Pozostańmy jeszcze w Niemczech, ale przeniesiemy się na północ, gdzie w 1935 roku prywatna kolej Lübeck-Büchener Eisenbahn ( LBE ) opracowała plan poprawy swych połączeń kolejowych.
Celem był stworzenie szybkiego, atrakcyjnego dla podróżnych połączenia Lubeki z Hamburgiem oraz Travemünde. Oprócz poprawy infrastruktury wymagało to także nowego taboru. Po raz pierwszy w Niemczech wprowadzono wagony piętrowe pod postacią dwuczłonowych składów mogących pomieścić do 300 pasażerów. Również po raz pierwszy zastosowano dwukierunkową eksploatację stale połączonego z lokomotywą składu, tzn. że w drodze powrotnej zestaw wagonów był przez parowóz pchany, a nie ciągnięty. Specjalnie do tego celu zostały przewidziane dwie lokomotywy o układzie osi 1-B-1, które później, po przejęciu LBE przez DRG w 1938 roku, otrzymały oznakowanie BR61(w czasach LBE będąc dumą tych linii miały po prostu numery 1 i 2).
Konstrukcja tych lokomotyw, wymagająca zainstalowania systemu zdalnego sterowania ( w czasie jazdy tyłem maszynista był w kabinie na początku składu wagonów ), była koordynowana pomiędzy ich producentem, firmą Henschel, a producentami wagonów ( Linke-Hofmann z Wrocławia i WUMAG ze Zgorzelca. ). Ciekawostką tych wagonów, których człony opierały się na wspólnym wózku Jacobsa, była klimatyzacja działająca przez umieszczane w nich ... bloki lodu. Połączenie parowozów z wagonami było realizowane sprzęgiem Scharfenberga. Nowe lokomotywy miały ostoję blaszaną, jednostopniowe rozprężanie pary w silnikach zewnętrznych i były wyposażone w półwózki Bissela z przodu i z tyłu. Zasadniczo takie rozwiązanie układu jezdnego nie pozwalało na dopuszczanie wymaganej prędkości 120 km/godz. lecz stwierdzony podczas testów bardzo spokojny bieg maszyn umożliwił uzyskanie zgody administracji kolejowej na zasadzie wyjątku. Całe parowozy były, zgodnie z ówczesną modą i trendem marketingowym, obudowane osłonami aerodynamicznymi. Ponieważ były polakierowane w kolorze szarym zyskały sobie szybko przydomek „ myszka Miki”. Nowy pociąg wzbudził sporą sensację i podczas jego inauguracji w 1936 roku pojawili się przedstawiciele mediów z wielu różnych państw, nawet z Ameryki i Japonii. To nowe, szybkie połączenie prawie natychmiast zostało zaakceptowane przez podróżnych, w efekcie czego już pod koniec 1936 roku zamówiona została trzecia lokomotywa ( o nieco innej specyfikacji) oraz sześć dodatkowych podwójnych wagonów. Kariera tych parowozów była dość krótka, gdyż rozpoczęcie wojny oznaczało zatrzymanie wszelkich połączeń ekspresowych. Lokomotywa 60001 zaginęła w czasie wojny (wg. niektórych źródeł na terenie Polski..... może to i prawda, w końcu lokomotywa z mojej kolekcji ma właśnie numer 1
), 02 i 03 pracowały do lat 50-tych w NRD.
Model firmy Lima był oferowany łącznie z modelem dwuczłonowego piętrowego wagonu w latach 80-tych ubiegłego wieku. Ważąca 200 gram lokomotywa nie może być uznana za wzorzec modelarskiej doskonałości. Jedynie napisy są rzeczywiście czytelne. Co ciekawe same wagony wyprodukowano w lepszej jakości, niż przypisane do nich parowozy. Również jazda nie zachwyca. Cały zestaw porusza się wprawdzie pewnie zarówno podczas jazdy przodem, jak i tyłem, ale dokładność sterowania szybkością oraz głośność pracy silnika pozostawiają wiele do życzenia.
I tak doszliśmy już prawie do końca, czyli następnym razem
Wielki Finał.