Minęło około 3 miesięcy i w zasadzie pierwsze 6 wagonów jest gotowych. Były wzloty i upadki, ale przyszedł czas na pokazanie efektu końcowego...
Na początek Ty2 spycha skład na pola piaskowe...
Zobacz załącznik 974525
I ujęcia wagonów... ostatni z budką drewnianą 22W z pomostem mojej przebudowy, który pokazywałem wcześniej bez patyny i ładunku...
Zobacz załącznik 974526
I kolejne 15W...
Zobacz załącznik 974527
Zobacz załącznik 974528
Niestety fotografowanie w domu w marnych warunkach nie przynosi oczekiwanych efektów. Wyszło, jak wyszło... Zdjęcia niestety przekłamują kolory i ten ciemny żółty odcień piasku w rzeczywistości jest taki, jak ładunek. Myślę, że jak będzie cieplej i powstanie jakiś piaskowy koń pokuszę się o lepszą sesję.
Kalki wykonał dla mnie Igor Sułek dzięki czemu każdy wagon ma indywidualny numer.
Wpadka z lakierem mocno zabolała... uznałem, że przesadziłem z jego ilością i zareagował z farbą. Nie będę się jednak poddawał i zostanę przy całym procesie, jak do tej pory, ale będę ostrożniejszy z ilością. Muszę też pomyśleć nad jakąś komorą do malowania, bo farby Weinerta i lakier straszliwie śmierdzą... Naprawę przeprowadziłem poprzez delikatne szlifowanie uszkodzonych obszarów, zastosowanie maskolu na kalkach i lekko przypyliłem tylko szlifowane obszary. Późniejsze patynowanie pozwoliło zniwelować wady niemal całkowicie. Patynowanie na taką skalę robiłem pierwszy raz... starałem się, aby każdy wagon był nieco inny. Ładunki okazały się trudniejsze do wykonania, jak myślałem. Wykonałem je z jakiegoś tworzywa podobnego do styropianu, czy styroduru kupionego w markecie budowlanym. Dociąłem wymiarem do wnęki pudła wagonu i uformowałem pryzmę piasku w różne sposoby, jak to miało miejsce w rzeczywistości. Choć tu też w przyszłości poczynię nieco bardziej zliżone formy kształtowania. Niestety nie mogłem osiągnąć faktury piasku z pigmentu i fixera. Później eksperymenty z papką i fixerem... znowu wikol z papką, ale też nie powalił... kiedy był mokry suchy pigment wklepywałem w wilgotny klej w formie papki z pigmentem. Po 12h jeszcze sam pigment i tak, jakoś wyszło, jak wyszło... niestety fixer zmienia odcień piasku na ciemniejszy i go wypłaszcza. Dorobiłem zacieki, odrobina piasku tam i ówdzie, a na koniec inny odcień piasku na podwozie, dopieszczenie patyny na miarę moich umiejętności.
Piaskarek do zrobienia jest jeszcze dużo... muszę jednak od nich odpocząć. Mam do zrobienia piaskowego Ty2 lub wagony innej serii, które wymagają przemalowania, oznaczenia i patynowania. Myślę, że teraz do tego siądę...
I już nie przynudzam...
Ino pioch!