Z powodów oczywistych czyli wypłukania się z kasy na tabor (doszło chyba z 10 loków w pełnej cyfrze i niespełna 100 wagonów - ach ten nałóg) wracam do kontynuowania budowy makiety.
Jednak będzie powieszana do sufitu by choć trochę miejsca pozostało mi do życia. Opracowałem sobie taki oto schemacik jak to zrobić:
Po lewej stronie widok z boku, po prawej widok z góry.
Zatem od strony ściany makieta będzie się wspierać na szafkach a od strony niewielkiej przestrzeni do życia na regulowanych nogach.
Do sufitu przymocuję na kotwach rolki jezdne przez które będzie przechodzić linka (zastanawiam się czy stalowa czy z tworzywa sztucznego, bo wagę docelową makiety szacuję na około 100 kg). Rolek musi być 8 sztuk.
Do ściany przytwierdzę wciągarkę ręczną z korbą i zębatką. Oczywiście musi ona zostać przerobiona tak, by łączyła się z długą rurą osadzoną w łożyskach do której będą przytwierdzone liny wciągające. Mam nadzieję, że to zadziała.
Macie jakieś uwagi, rady etc to piszcie
Na podjęcie ostatecznych decyzji dałem sobie czas do jutra. Jak tylko otworzą sklepy kupuję co mam kupić i biorę się za robotę
Nie ma to tamto