Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
... poniżej porównanie z oryginalnym planem sprzed 95 lat:
To była stosunkowo duża 30-stanowiskowa parowozownia o oficjalnej nazwie Bw Osterode (Ostpr.).
Jak na mały ostródzki węzeł - bardzo duża. Jej powstanie ma na pewno związek z miejscowymi zakładami naprawczymi.
Przypuszczalnie pierwsza parowozownia w Ostródzie była na ich późniejszym terenie przed 1895 r.
Przybliżony rok budowy istniejącej szopy leży gdzieś między 1909 a 1914 r.
Ciągle istnieją warsztaty (literka y''), wysoki komin przy kuźni, wieża ciśnień (m), budynek socjalny robotników kolejowych (k'') i pomniejsze.
Nie ma już pompowni za torami (m'') połączonej wodociągiem z wieżą ciśnień. Tuż przy pompowni było ujęcie wody z Jez. Drwęckiego.
Hala wachlarzowa została przedłużona na 26 stanowiskach. Przypuszczalnie przebudowy dokonano po 1940 r.
Tylko 4 stanowiska zostały krótkie, jak na planie z 1926 r.
Wyróżniają się stanowiska 29 i 30 - już w 1926 r. były wydłużone (4 a nie 3 pary okien na szczycie) i miały zapadnie do podmiany zestawów kołowych parowozów. Mniejsza zapadnia była też na torze 69 blisko obrotnicy.
Warto zwrócić uwagę, że obrotnica wygląda na oryginalną 20-metrowa.
Może mieć w części lub całości ponad 100 lat.
Trochę o prehistorii byłego węzła.
Przez Ostródę biegnie dawna kolej toruńsko-wystrucka. Wystrucka, bo kończyła sie w mieście Wystruć
- jest to martwa i czysto książkowa polska nazwa miasta Insterburg, obecnie znanego jako Czerniachowsk w rosyjskim Obwodzie Kaliningradzkim.
Już w momencie budowy (1872-73), była to kolej magistralna o wielkim potencjale handlowym i militarnym. Było to też najkrótsze XIX-wieczne połączenie Berlina z Petersburgiem.
Węzeł pojawił się stosunkowo wcześnie, jak na tą okolicę, bo w 1893 r. wraz z budową linii Elbląg - Myślice - Miłomłyn - Ostróda.
Rok później (1894) linię z Elbląga dociągnięto do Olsztynka. Była to typowa tzw. kolej rokadowa, czyli pozwalająca na szybkie przerzucenie wojska z Elbląga w bliskie okolice granicy Prus.
Do 1945 r. wg niektórych rozkładów przynajmniej 1 pociąg na dzień pokonywał cały odcinek Elbląg - Olsztynek.
Linia przecinała pagórkowatą krainę zwaną Oberland - nasze tłumaczenie tej nazwy jest równie martwe jak słowo Wystruć i nie przeżyło zmiany przynależności państwowej.
Więcej o dawnej kolei na przełaj Oberlandu można poczytać tu: https://kwietniewo.pl/kolej-kwietniewska/
Równolegle do nieistniejącej linii Elbląg-Ostróda biegnie Kanał Elbląski (dawniej Oberlandzki).
Jego istnienie opóźniło budowę kolei z Elbląga o co najmniej 10 lat.
Ostróda straciła przez to przewagę nad ówcześnie mniejszym, ale szybciej rozwijającym się Olsztynem.
Niemal na pewno kolej z Elbląga zabiła znaczną cześć żeglugi towarowej na kanale, ale nie do końca,
bo jeszcze w 1912 r. zbudowano w Ostródzie bocznicę do przystani nad Jeziorem Drwęckim - pozwalającą na przeładunki z barek na kolej i odwrotnie.
Ta bocznica chyba nawet szczątkowo istnieje, ale przystań ma dawno zarośniętą.
Swoją drogą polecam przepłynięcie kanałem przynajmniej do pochylni Buczyniec - wyjątkowe miejsce otoczone starym bukowym lasem.
Przedsmak jest tutaj:
Węzeł w Ostródzie został fizycznie zlikwidowany wiosną 1945 r. Trofiejnyje bataliony złożone z niemieckich jeńców i cywilów rozebrały linię Elbląg - Myślice - Ostróda - Olsztynek i niemal wszystkie inne linie jednotorowe w okolicy + 2 tor magistrali.
Rozbiórka była planowa - na bazie listy zapisanej w postanowieniu Komitetu Obrony ZSRR
"O rozbiórce linii kolejowych na terytorium Niemiec" z 6 marca 1945.
Zabierano szyny, rozjazdy, semafory i wszystko co było rozbieralne.
Zostawały tylko budynki i podkłady poza rozjazdami.
Na początku sierpnia 1945 nastąpił ciekawy zwrot akcji. Komitet Obrony ZSRR wydał oddzielne postanowienie
o odbudowie w terminie do 30.08.45 dopiero co rozebranej linii Ostróda - Miłomłyn.
Na dokumencie widnieje nazwisko samego Józefa Wissarionowicza.... ale bez ręcznego podpisu.
Co spowodowało, że aż Stalin nakazał przywrócenie podrzędnej linii (raptem 11 km) - nie wiadomo:
Być może dlatego PKP miało motywację by odbudować brakujący odcinek Miłomłyn - Morąg.
Plany odbudowy linii do Elbląga i Olsztynka szybko zostały zapomniane.
Ogryzek linii do Elbląga, na odcinku do Miłomłyna też już nie istnieje.
Na byłej stacji w Miłomłynie jest teraz... stacja benzynowa Moya.
Za to ciągle trwa unikalny i jeden z ostatnich dworców barakowych.
Ma 128 lat.
Zwiększyłem interwał do 10 sekund, ale aby zobaczyć efekt, trzeba wyczyścić pamięć podręczną przeglądarki (cache).
Łatwiej i szybciej będzie otworzyć stronę w innej przeglądarce. Poniżej pliki statyczne.
Statki pływają latem tylko z Elbląga do Buczyńca i z powrotem.
Z Buczyńca do Ostródy nie ma pochylni, a tylko śluza, stąd mniejsza atrakcyjność.
Dawniej były rejsy na całej długości kanału, ale one są całodzienne i za długie dla przeciętnego turysty.
A stacja nazywa się Gdańsk Południowy, nie ma tam jednak peronów. Najbliższe perony to na południu Gdańsk Orunia (przystanek osobowy), a na północy Gdańsk Śródmieście.
@Kpt. Nemo krakał, krakał i wykrakał.
We współpracy z @Magic wydałem swój debiutancki kalendarz na przyszły rok.
Format 30x44 cm, okładka gruby papier kredowy, następne na papierze kredowym.
Koledzy, powiem tyle, że zdjęcia powyżej @Kempol-a to za mało. Kalendarz jest fantastyczny. Mam w swoich rękach jeden, choć jeszcze bez dedykacji. Robi niesamowite wrażenie. Szykować koperty K20 i męczyć @Kempol-a o swój egzemplarz, bo jak zabraknie to płacz będzie, 80 to nie tak dużo
Z pozdrowieniami.
Maciek "Magic"