Pan Andrzej napisał
(...) Faktem jest, że w praktyce najczęściej (choć nie zawsze) widzimy lokomotywy jadące z podniesionym tylnym pantografem (...) itd
I to jest dobre wytłumaczenie poruszonego tematu. Z jednym się wszak nie mogę zgodzić
Kolega @Stanisław1972 ma dużą wiedzę, ale ma też tendencję do nadinterpretacji faktów i puszczania trochę wodzów swojej fantazji i domysłów.
Bo tu wydaje mi się, że to wyraźna nadinterpretacja tego o czym pisałem, ponieważ w każdym poprzednim wpisie pisałem o swoich wątpliwościach, nie wyrokowałem o czymś ze 100 % pewnością, czy wręcz napisałem w stosunku do
barman_2000 cytuję:
Nie będę jednak specjalnie szukał po różnych instrukcjach, bo i może się mylę i masz w tym temacie rację.
... tak więc stwierdzenie:
Tu właśnie mamy przykład, moim zdaniem, nadinterpretacji i naciągania faktów. Może i powinny panować jakieś niepisane, zdroworozsądkowe zasady, ale jeżeli ktoś inny twierdzi, że nie panują, to co? Na jakiej podstawie kolega Stanisław twierdzi, że jest to postępowanie karygodne i powinno być napiętnowane? Jak mamy rozumieć stwierdzenie że "jednak obowiązują jakieś normy i zasady"? I na jakiej podstawie kolega @Stanisław1972 kwestionuje słowa kolegi @barman_2000, który twierdzi, że nie ma żadnych przepisów, regulujących to zagadnienie? Kolega @barman_2000 napisał
szczególnie mnie zdumiało, bo ani nie napiętnowałem kolegi
barman_2000 ani nigdzie nie napisałem, o jakimś karygodnym postępowaniu mojego adwersarza w dyskusji, a słowa o "obowiązywaniu jakiś norm i zasad" chyba dobrze ilustruje jednak to, że normą - tak normą, celowo używam teraz tego słowa - jest jednak prowadzenie lokomotywy na tylnym pantografie, co można obserwować na szlakach jak i stacjach czy zdjęciach dostepnych w sieci. A już twierdzenie, że kwestionuję słowa kolegi
barman_2000 że nie ma żadnych przepisów regulujących to zagadnienie, to chyba puszczenie trochę wodzów fantazji i domysłów przez
Andrzej Harassek ponieważ sam napisałem, cytuję:
Proszę zauważ też, że nie wszystko musi być wprost napisane i uregulowane odpowiednimi przepisami
Co do:
Nie ma w tym żadnej sprzeczności. Oznacza to tylko tyle, że poszczególni przewoźnicy mogą, ale nie muszą, mieć swoje wewnętrzne uregulowania, ale mogą nie mieć takich zasad, pisanych, ani nawet niepisanych.
ja widzę sprzeczność w tym zdaniu, jak ktoś tego nie dostrzega ma do tego całkowite prawo, a odnosząc się do słów komentarza
Andrzej Harassek mogę odwrócić słowa jakie tam padły
"oznacza to tylko tyle, że poszczególni przewoźnicy mogą, ale nie muszą, mieć swoje wewnętrzne uregulowania, ale mogą MIEĆ takie zasady, pisane, ani nawet niepisane", i to tylko chciałem zauważyć. Czy
barman_2000 i
Andrzej Harassek są tacy pewni, że ktoś nie ujął tego w swoich wewnętrznych przepisach (pisanych lub niepisanych) ? Stąd uznałem, że pisanie w jednym zdaniu, cytuję "
nigdzie (proszę zwrócić uwagę na słowo nigdzie)
nie jest uregulowane na jakich konfiguracjach pantografów ma się jeździć" oraz
"każdy przewoźnik, lub producent taboru może mieć (a więc piszący nie wie czy ma, czy nie ma)
w tym zakresie swoje przepisy i zarządzenia" jest sprzecznością samą w sobie. Gdyby kolega
barman_2000 użył, zamiast słowa
nigdzie, np. stwierdzenia w PKP Cargo, w PKPIC czy np w DLA lub w RST (skoro dyskusja dotyczyła lokomotyw tego przewoźnika), to zapewniam, że nie widział bym wówczas w tym zdaniu żadnej sprzeczności.
Tym niemniej koniec z tą semantyką, nie ma co dalej wchodzić w dyskusję, bo i wszystko zostało wyjaśnione, jeżeli kolega
barman_2000 poczuł się w jakikolwiek sposób
"napiętnowany" przeze mnie bądź odczuł, że jego odmienne opinie od moich uważam, za
"karygodne", to szczerze przepraszam, bo nie mam intencji nikogo obrażać. Co do komentarza moich komentarzy przez pana Andrzeja, pozwolę sobie nie komentować ich w większym stopniu niż to, co już zostało napisane.
w wyniku tarcia ślizgacza o sieć sypią się brud i iskry, co może nie tylko zabrudzić czołowe szyby drugiej lokomotywy, ale nawet trwale je uszkodzić, stąd panuje (na PKP) zasada podnoszenia pierwszego pantografu na przedniej lokomotywie. Natomiast nie bardzo rozumiem, jaki związek z układem pantografów może mieć połączenie lokomotyw w tandemie, lub nie, przewodami sterowania?
Tylko, że w swoich rozważaniach próbowałem głównie odnieść się do sytuacji ze zdjęć kolegi
Gagar358 (a dyskusja wymknęła się na szersze tory), gdzie - o czym pisałem w pierwszym wpisie na tej stronie, widać dwa tandemy EU07 tego samego przewoźnika RST, jak sam zauważyłeś z odmiennie podniesionymi pantografami i o co się spytałeś, co może być przyczyną. Być może, tak jak pisałem RST (montując w tym roku klimatyzator nad tylko jedną z kabin lokomotywy i zastawiając okno kabiny maszynisty w drugiej lokomotywie, na łączeniu) nie rozważa na razie pracy lokomotyw samodzielnie, a tylko w trakcji ukrotnionej, temu pantografy podniesione jak w ET41, a co do podniesienia w tandemie przedniego pantografu (w przedniej lokomotywie) i tylnego (w drugiej lokomotywie), jakiekolwiek dalsze rozważania na ten temat wydają mi się zbędne, po stwierdzeniach moich przedmówców, że nie panują tu żadne zasady i normy, i tak naprawdę nie ma co zastanawiać się nad tym tematem, bo dowolność, nieregulowana żadnymi przepisami nie pozwala oceniać jak dany maszynista ustawił sobie pantografy (wiem, przemawia przeze mnie ironia), choć na koniec dodam, że jakieś tam odnośniki w przepisach, odnośnie ustawiania pantografów jednak są, np. mówiące o tym, kiedy należy podnieść dwa pantografy na pojedynczej lokomotywie, bąź o tym, że lokomotywy dwuczłonowej nie należy prowadzić na czterech pantografach (nie licząc wyjątków, np. rozruchu ciężkiego pociągu towarowego).