawni i idzie w teren do danej zwrotnicy, otwiera zamek ryglowy, wraca na nastawnię i przy pomocy dźwigni zwrotnicowej przestawia ją do położenia przełożonego.
Ten cytat to żart - (czy nikt się nie zorientował, że taki opis czynności zwrotniczego jest bez sensu?) - Jest zasadą, że napęd zwrotnicy oraz urządzenia do kontroli jej położenia muszą być tego samego typu, a więc, jeśli zwrotnica jest przestawiana ręcznie, to również urządzenia zabezpieczające jej położenie (zamki trzpieniowe, ryglowe, hakowe) również będą ręczne - kluczowe. Natomiast jeśli zwrotnica posiada mechaniczny napęd (jej przestawianie odbywa się z nastawni przy pomocy dźwigni zwrotnicowej), to zamek ją zamykający (rygile) również musi być mechaniczny, obsługiwany w tym samym miejscu, co zwrotnica.
To oczywiście rodzi określone konsekwencje - przy stosowaniu urządzeń mechanicznych scentralizowanych muszą pojawić się pędnie oraz naprężacze w takiej ilości, ile jest pędni. Naprężacze można oczywiście schować w nastawni, która w takim przypadku będzie budynkiem piętrowym, gdzie parter budynku będzie mieścił naprężacze wewnętrzne.
Ale jeśli postawi się na makiecie nastawnie parterowe, to musi się postawić również naprężacze zewnętrzne i musi ich być tyle, ile jest pędni do określonych urządzeń srk, jakie są wymagane przepisami.
A więc jak to się mówi: albo rybka - albo akwarium. Trzeciego wyjścia nie ma.
Pozdrawiam