Nim wykonałem drugą fotografię, udałem się na zwiedzanie nowo wyremontowanego i przebudowanego dworca Toruń Główny. Wcześniej słyszałem wiele zachwytów dotyczących jego nowego wyglądu, ale jako "niewierny Tomasz" wolałem się osobiście o tym przekonać. Pierwsze co "rzuciło się w oczy", gdyż również pamiętam dworzec z roku 1976, to klimat! "Zrobiono nowy klimat", jednak nawiązujący do początków funkcjonowania kolei w Toruniu. I nie ma w tym sprzeczności. Nie przeszkadzają ledowe wyświetlacze, czy elektroniczne tablice z godzinami odjazdu pociągów. Jak to zrobiono?
Mówiąc kolokwialnie, podczas remontu, wybebeszono wnętrza budynków dworcowych, odrestaurowano ceglane mury i ponownie zaaranżowano ich układ. Zmieniono także ich wygląd. We wnętrzach, dominują ciemne, drewniane wykończenia drzwi, kolumn, okien kasowych oraz przejść między pomieszczeniami. Natomiast od połowy wzwyż , ściany pomalowano na kolor jasny. Stolarkę okienną wymieniono na plastikową, jednakże zgodnie z rozmiarami preferowanymi w końcu XIX w. Dopiero po dotknięciu przekonujemy się, że to plastik. Okucia i klamki wstawiono mosiężne, co "dodaje oknom lat i powagi".
Na zewnątrz ładnie odrestaurowano żeliwne, bogato zdobione podpory wiat peronowych. Dobudowano również szereg nowych, z aluminium. Jednak stylistycznie przypominających te pierwotne, z żeliwa.
Jednym słowem zachowano klimat starej kolei, aranżując budynek do czasów współczesnych. Nawet ruchome schody, którymi od niedawna można wjechać do holu głównego wprost z przejścia podziemnego, nie zakłócają "powagi miejsca".
Jednym słowem - polecam wizytę na toruńskim dworcu głównym.