Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Nie obawiam się. Oczywiście tor z czasem się "rozjeżdża" podobnie jak w rzeczywistości. Ale taka jego podbudowa umożliwia korekty. A dokładność jest niezbędna do poprawnej jazdy taboru.
Obawiałbym się gdyby ta podbudowa była związana betonem. Potem klawiszowanie takich betonowych segmentów byłoby katastrofą...
Tory proste przewidziane na stację początkową wymagały drobnych napraw i kompleksowego zabezpieczenia drewnianych podkładów. To "jedynie" 25 mb toru, więc okazało się cokolwiek czasochłonne. Czas pokaże, ile one teraz wytrwają w ziemi a właściwie w pospółce... Uprzedzając ew. pytania mam 2 pomysły na przyszłą wymianę podkładów - bardziej trwałe drewno, choćby akacja, albo betonowe.
Tory proste przewidziane na stację początkową wymagały drobnych napraw i kompleksowego zabezpieczenia drewnianych podkładów. To "jedynie" 25 mb toru, więc okazało się cokolwiek czasochłonne. Czas pokaże, ile one teraz wytrwają w ziemi a właściwie w pospółce... Uprzedzając ew. pytania mam 2 pomysły na przyszłą wymianę podkładów - bardziej trwałe drewno, choćby akacja, albo betonowe. Zobacz załącznik 996581
Fajne, ale jednak te rozjazdy są trochę ... "tramwajowe".
Nie żebym miał coś do tramwajów - bo bardzo mi się te pojazdy podobają choć po tygodniowym pobycie w mieście Krakowie zamieszkując 30 metrów od ulicy gdzie tramwaje "grasowały" co kilka-kilkanaście minut z lewej na prawą i z prawej na lewą i to nawet po 23 moja sympatia trochę została ochłodzona i zacząłem zastanawiać się czy nie należy wynaleźć dla nich gumowych kół - ale czy na takich łukach nie będzie problemów z przejazdem dłuższych wagonów ?
Fajne, ale jednak te rozjazdy są trochę ... "tramwajowe".
Nie żebym miał coś do tramwajów - ale czy na takich łukach nie będzie problemów z przejazdem dłuższych wagonów ?
Może zdjęcia tego nie oddają, ale łuki w rozjazdach mają promień 2 metry, czyli wg skali 64m. Minimalny promień łuku dla toru wąsk 1000mm wynosił na PKP bodaj 50 albo 30 metrów. Zatem odpowiedź brzmi NIE.
Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć, że umieszczanie łuków odwrotnych bez wstawki prostej (niezależnie czy łuk jest łukiem czy jazdą na skos w rozjeździe) jest niedopuszczalne, choć często robione na makietach...
Wyjątek stanowi jeden rozjazd w lewym górnym rogu, on ma promień 120 cm, jednak jest tam na tyle mały kąt zwrotu, że też daje radę.
Te rozjazdy były już wcześniej używane w Kruczym Borku, tabor ma sprzęgi jak oryginał (jedna tarcza zderzakowa i orczyk) i nie było problemów z napychaniem składów na skos. Oczywiście należy robić to powoli i nie umieszczać w pchanym składzie lekkich wagonów między ciężkimi, analogicznie jak w oryginale.
Może zdjęcia tego nie oddają, ale łuki w rozjazdach mają promień 2 metry, czyli wg skali 64m. Minimalny promień łuku dla toru wąsk 1000mm wynosił na PKP bodaj 50 albo 30 metrów. Zatem odpowiedź brzmi NIE.
Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć, że umieszczanie łuków odwrotnych bez wstawki prostej (niezależnie czy łuk jest łukiem czy jazdą na skos w rozjeździe) jest niedopuszczalne, choć często robione na makietach...
Wyjątek stanowi jeden rozjazd w lewym górnym rogu, on ma promień 120 cm, jednak jest tam na tyle mały kąt zwrotu, że też daje radę.
Te rozjazdy były już wcześniej używane w Kruczym Borku, tabor ma sprzęgi jak oryginał (jedna tarcza zderzakowa i orczyk) i nie było problemów z napychaniem składów na skos. Oczywiście należy robić to powoli i nie umieszczać w pchanym składzie lekkich wagonów między ciężkimi, analogicznie jak w oryginale.
Mam taki sam "problem" z moimi modelami. Jeśli chcę jeździć jak w oryginale na zderzaki i sprzęgi śrubowe, to minimalny promień moich łuków i rozjazdów, to R3000mm. Inaczej zderzaki się "rozjadą" i wykolejenie pewne.
No super robota. Doceniam nakład pracy włożonej w "kolejkę".
A jak się mają te tory "samoróbki" do tych oryginalnych modyfikowanych trochę przez Ciebie?
Na filmikach z pierwszej wersji szlaku na torach "samoróbkach" tabor jednak mocno się bujał.
Teraz na zdjęciach z nowego szlaku widać, że tory równiutkie jak należy.
Czy teraz tabor lepiej się zachowuje na jednych i drugich torach? Fajnie byłoby zobaczyć choć krótki filmik z jazdy po nowym szlaku...
No super robota. Doceniam nakład pracy włożonej w "kolejkę".
A jak się mają te tory "samoróbki" do tych oryginalnych modyfikowanych trochę przez Ciebie?
Na filmikach z pierwszej wersji szlaku na torach "samoróbkach" tabor jednak mocno się bujał.
Teraz na zdjęciach z nowego szlaku widać, że tory równiutkie jak należy.
Czy teraz tabor lepiej się zachowuje na jednych i drugich torach?
Jest bardzo dużo czynników powodujących bujanie taboru i rodzaj toru (szyn) jest tu jednym z ostatnich.
Generalnie dla utrzymania geometrii kluczowy okazuje się rodzaj podkładów. Geometrię bardzo dobrze trzymają podkłady drewniane które w przekroju są w przybliżeniu kwadratem. Podkłady plastikowe w torach fabrycznych Fallera (czyli większość) są za krótkie, mają przekrój mocno spłaszczonej litery U i niestety trzymają się w ziemi dużo gorzej a w obrębie jednego przęsła są połączone. Co prawda z jednej strony i na przemian jak we flexach ale jednak. To sprawia, że jak jeden podkład w przęśle się obluźni i poruszy to obrusza sąsiednie i kolejne...
Teraz tor jest równy zaraz po ułożeniu, a przynajmniej dokładam starań aby taki był. Ale po jakimś czasie przestaje być taki równy bo osiada, jest wymywany itp itd. Oczywiście uzupełniam wypłukaną pospółkę, podbijam itp, jak na prawdziwej kolei. Ale...
Last but not least - prawdziwe wąskotorówki m.in. właśnie tym różniły się od toru normalnego, że się bujały
Generalnie można, ale teraz to już trochę za późno... no i każdy podkład trzyma się szyny na plastikowych łapkach, które łatwo się wyłamują. Tym bardziej, że te tory były wyprodukowane gdzieś na przełomie lat 80. i 90. więc tworzywo już jest trochę kruche. Oczywiście można metodycznie wszystkie podkłady wymienić na drewniane. I pewnie tak się kiedyś stanie...
To nie krawężniki tylko betonowe ścianki h=80 cm.
Na stacjach zawsze trzeba coś ręcznie obsłużyć czyli się schylić.
Więc lepiej mieć stację na poziomie blatu kuchennego, ergonomia.
Właśnie z tego powodu niektórzy budują koleje ogrodowe w całości na estakadach, co kto lubi... Makiety modułowe tak samo.
Mój teren jest trochę pofalowany, więc tak dobrałem przebieg linii, żeby te ścianki były w miarę naturalnym elementem krajobrazu.
Do dalszych prac niezbędne jest określenie dokładnej lokalizacji parowozowni.
Tu przymiarka pod wjazd przez obrotnicę.
Jednak teraz, początkowo, faktycznie wjazd będzie ułożony przez rozjazd i bez skrajnych torów po bokach parowozowni.
Umożliwi to szybsze uruchomienie kolei - tak, ja też jestem niecierpliwy, trochę...
Obrotnica niby jest, ale chcę ją nieco wydłużyć, żeby 4-osiowe wag. motorowe się mieściły. Wylewanie jej betonowej krawędzi i torów dochodzących do niej też jest czasochłonne...
Z drugiej strony teraz będzie odwzorowany schyłkowy okres eksploatacji kolei, gdy wycofano już stary jednokierunkowy wagon motorowy i parowozy, więc zasypano kłopotliwą w obsłudze i utrzymaniu obrotnicę.
Kurcze, wygląda to coraz ciekawiej...
Michał, ile będzie miała taka stacja dlugości??
I ogólnie ile wyjdzie metrów bieżących linii??
Z tego co pamiętam pierwsza wersja, chyba miała 52 metry??
Kurcze, wygląda to coraz ciekawiej...
Michał, ile będzie miała taka stacja dlugości??
I ogólnie ile wyjdzie metrów bieżących linii??
Z tego co pamiętam pierwsza wersja, chyba miała 52 metry??
Linia ma trochę ponad 70 m, stacja główna ma 9m, stacja końcowa 6m a mijanka z ładownią 5m. Długości stacji są zbliżone do poprzedniej lokalizacji w Kruczym Borku i wynikają z max długości składu, nie planuję ich wydłużać.
To 30 osi obliczeniowych, więc już nawet dość realne wartości w porównaniu do prawdziwych wąskotorówek...