Dzisiaj ostatnia część relacji z budowy reliefu budynku z muralem, w której pokażę, jak wykończyłem dach, detale oraz kilka dodatkowych elementów, które nadają całości nieco realizmu. Poprzednio zakończyliśmy pracę nad ścianą szczytową, teraz czas na szczegóły.
Zaczniemy od dachu, który zostanie pokryty papą. Metoda jest taka sama jak przy wcześniejszych budynkach, więc tutaj tylko krótkie przypomnienie:
Przycięte na wymiar paski papieru przyklejam do połaci dachu klejem typu wikol, a następnie impregnuję klejem CA. Miejsca łączeń wypełniam akrylową szpachlówką Vallejo, a po około 30 sekundach przecieram szmatką. A jeśli nałożymy niewielką ilość starannie i precyzyjnie, wystarczy delikatne wyrównanie szpachlówki opuszkiem palca.
Tak przygotowany dach pomalowałem kolorem 70.994 Dark Grey, a następnie zmatowiłem akrylowym werniksem Vallejo. Nakładałem go gąbką, aby uzyskać skórkę pomarańczy. Najlepszy rezultat uzyskamy nakładając werniks na paletę kilka minut przed aplikacją.
Po wyschnięciu tej warstwy, techniką suchego pędzla nakładamy mieszankę tego samego koloru Dark Grey nieco rozjaśnioną odcieniem 70.836 London Grey.
Paradoksalnie, losowe rozjaśnienia i wypłowienia na przygotowanej powierzchni najłatwiej uzyskać przy pomocy rozcieńczonego czarnego washa akrylowego. Użyłem 73.201 Black Wash, rozcieńczonego wodą w proporcji 1:1-1:2. Rozwarstwiony wash rozjaśnia powierzchnię i po wyschnięciu pozostawia jasnoszare plamki - na zdjęciu widać je w okolicach attyki.
Aby zmniejszyć napięcie powierzchniowe, aplikację prowadzimy na powierzchnię wcześniej zwilżoną wodą. Na koniec dodajemy kilka kropek koloru 70.918 Ivory, nakładając je gąbką.
Przy okazji prac dachowych w stosunkowo wysokie kominy postanowiłem wkleić stopnie kominiarskie, które pozostały mi po budowie budynku nastawni wykonawczej.
Na kolejnym zdjęciu mamy obróbki blacharskie attyki oraz gzymsu. Przy tych drugich zdecydowałem się na niewielkie uproszczenie - wierzch gzymsów po prostu pomalowałem na szaro (70.990 Light Grey) przed wklejeniem fragmentów rynien.
Na tym etapie postanowiłem również oświetlić dwie izby, czego początkowo nie planowałem.
Niżej widać, że wybrałem do oświetlenia po jednym z pomieszczeń po każdej stronie budynku. Aby odbić jak najwięcej światła, ściany tych pomieszczeń zostały pomalowane na jasny kolor.
Stolarka okienna to ponownie pozostałości po zestawie „Dom Kazimierz”. Tym razem bez środkowego słupka. Trzy zdjęcia poniżej dokładnie prezentują niewielkie modyfikacje jakim je poddałem. Stąd przejdźmy bezpośrednio do nich bez zbędnego opisu.
Okna oświetlonych pomieszczeń przysłoniłem zasłonami, aby rozproszyć wydostające się na zewnątrz światło i uniknąć nienaturalnego rozświetlenia tła, które kiedyś znajdzie się tuż za reliefem.
Ciekawe wzory, pasujące do epoki, znalazłem w
zasobach opublikowanych przez Florisa Dilza. Spodobał mi się pomysł nawiązania do jego prac poprzez wykorzystanie ich tutaj. Floris wyraził zgodę, więc wydrukowałem zasłony, zaimpregnowałem je obustronnie matowym werniksem Vallejo, pomarszczyłem w dłoniach dla lepszego efektu i wkleiłem na miejsca.
Przy okazji zachęcam czytelników do obejrzenia prac Florisa, np.
tutaj.
W nieoświetlonych izbach zasłony pozostawiłem rozsunięte, a pod nie wkleiłem firany wykonane sposobem opisanym w relacji z budowy nastawni.
Pozostało tylko zamontować samo oświetlenie. Miejsca było sporo, więc wybrałem diody SMD 1206, do których przylutowałem przewody kynarowe. Przewody przeprowadziłem przez otwory w stropie i ścianach do podstawy budynku, gdzie dolutowałem krótkie odcinki kolorowych przewodów z taśmy 26AWG. Ich większa średnica pozwoliła zakończyć instalację gniazdem umieszczonym na spodzie modelu. Samo gniazdo unieruchomiłem od środka dwuskładnikowym klejem epoksydowym Poxipol.