Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Na razie na Fabrycznej, jest pusto jak w portfelu przed wypłatą, większość to zwiedzający lub oszołomy z aparatami.
Mnie się nie podoba, fasada miała być przeniesiona ze starego dworca a tymczasem jest jakaś nędzna podróbka,dużo pustych przestrzeni i snujące się pod ścianami tzw.służby, ochrona dworca to geriatryk generation, nawet ja bym sobie z nimi poradził, choć już nie jestem taki szybki i zadziorny.
Jednym słowem nie powalił mnie na kolana, po ponad pięciu latach spodziewałem się czegoś więcej.
To chyba styl wykonania ścian tunelu-taki post brutalizm w sztuce architektonicznej. Też nie jestem jego admiratorem. Podobnie wyglądają ściany tunelu na linii tramwajowej Os. Lecha-Ikea-Franowo w Poznaniu. Co do ogólnego wydźwięku Dworca Fabrycznego w obecnym kształcie, to jestem nieco mniej krytyczny. Ale nazwa "Dworco-lotnickowiec" pasuje jak ulał. Następne pytanie może być takie, co dalej z Łodzią Kaliską. To, co obecnie pełni rolę dworca nie nadaje się nawet na psią budę, a droga dojazdowa pod sam budynek stanowi "cacko" samo w sobie. Projektantom, ten inżynierski koszmar powinien śnić się co noc. W "nagrodę". Trudno powiedzieć, który z dworców powinien być flagowym dla Łodzi. W każdym razie tęsknie do dawnej klasyki Dworca Kaliskiego.
Kaliska będzie estetyzowana, a może już była, ciężko to wyczuć, mnie martwi nieciekawa przyszłość dworca najbliższego memu sercu czyli Chojnom, teraz po otwarciu Fabryki na Chojnach jest straszna padaczka, z trzech arkuszy rozkładu ostał się jeden i to cieniutki.
Ale dość narzekania, postępu nie zatrzymasz, jaki by nie był.
A ja dla "poprawy nastroju" powiem: Zwróćcie uwagę na pięknie usypane pryzmy z piasku. Prawdziwy majstersztyk. I jeszcze długo takie będą, bo deszcz, ani wiatr im niestraszny...
Co do samej nowej Fabrycznej, to w określenie "dworco-lotniskowiec" jest całkiem trafne. Gdy mija pierwsze pozytywne "olśnienie" wywołane nowoczesnością i rozmachem, pojawia się pytanie: "dlaczego on taki pusty?". Można by odpowiedzieć: "bo wielki". No, ale dla kogo on taki wielki?!!!
Moim zdaniem nową Fabryczną przeskalowano. Świetnie pasowała by dla Łodzi z lat 70-tych i 80-tych, gdy miasto liczyło ok. 850 tys. Gdy tętniło życiem i zgiełkiem, a pociągi z Koluszek przyjeżdżały co 15-20 minut (często były to EZT w trakcji potrójnej). Wówczas przywoziły ludzi do zakładów włókienniczych, które niestety, w latach 90-tych zdążono wyburzyć.
Po cichu się łudzę (choć sam się zaraz z tego śmieję), że odbudowa wielkości Łodzi jako miasta, właśnie rozpoczęła się od... dworca. Bo sama Manufaktura, to za mało, by na nowo "zasiedlić" tę, aktualnie lekko wyjałowioną, Ziemię Obiecaną.
Gdyby co, w odwodzie pozostają zdjęcia i wspomnienia...
.OD. .....CZNA. Dokładnie w taki sposób działający neon zapamiętałem kiedy byłem mieszkańcem pobliskiej kamienicy. Po lewej stronie był postój taksówek i zawsze rząd ludzi oczekujących na gablotę. Składy EN56 w trakcji podwójnej i EN57 w trakcji potrójnej były wtedy normą. Moim ulubionym punktem widokowym była kładka łącząca Park 3go Maja z pętlą tramwaju linii 24. Spod Dworca Fabrycznego odjeżdżały też, bez przerwy, autobusy PKS marki Karosa lub Jelcz, najczęściej w kursie do Wrocławia, Jeleniej Góry, Zakopanego. Okna naszej kuchni wychodziły na ul. Składową. Lubiłem stamtąd obserwować stare Nki na linii 5. Często zdarzały się wozy silnikowe z pantografem nożycowym. Często chodziliśmy z ojcem lub dziadkiem na dworzec popatrzeć na wszystko w pigułce. To było około 36 lat temu. Teraz to ja jestem staję się powoli dziadkiem ...
Pawle, ciezko to nazwac wykonczeniem. To jest zwykla "surowka" powstala z szalunku, ktory stanowila ziemia. Te sama technologia szczelinowa byla robiona trasa W-Z. Gdyby nie dokoracyjne panele, to wygladaloby to identycznie.
Witam wszystkich.
To jest tzw. ściana szczelinowa. Jej zadaniem oprócz przenoszenia sił od gruntu, stropów i innych elementów konstrukcyjnych, jest stworzenie bariery od naporu wód gruntowych. Wykonuje się je zwykle z powierzchni terenu bez wykonywania wykopów szerokoprzestrzennych.
Wikipedia podaje:
"Metoda ta polega na wypełnieniu betonem wąskoprzestrzennego wykopu (najczęściej 600-800 mm szerokości), w którym uprzednio umieszczono zbrojenie. Podczas pogłębiania wykopu oraz w trakcie betonowania, wewnątrz wykopu pozostaje zawiesina bentonitowa stabilizująca krawędzie zewnętrzne. Podawany beton od dna wykopu stopniowo wypiera bentonit."
Po jej wykonaniu wybiera się grunt ograniczony ścianami.
Ponieważ powierzchnia styku bentonitu z gruntem nie jest idealna, faktura ściany pozostaje jak na zdjęciu.
Pozdrawiam
jgw
Ach jak to miło pogadać z mądrzejszymi, ale nie przekonaliście mnie, jestem prostym człowiekiem i nie podoba mi się to.
[DOUBLEPOST=1482959905,1482959404][/DOUBLEPOST]Na zakończenie "Wojna Światów" w łódzkim wykonaniu, budynek na zdjęciu mimo iż nie kolejowy, ze starą Fabryczną związany był.
Nie jest ładna to fakt. Oprócz uwarunkowań technicznych o jej stosowaniu decydują koszty i czas wykonania.
Co ciekawe, ściana szczelinowa mimo swej nazwy nie jest idealnie szczelna i występują często przecieki. Nie można jej pokryć inną warstwą i należy pozostawić swobodny dostęp do jej późniejszego doszczelniania (likwidacji przecieków).
Należy na przykład pozostawić pomieszczenia o szerokości np. 1m wzdłuż całej ściany.
Dlatego najtaniej zostawić tak jak jest.
A gdzie Ty Michale widziałeś czeskie Karosy na Fabrycznej? Raczej Sanosy. Sam takim dojeżdzałem z Wielunia, przesiadając się na Warszawę.
Mam sentyment do starej Fabrycznej. Ten bufet na górze,gdzie o każdej godzinie pachniało mielonymi. I ten WC-et na dole ze ,,ścianą ulgi" dla pęcherza. A i w barze mlecznym na rogu nieraz się człowiek napatrzył na różne indywidua .
Dzięki za sprostowanie! To były oczywiście Sanosy. Bufet z mielonymi pamiętam, a jakże! Może zjeżdżam nieco na bocznicę ale innym kultowym miejscem konsumpcyjnym był również bar "Zacisze" na ul. Narutowicza, z jadłem i wyszynkiem. Kolego Andrzeju, napisz coś o kolejce wieluńskiej w wątku wąskotorowym! Może masz jakieś zdjęcia zrobione ukrytym obiektywem.