To chyba będzie mój ulubiony wątek.
Na start, historia wręcz niespotykana. Tkt3-45 spadł z mostu prowadzącego do Portu Miejskiego Wrocław, gdy przęsło zwodzone było podniesione - do znajdującej się tymczasowo pod spodem barki. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a spowodowane zdarzeniem opóźnienia nie były szkodliwe, ponieważ sam port w tym czasie był mało obłożony pracą.
Pierwotne ustalenia śledczych, nie pozwalały na zrozumienie, dlaczego rozpędzony do maksymalnej prędkości parowóz wyjechał z portu. Jednakże, po pewnym czasie dotarli do nagrania zdarzenia. Wynikało z niego, że maszynista, znajdujący się pod wpływem coca-coli, postanowił zaimponować reszcie załogi, skacząc lokomotywą z mostu. Ostatecznie, względem maszynisty nie zostały wyciągnięte żadne konsekwencje - parowóz należał do niego, a właściciel barki się na skok zgodził. Komisja badania wypadków postanowiła, aby w miejscu postawić znak zakazujący, aby zniechęcić innych do takich pomysłów w przyszłości.
Krążą plotki, że maszynista skakał dwa razy, ponieważ za pierwszym razem wylądował za blisko.