To nie jest cmentarzysko, każdy pojazd to uratowany od złomowania tabor który oczekuje remontu.
Nie jest wyeksponowany ponieważ od ponad 20 lat trwa batalia o pozyskanie tego terenu ,niechęć brak dobrej woli zasłanianie się ustawami oraz wiele innych sprawiło że obiekty parowozowni są niezagospodarowane. TOZK wynajmuje tutaj odpłatnie tylko kilka torów na gromadzenie uratowanego taboru.Tabor pojedynczo jest naprawiany w zaprzyjaźnionych zakładach w Dzierżnie i Łabędach.
W ostatnim czasie nasiliły się wizyty różnych pseudo-urbexów którzy włamują się na teren rozcinają siatkę ogrodzeniową ,zostawiają na terenie puszki czy butelki po piwie ,realizują filmiki ze swoim nie podpartym faktami komentarzem byle zaistnieć zdobyć lajka ,nakręcają się i otwierają drogę innym podobnym pseudo-eksploratorom a same filmy i zdjęcia z ich komentarzami są doskonałym instruktażem dla złodziei ,którzy wiedza wtedy gdzie iść i co ukraść z "opuszczonego terenu" . Kolega Kempol mógł dać znać ze będzie w Pyskowicach wtedy udostępniło by się obiekt i opowiedziało o jego historii.