• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Eszelony

Speedway

Znany użytkownik
Reakcje
8.626 15 0
To nie był powrót, tylko wyjazd (byłem świadkiem, jak podpinał się EU07). Z wiadomych względów, nie pytałem dokąd jadą. Nawet godziny odjazdu nie chcieli podać (chciałem lepiej ustawić się do zdjęcia). A oficer dyżurny transportu prosił, by nie robić zdjęć z bliska. Ale z daleka, już nie zabronił...
 

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
1.618 79 4
To nie był powrót, tylko wyjazd (byłem świadkiem, jak podpinał się EU07). Z wiadomych względów, nie pytałem dokąd jadą. Nawet godziny odjazdu nie chcieli podać (chciałem lepiej ustawić się do zdjęcia). A oficer dyżurny transportu prosił, by nie robić zdjęć z bliska. Ale z daleka, już nie zabronił...
Masz rację wyciągnęli skład z Wesołej i pewnikiem pojadą Na Mińsk Maz, Pilawę.
Zmylił mnie tylko brak logistyki. Za moich czasów pomijając "wagon barowy" (z kuchnią polową), skład był bogatszy o wozy zabezpieczenia technicznego, etc. Barowego mogą nie potrzebować bo krótsza trasa, nas wozili na Drawsko lub jako samą OPL-otkę do OC Ustka-Wicko Morskie, a wtedy podróż trwała minimum dwa dni.
Dziwi mnie tylko, że tak paradują w biały dzień, demonstracja siły, czy doktryna się zmieniła?
 
K

KNG

Gość
Niemcy to jednakowoż naród obdarzony bardzo specyficznym poczuciem humoru połączony z mocno posuniętą lapidarnością stylu,
Każdy niemiecki żołnierz doskonale wiedział w jakim kierunku jechał,
1679178967605.png


Bądźcie zdrowi.

Jarek
 
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:

Marek_Marek

Nowy użytkownik
Reakcje
1 0 0
Czy my powinnyśmy umieszczać takie zdjęcia?
Co prawda same media głównego nurtu z Rządem na czele ochoczo publikują tego typu zdjęcia!
Po co, proszą Polaków o niepublikowanie zdjęć tego typu?
Nie rozumiem otaczającej mnie rzeczywistości pewnie jestem ofiarą jakiejś nowej bezobjawowej zarazy ;)

Co do militarnych modeli H0, znalazłem fajną stronkę: https://www.artitecshop.com/en/military/h0-187/ready-made/

Abrams M1A1: https://www.artitecshop.com/en/m1a1-abrams-desert-storm-beowulf.html
 
Ostatnio edytowane:

Speedway

Znany użytkownik
Reakcje
8.626 15 0
Nie rozumiem otaczającej mnie rzeczywistości
No to śpieszę z wyjaśnieniami, ponieważ Kolega postawił znak równości pomiędzy dwoma, różnymi "typami zdjęć".
Pierwsza kategoria - fotografie dokumentujące przemieszczanie się zorganizowanych kolumn sprzętu bojowego wynikające z realizacji zadań operacyjnych wojsk własnych i sojuszniczych. I "uprasza się" o nie dokumentowanie i nie rozpowszechnianie tego typu zdjęć.
Druga kategoria - zamieszczone przeze mnie fotki ukazują stojące na kolejowych platformach pojazdy, które oglądaliśmy wczoraj na defiladzie z odległości, niejednokrotnie kilku metrów. Kto chciał, mógł robić zdjęcia do "zapchania się karty" w aparacie. Ci bardziej "nienasyceni" przychodzili na Wisłostradę w wieczór poprzedzający uroczystości 15 sierpnia, by obserwować (i dokumentować) próby formowania kolumn i ich przejazdów. Zapewniam, ludzi było "od groma", a ilość błyskających fleszy mogła doprowadzić do oczopląsu.
Reasumując: moje dzisiejsze kolejowo-militarne zdjęcia należą do drugiej kategorii i są niejako kontynuacją wczorajszej defilady. Ważny jest kontekst zdarzeń, które fotografujemy. To tyle, w "krótkich żołnierskich słowach".
 

Marek_Marek

Nowy użytkownik
Reakcje
1 0 0
No to śpieszę z wyjaśnieniami, ponieważ Kolega postawił znak równości pomiędzy dwoma, różnymi "typami zdjęć".
Pierwsza kategoria - fotografie dokumentujące przemieszczanie się zorganizowanych kolumn sprzętu bojowego wynikające z realizacji zadań operacyjnych wojsk własnych i sojuszniczych. I "uprasza się" o nie dokumentowanie i nie rozpowszechnianie tego typu zdjęć.
Druga kategoria - zamieszczone przeze mnie fotki ukazują stojące na kolejowych platformach pojazdy, które oglądaliśmy wczoraj na defiladzie z odległości, niejednokrotnie kilku metrów. Kto chciał, mógł robić zdjęcia do "zapchania się karty" w aparacie. Ci bardziej "nienasyceni" przychodzili na Wisłostradę w wieczór poprzedzający uroczystości 15 sierpnia, by obserwować (i dokumentować) próby formowania kolumn i ich przejazdów. Zapewniam, ludzi było "od groma", a ilość błyskających fleszy mogła doprowadzić do oczopląsu.
Reasumując: moje dzisiejsze kolejowo-militarne zdjęcia należą do drugiej kategorii i są niejako kontynuacją wczorajszej defilady. Ważny jest kontekst zdarzeń, które fotografujemy. To tyle, w "krótkich żołnierskich słowach".
Usprawiedliwiony! :D
 

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
1.618 79 4
Z tymi zdjęciami to jakaś psychoza.
Na obecnym poziomie techniki ci którzy potrzebują mają zapewne nawet daty rewizji wagonów pod sprzętem, szczególnie że wystawili go jak na paradzie na jednej z bardziej uczęszczanych linii kolejowej. Gdy służyłem w 1PPZ, eszelony z Wesołej na stację w Rembertowie wyjeżdżały w środku nocy i były błyskawicznie odprawiane w dalszą drogę.
 
Reakcje
3.313 16 0
Czy my powinnyśmy umieszczać takie zdjęcia?
Co prawda same media głównego nurtu z Rządem na czele ochoczo publikują tego typu zdjęcia!
Po co, proszą Polaków o niepublikowanie zdjęć tego typu?
Nie rozumiem otaczającej mnie rzeczywistości pewnie jestem ofiarą jakiejś nowej bezobjawowej zarazy ;)
Nie popieram narzucania samemu sobie samocenzury itp. z prostego powodu, o którym niżej, po kolejnym cytacie...

Z tymi zdjęciami to jakaś psychoza.
Na obecnym poziomie techniki ci którzy potrzebują mają zapewne nawet daty rewizji wagonów pod sprzętem, szczególnie że wystawili go jak na paradzie na jednej z bardziej uczęszczanych linii kolejowej. Gdy służyłem w 1PPZ, eszelony z Wesołej na stację w Rembertowie wyjeżdżały w środku nocy i były błyskawicznie odprawiane w dalszą drogę.
Popieram w pełni słowa.

Ci którzy "na nurcie zawodowym" interesują się przemieszczaniem wojsk, numerami pojazdów, numerami wagonów, datami, lokacjami, liczbami i innymi tego typu rzeczami, nie potrzebują oglądać tysięcy fotografii i filmików krążących w internecie, "oni" sami (a właściwie programy komputerowe) mogą wykonać odpowiednią analizę na podstawie szczegółowych zdjęć satelitarnych (z każdego dnia, godziny i minuty) i dokumentację, zapewne nawet stanu ogumienia i rozkładu plam kamuflażowych na pojazdach prezentowanych np. na w/w defiladzie. Przy czym nikt ich nie złapie z aparatem w ręku ani lornetką, siedzących na balkonie czy dachu cywilnych zabudowań, najbliższych jednostce wojskowej, bo wystarczy program szpiegowski i dostęp (jakże prosty dla hackerów i odpowiednich służb w dzisiejszych czasach) do np. sieci publicznego monitoringu w całej Polsce, lokacji telefonów komórkowych zwykłych żołnierzy czy wiadomości wysyłanych elektronicznie.

Paranoja (tak paranoja) dotycząca tematu fotografowania, zagrożenia kraju wszelkiej maści szpiegami, zakazu robienia zdjęć czy też nie mówienia publicznie o tym, czy o tamtym, jaką od pewnego czasu można obserwować w Polsce, tak naprawdę nie ma żadnego wpływu na to, czy ktoś (w domyśle Rosja, Białoruś), coś wie na temat naszej obronności, naszych zdolności bojowych itp. czy nie wie. Mamy 2023 r. a nie 1914 czy 1943. Dziś "wojna szpiegów" prowadzona jest głównie w przestrzeni wirtualnej, bo informacje na tematy "wrażliwe", może zdobyć np. w trakcie konwersacji na czacie randkowym, np. dowódcy jakiejś jednostki z 18-letnią, długonogą blondynką, która w rzeczywistości jest 60-letnim oficerem GRU, lub podczas przeglądania wiadomości na poczcie e-mail, także tej zabezpieczonej, a zhackowanej. Wystarczył też przelot na niskim pułapie, rakiety z rodziny Ch-55 (która może przenosić głowicę jądrową o sile 200 kT, przypomnę na Hiroszimę spadła bomba o sile zaledwie ok. 16kT), która zakończyła swój lot pod Bydgoszczą, aby upewnić się, że tak naprawdę w przypadku prawdziwego ataku tego typu rakietami, żadne Patrioty, najnowocześniejsze systemy radarowe, czy AWACS-y, na niewiele się zdadzą. I nie mówię tu o tym, aby wepchnąć jakąś szpilkę w Wojsko Polskie, czy podważać możliwości obronne jakiejkolwiek techniki, bo to co piszę wiedzą wszyscy interesujący się nieco bardziej militariami i uzbrojeniem, że rakieta samosterująca (czyli samodzielnie omijająca przeszkody terenowe), jaką jest Ch-55 (AS-15 Kent) lecąca na niskim pułapie np. 20 - 30 metrów, jest po prostu bardzo trudna do wykrycia, a jeszcze bardziej trudno ją przechwycić i zestrzelić, zwłaszcza nad terytorium kraju leżącego po sąsiedzku z Rosją, z powodu zwykłego braku czasu na reakcję jaki pozostaje od chwili jej wystrzelenia / wykrycia do upadku. Polska to nie terytorium USA, gdzie wspomniany czas na reakcję jest - w zależności od lokacji celu - nawet 100-krotnie dłuższy.

Kończąc, uważam, że "paranoja" jaka ostatnimi czasy zapanowała w temacie szpiegowania, publikacji zdjęć, rozpowszechnianie wiadomości, także w nad wyraz demonizowanym w przestrzeni publicznej, zakazie fotografowania na kolei, przybiera niezdrowe, a wręcz szkodliwe rozmiary. Np. są tacy którzy zapowiadają zamknięcie swoich autorskich stron czy kanałów filmowych, traktujących o kolei, a na wielu forach daje się "wyczuć" pewne niepokoje i negatywne nastroje, a wręcz bunt, w związku ze wspomnianym zakazem, który tak naprawdę nie wiadomo jak będzie działał, a wg mnie nie dotknie zwykłych miłośników kolei robiących zdjęcia z terenów ogólnodostępnych, publicznych. Warto sobie odpowiedzieć na pytanie komu tak naprawdę służy nakręcanie spirali nieufności, podejrzliwości, wzbudzanie tego typu niepokojów wśród społeczeństwa, przy czym na bok odstawiam wszelkie tematy polityczne. Uważam, że temat zamieszczania / nie zamieszczania zdjęć, fotografowania / nie fotografowania, jest m.in. jednym z tych, który niepotrzebnie jest "wałkowany", ponad miarę jaką powinniśmy do niego przykładać. Robi się trochę tak, jakbym przy każdym skierowaniu obiektywu na tor, tabor kolejowy, dworzec czy lokomotywownię miał się zastanawiać, czy mam "cyknąć" zdjęcie, czy nie, czy podejdzie do mnie SOK, czy nie, czy coś mi grozi jak je zamieszczę w sieci, czy nie, i czy w ogóle warto jeszcze cokolwiek fotografować w temacie kolei. Myślę, że warto i wręcz trzeba. Nie dajmy się zwariować.

Przepraszam jednocześnie, za pewne odejście od tematu zdjęć eszelonów, ale poniekąd mój wpis dotyczy szczególnie tej tematyki.

Poniżej dwie strony z dokumentacji Wojska Polskiego, od razu dodam z 1944 r. (gdyby ktoś miał mnie uznać za "szpiega" ;)), odnośnie formowania eszelonu składającego się z 53 wagonów , w tym platform i krytych do przewozu ludzi i koni.

Wojsko Polskie - formowanie eszelonu, 1944 p1.jpg


Wojsko Polskie - formowanie eszelonu, 1944 p2.jpg
 

ignacy500

Znany użytkownik
Reakcje
629 18 0
Pozwolę sobie na parę przemyśleń, ponieważ sam "latam" już parę dekad z aparatem po Polsce i fotografuję nie tylko kolej.
Temat jest trudny i złożony. Wybuch wojny na Ukrainie i działania hybrydowe względem (nie tylko) naszego kraju trochę zmienia sytuację. Potrzeba trochę refleksji i zastanowienia w jaki sposób "ja" mogę zaszkodzić.
Padają słowa psychoza, paranoja, podgrzewanie atmosfery, cenzura itd... No nie wiem, kto to podgrzewa... ja na razie słyszę tylko prośby ze strony wojskowych i rządzących. Pewnie nie długo będzie tak, że będziemy musieli "zejść niżej/cofnąć się" ze swoimi zachciankami, bo taka jest sytuacja.
Amerykanie w Iraku i Afganistanie przekonali się, że wywiad z wykorzystaniem techniki nie jest doskonały i nigdy nie zastąpi rozpoznania bezpośredniego. Zobaczcie ile ludzi na Ukrainie łapią służby z powodu bezpośredniego szpiegostwa (na rzecz Rosji). Z takiej niepozornej fotografii "obiektów" ruchomych i nieruchomych wojska, kolei itd. dobry analityk wyciśnie naprawdę dużo. Być może będzie to brakujący puzel.
Publikowanie takich fotografii może być wykorzystane także propagandowo. Wiemy jak działają media za wschodnią granicą. Wykorzystują wszystko. Demonizując sytuację można sobie wyobrazić, że łatwo jest stworzyć narrację typu: wojsko polskie, po odebraniu honorów od Rządu RP i ludności, załadowano na eszelony i wysłano na wschodnią granicę. Materiał gotowy, by dalej budować/podtrzymywać atmosferę zagrożenia i niepokojów.
Kończąc: na prawdę nie mamy źle. Nikt nikogo nie gania, nie wyrywa aparatów, nie zabiera mienia. Kto był za granicą ten wie o ile mamy lepiej w kwestii fotografowania "obiektów". Wielokrotnie się o tym przekonałem.
Póki co cieszmy się z tego co mamy, ale z rozsądkiem. Dzisiejsza rzeczywistość wymusi zmiany... i osobiście uważam, że powinno się to zmienić.
 

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
1.618 79 4
Pozwolę sobie na parę przemyśleń, ponieważ sam "latam" już parę dekad z aparatem po Polsce i fotografuję nie tylko kolej.
Temat jest trudny i złożony. Wybuch wojny na Ukrainie i działania hybrydowe względem (nie tylko) naszego kraju trochę zmienia sytuację. Potrzeba trochę refleksji i zastanowienia w jaki sposób "ja" mogę zaszkodzić.
Padają słowa psychoza, paranoja, podgrzewanie atmosfery, cenzura itd... No nie wiem, kto to podgrzewa... ja na razie słyszę tylko prośby ze strony wojskowych i rządzących. Pewnie nie długo będzie tak, że będziemy musieli "zejść niżej/cofnąć się" ze swoimi zachciankami, bo taka jest sytuacja.
Amerykanie w Iraku i Afganistanie przekonali się, że wywiad z wykorzystaniem techniki nie jest doskonały i nigdy nie zastąpi rozpoznania bezpośredniego. Zobaczcie ile ludzi na Ukrainie łapią służby z powodu bezpośredniego szpiegostwa (na rzecz Rosji). Z takiej niepozornej fotografii "obiektów" ruchomych i nieruchomych wojska, kolei itd. dobry analityk wyciśnie naprawdę dużo. Być może będzie to brakujący puzel.
Publikowanie takich fotografii może być wykorzystane także propagandowo. Wiemy jak działają media za wschodnią granicą. Wykorzystują wszystko. Demonizując sytuację można sobie wyobrazić, że łatwo jest stworzyć narrację typu: wojsko polskie, po odebraniu honorów od Rządu RP i ludności, załadowano na eszelony i wysłano na wschodnią granicę. Materiał gotowy, by dalej budować/podtrzymywać atmosferę zagrożenia i niepokojów.
Kończąc: na prawdę nie mamy źle. Nikt nikogo nie gania, nie wyrywa aparatów, nie zabiera mienia. Kto był za granicą ten wie o ile mamy lepiej w kwestii fotografowania "obiektów". Wielokrotnie się o tym przekonałem.
Póki co cieszmy się z tego co mamy, ale z rozsądkiem. Dzisiejsza rzeczywistość wymusi zmiany... i osobiście uważam, że powinno się to zmienić.
Typowo wschodnie myślenie, że nakazy, zakazy zmienią i uporządkują świat. Totalna bzdura.
W krajach "normalnych" robienie zdjęć infrastruktury nikomu nie przeszkadza, co więcej w przypadku infrastruktury kolejowej można zamówić nawet szczegółowe plany mostów, wiaduktów, stacji, etc., a od ścigania szpiegów są wyspecjalizowane służby, które jeśli są na poziomie to taka "wolność" nawet pomaga im w pracy, gdyż "szpiedzy" czują się bardziej pewni i mniej ostrożni.
 
Reakcje
3.313 16 0
Zobaczcie ile ludzi na Ukrainie łapią służby z powodu bezpośredniego szpiegostwa (na rzecz Rosji).
Ale to ZUPEŁNIE INNA sytuacja. Tam jest wojna. Oddziały przemieszczają się, kryją, stacjonują w jednej godzinie tu, w drugiej tam. W dużym tempie przemieszczają się wozy bojowe, transporty, artyleria. Wszystko jest w "ruchu" i "żywe". Tworzone są doraźnie - często na kilka godzin, a zapewne i na kilkadziesiąt minut - punkty dowodzenia, składy amunicji, stanowiska wyrzutni rakiet itp. Łapani sygnaliści - bo w 99% to takie przypadki, o czym podają media - na bieżąco informują Rosjan o dynamicznie zmieniającej się sytuacji, zwłaszcza w strefach przyfrontowych i frontowych. Często jest to wręcz babcia czy dziadek z telefonem komórkowym, którzy ciągle tkwią mentalnie w ZSRR i wierzą w Stalina i nigdy nie pogodzili się z tym, że Ukraina jest niepodległym państwem. Jak słucha się w medialnych przekazach o łapaniu tego typu szpiegów to zazwyczaj są to Rosjanie mieszkający na Ukrainie (których przed wybuchem wojny było całkiem sporo), ludzie z podwójnym obywatelstwem lub Ukraińcy, polityczni przeciwnicy obecnej władzy na Ukrainie, którzy "od zawsze", "ciągnęli" do Rosji i do prorosyjskich polityków, których są zwolennikami. To ogromna różnica. Nie przekładaj proszę tamtejszej sytuacji, gdzie każdy "donos" może spowodować, że rosyjska rakieta spadnie w rejon koncentracji jakiegoś oddziału, zabijając wiele osób, na sytuację jaką mamy w Polsce.

Z takiej niepozornej fotografii "obiektów" ruchomych i nieruchomych wojska, kolei itd. dobry analityk wyciśnie naprawdę dużo. Być może będzie to brakujący puzel.
Naprawdę wierzysz w to, że ktoś będzie przeglądał fotografie aby ułożyć sobie jakieś "szpiegowskie puzzle" ? Co takiego może brakować w tych puzzlach, skoro po wybuchu wojny i pomocy militarnej jaką Polska udziela Ukrainie, kilka szt. rosyjskich satelitów szpiegowskich (różnego przeznaczenia, a których Rosja ma dziesiątki) dokładnie przegląda sobie terytorium naszego kraju i żaden transport kolejowy czy konwój uliczny - jeżeli tylko będzie leżał w gestii zainteresowania służb - nie skryje się przed ich "okiem", także w nocy, czy w pochmurny dzień, bo są satelity, które pracują np. na podczerwień. Współcześni analitycy wojskowi, zajmujący się krajami gdzie nie ma wojny, analizują przede wszystkim informacje pozyskiwane elektronicznie, np. z poczty e-mail, z odpowiednich telefonów kom., sieci komputerowych, także z szyfrowanych i zabezpieczonych (teoretycznie) linii itd. Do tego służą m.in. specjalistyczne, zaawansowane programy, podsłuchy itp. Ich celem są dowódcy, ministrowie, politycy, zakłady zbrojeniowe, jednostki wojskowe itd., a i zapewne szeregowi żołnierze, jeżeli tylko służby zainteresują się nimi lub dostrzegą w nich potencjalnego szpiega. Nie rozumiem do końca co masz na myśli, pisząc, że dobry analityk może "dużo" wycisnąć z niepozornej fotografii "obiektów" ruchomych (z Rosomaka stojącego na platformie kolejowej ?) i nieruchomych (z budynku dworca w tle ?), skoro wszystko czym interesują się służby, w krajach bardziej rozwiniętych od trzeciego świata, jest już dokładnie obfotografowane, nowe, "tajne" budowy są skrzętnie odnotowywane, a na różnych paradach czy wystawach można wejść do środka wielu "obiektów" ruchomych, o których wspominasz.

No nie wiem, kto to podgrzewa... ja na razie słyszę tylko prośby ze strony wojskowych i rządzących. Pewnie nie długo będzie tak, że będziemy musieli "zejść niżej/cofnąć się" ze swoimi zachciankami, bo taka jest sytuacja.
Właśnie o tym pisali przedmówcy. Słyszymy prośby, a w telewizji obserwujemy chwalenie się wszystkim co mamy np. na defiladzie w Warszawie, eszelony zamiast w nocy formowane są w biały dzień, a politycy chwalą się wszędzie (na spotkaniach i w mediach) co i ile zakupili dla wojska lub co planują kupić, jakie działania podejmują itd. Nie widzisz w tym dualizmu ? Jak o coś się prosi, to przede wszystkim trzeba zacząć od siebie. Czy nie widzisz np. tego, że ledwo czołgi Abrams dotarły do Polski (a właściwie dopiero docierały), a już chwalono się tym i ich ilością, że podawane są nawet np. szczegóły zamówień wojskowych. Prośby aby o czymś nie mówić, czegoś nie fotografować i o czymś nie pisać, są tylko i wyłącznie nakierowane na niewygodne sytuacje, takie jak rakieta pod Bydgoszczą, balony szpiegowskie nad Polską czy białoruskie śmigłowce na granicy. To "boli" kogoś mocno, więc mimochodem, "rzuca", że nie wypada o tym mówić, że zagrożenie szpiegami itp., itd. Tylko, że Polacy powinni wiedzieć o takich incydentach, bo chyba nie masz wątpliwości, że mówienie o nich czy nie, nie ma żadnego wpływu na to, że Rosjanie zrobili już swoje i bardzo dobrze wiedzą jaki dało to efekt i jakie informacje dzięki temu zyskali.

Amerykanie w Iraku i Afganistanie przekonali się, że wywiad z wykorzystaniem techniki nie jest doskonały i nigdy nie zastąpi rozpoznania bezpośredniego.
Oczywiście masz rację, że rozpoznanie bezpośrednie nadal jest ważne, ale do tego wywiady werbują szpiegów na terenie kraju, którym się interesują. Natomiast Irak i Afganistan to według mnie przykłady nie trafione. To zupełnie "inna bajka". Tam współczesne techniki zawodzą bardziej (jak we wszystkich krajach tzw. trzeciego świata), a szpiegowanie czy rozpoznanie w cyberprzestrzeni może być nie skuteczne. Tam większość społeczeństwa nie ma komputerów, smartfonów itd., a zasięg internetu czy telefonii komórkowej w wielu rejonach jest zerowy. Wywiad elektroniczny jest często na nic, bo np. rozkazy przekazywane są na piśmie czy wręcz ustnie. Po za tym, ponownie odnosisz się do stref walk i działań operacyjnych m.in. na irackiej pustyni bądź w wysokich górach Afganistanu. To sytuacja podobna do tego co dzieje się na Ukrainie, a nie w Polsce. Tam gdzie jest wojna, bezpośredni wywiad jest ważny, a pomocne mogą być np. na bieżąco elektronicznie przekazywane fotografie. W Polsce, zdobywaniem informacji wrażliwych zajmują się przede wszystkim programy szpiegowskie oraz zwerbowani szpiedzy i pracownicy odpowiednich służb, a nie analitycy obserwujący zdjęcia zamieszczane na forach np. miłośników kolei, tym bardziej, że nie trzeba być "super szpiegiem", aby wiedzieć, że takie fotografie ("obiektów ruchomych"), pod względem czasu i miejsca ich zrobienia, są już nieaktualne właściwie w chwili ich zamieszczenia w sieci, a "obiekty nieruchome", nigdzie nie "uciekną", przez co ich rozpoznanie przed np. hipotetyczna operacją, odbywa się bezpośrednio przed nią, a nie na podstawie starych zdjęć.

Dyskusja wybiegła poza temat. Proszę więc o przeniesienie jej do działu gadki-szmatki, tam mamy już wątek o zakazie fotografowania.
 
Reakcje
208 1 0
Bardzo dobrze określone. Część ludzi posiada mentalność niewolnika i zamiast podważać otaczającą go rzeczywistość bezrefleksyjnie słucha się 'pana z pudełka' czy innego 'eksperta', którego często można zagiąć logiką na poziomie liceum. Żyjemy w wolnym kraju, fakt pomagamy naszemu sąsiadowi zza wschodniej granicy, ale wprowadzanie atmosfery, jakoby to była nasza wojna jest zwyczajnie szkodliwe.

Poza tym wojsko jakby nie patrzeć jest utrzymywane z naszych podatków, a nie ma jakiejś szczególnie wielkiej debaty czy wydatkuje nasze pieniądze roztropnie. Wojsko to stan umysłu tak daleko posunięty, że wagony 2-giej klasy do przewozu personelu muszą być zgodne z TSI, mieć miejsca dla niepełnosprawnych, kobiet w ciąży, oznaczenia 2-giej klasy, ale na pudle widnieje oznaczenie wskazujące na salonkę. Sytuacja z wczoraj- jedzie skład 6-osiowych platform z ładunkiem 2x BWP-1, ładunek cięższy od wagonu.

Z każdą formą ograniczania swobód obywatelskich należy walczyć, bo z ich powolną utratą przestaniemy mieć możliwość wpływu na nasze państwo. Będziemy świadkami niegospodarności (nie koniecznie w wojsku) i będziemy oskarżeni o szpiegostwo, bo zrobiliśmy zdjęcie tej niegospodarności? Przecież po incydencie helikopterowym w mediach poszła fama, że to rosyjska dezinformacja, ludzi, którzy zaniepokojeni informowali władze zwyzywano publicznie od szpiegów.- to jest paranoja i stan nienormalny.

Paranoja niektórych osób jest szkodliwa dla reszty i może będzie to twierdzenie dyskusyjne, ale pewne postawy nie należy ganić czy o nich dyskutować- je należy wyśmiewać. Tylko powszechny śmiech z nich może skłonić kogoś do refleksji. Coś na zasadzie mam kamerkę w aucie, jadę pod wiaduktem na linii nr xx, za nim kontrola policyjna 'no, nagrał Pan obiekt strategiczny, zapraszamy na 48h lub należy się 400zł?"
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Koleje w Polsce 8

Podobne wątki