Witam z Bydgoszczy.
Troszkę odgrzewam, ale wpisałem sobie w przeglądarkę hotelowy Tetmajer i wyskoczyło to forum.
Przed 2000 rokiem jechałem tym pociągiem, razem z autem, Matizem. Pamiętam, że musiałem dać "w łapę" w Gdyni, bo nie podobała się wysokość Matiza. Faktem jest, że ledwo wyjechałem w Zakopanym, do krawędzi górnego pokładu, było niewiele. Antena była odkręcana.
Mam parę zdjęć i bilet na przewóz samochodu.
Najważniejsze: Ktoś z państwa pisał, że lód uszkadzał pojazdy. Może i tak, ale ja znam inna wersję: Konduktor wspominał, że iskry z pantografu zostawiają ślady na karoseriach. W/w opowiadał, że jeden z właścicieli płakał, jak zobaczył swoje auto. Wiadomo, że na tej trasie nie da się, ciągnąć wagonów samochodowych tylko z tyłu. Przy zmianach kierunku trzeba byłoby przetaczać w/w wagony, aby zawsze były z tyłu.
To była prawda, bo do końca użytkowania Matiza miałem rudawe kropki na karoserii. Wyglądały tak, jak po spawaniu, albo po iskrach, przy cięciu stali.
Wagony były dwa.
Inna ciekawostka z tego okresu z Bydgoszczy: Pociąg Gdynia-Kudowa/Szklarska ciągnął wtedy 18 wagonów osobowych i dwuosiowy towarowy, zamknięty.
Pozdrawiam z Bydgoszczy.