No nie, jeżeli tak by to działało to by sprowadzało niebezpieczeństwo. I nie jest to logiczne, sygnalizator jest ważniejszy od rogatek. I jeśli by był tak skonstruowany system to również by do tego doszło ponieważ kierujący by ruszył zaraz po podniesieniu się rogatek które za chwile zaczęłyby się na nowo opuszczać.
Wcale nie byłoby logiczniejsze. Pomijając kwestię formalną, o której pisał kolega
@barman_2000 (sygnałem dla kierowców nie są rogatki tylko ŚWIATŁA), to wcześniejsze wyłączenie świateł mogłoby spowodować sytuację niebezpieczną właśnie wtedy, gdy zaraz po pierwszym nadjeżdża drugi pociąg. Świateł ostrzegawczych by nie było, a zapory podniosłyby się do połowy i natychmiast z powrotem zaczęłyby opadać,
bez wcześniejszego ostrzeżenia światłami. Światła zawsze muszą
poprzedzać rozpoczęcie zamykania zapór.
Chyba do końca się nie zrozumieliśmy lub co bardziej pewna, ja nie do końca nie zrozumiałem działanie systemu (chyba za rzadko przejeżdżam przez przejazdy kolejowe
).
Aby dokładnie to zrozumieć, znalazłem filmik, który w bardzo jasny sposób objaśnia działanie systemu i jak należy się zachować.
Przejazd kolejowo-drogowy kategorii B jest wyposażony w półrogatki, które mogą zamykać tylko „nasz” pas ruchu lub całą szerokość jezdni. Zamykanie i otwieranie drogi dla pojazdów i pieszych odbywa się w pełni automatycznie. Pociąg zbliżając się do przejazdu mija czujnik, który uruchamia cykl zamykania ruchu kołowego i pieszego. Najpierw włączają się sygnalizatory świetlne (naprzemiennie migające czerwone światło) i dźwiękowe, które zabraniają wjazdu na przejazd. Następnie po około 13 sekundach, zamykają się rogatki. Po minimum 10 sekundach od zamknięcia przez rogatki drogi, na przejeździe może pojawić się pociąg. Po minięciu przejazdu pociąg najeżdża na czujnik zjazdowy, po czym rogatki otwierają się, a sygnalizacja świetlna nadal jest włączona. Wjazd na przejazd jest możliwy tylko i wyłącznie po wygaśnięciu sygnalizatora przejazdowego! Wynika to z faktu, że w tym samym momencie pociąg jadący z drugiej strony, najeżdża na czujnik wjazdowy, uruchamiając ponownie cykl zamknięcia przejazdu. Pod żadnym pozorem nie można wjechać na przejazd dopóki sygnalizacja świetlna jest włączona, nawet jeśli rogatki są otwarte!
Mam wrażenie, że w przypadku omawianego wypadku, mieliśmy do czynienia z sytacja pokazaną na filmiku.
Tylko, tak się zastanawiam, czy zastosowany system jest "intuicyjny"
Czy przypadkiem, dla mniej "ogarniętych" kierowców jest czytelny
Bo, zachowanie kierowców pokazało, że tak nie jest. Oni bardziej zawierzyli swoim zmysłom - pociąg przejechał, rogatki podniesione, to można jechać.
Czy nie lepiej, aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych wypadków, zsynchronizować system tak, aby w przypadku nakładania się dwóch przejazdów (jeden system jest już w stanie wyjazdowym a drugi zaczyna procedurę wjazdową) rogatki nawet na chwile się nie podnosiły.
Żeby nie było, w żaden sposób nie usprawiedliwiam kierowców łamiących przepisy lub ich nie znających.