Wagonów Z było jak na lekarstwo, choć nawet gdyby były najnowocześniejsze, to braku utrzymania i tak w nich śmierdziało i było brudno.
Mnie chodzi o to, że po decyzji DB o zaprzestaniu obsługiwania własnymi wagonami pociągów IR Mare Balticum, IR Drezno-Wrocław czy nawet osobowo-pospiesznego pociągu Berlin-Piła (okresowo nawet Berlin-Bydgoszcz), żaden z nich nie został zastąpiony składami na polskich wagonach, bo to co PKP mogło zaoferować było bardzo niskiego standardu.
Nie bez powodu jednostki EN57 ochrzczono w tamtych latach zaszczytnym mianem "kibelka". A standard utrzymania składów wagonowych niczym się nie różnił. Szansa na zadbany wagon w składzie pociągu pospiesznego była mniejsza niż piątka w totku. W przypadku pociągów osobowych prawdopodobieństo było jeszcze mniejsze.
Brud, smród, brak wody, brak papieru, brak oświetlenia (albo oświetlenie piszczące / mrugające), nieszczelne okna, często niedające się do końca zamknąć albo otworzyć...
Ech łezka się kręci w oku