Panowie, a ja trzymam kciuki za Wasze kciuki
Tak jak pisałem wcześniej, blaszka i 3D pojechały do ludzi którzy się na tym znają i zrobią to za pierwszym podejściem.
Cała moja historia modelarstwa jest taka że w dzieciństwie niemiłosiernie katowałem ogórki z kiosku ruchu, te w skali 1/72,
robiłem przegubowce i malowałem olejnymi w tubce które ni cholery nie chciały nigdy wyschnąć, i wszystko było z nich uwalone, więc była z...ba od matki, opończe przegubu robiłem pierwotnie z krawatów ojca który był inspektorem w Urzędzie Miar i Wag więc ich trochę miał, wszystkie były buraczkowe więc kolor jakby pasował ale dupa od paska bolała, potem przerzuciłem się na podkolanówki od sióstr bo fajnie się rozciągały na modelu w pozycji skręconej, niczym ja jak mnie potem dorwały, bo były starsze
Więc z takimi traumatycznymi wspomnieniami związanymi z modelarstwem z lat szczenięcych wkroczyłem w dorosłe życie, ponownie zasmakowałem tego jak mi się urodził syn, a raczej jak podrósł, skleiliśmy wspólnie kilka samolotów i pojawił się w domu....komputer, i po ptokach.
Ale brekinę postanowiłem że zrobię sobie sam, nie będę się wysługiwał modelarzami, mam kilka pomysłów na pewne rzeczy, kilka się wymyśli, jest kilka fajnych relacji z przeróbek tych modeli, no i co najważniejsze, łatwo je kupić, bo nie zakładam sukcesu za pierwszym razem, ale każdy następny będzie lepszy
Tak jak pisałem wcześniej, blaszka i 3D pojechały do ludzi którzy się na tym znają i zrobią to za pierwszym podejściem.
Cała moja historia modelarstwa jest taka że w dzieciństwie niemiłosiernie katowałem ogórki z kiosku ruchu, te w skali 1/72,
robiłem przegubowce i malowałem olejnymi w tubce które ni cholery nie chciały nigdy wyschnąć, i wszystko było z nich uwalone, więc była z...ba od matki, opończe przegubu robiłem pierwotnie z krawatów ojca który był inspektorem w Urzędzie Miar i Wag więc ich trochę miał, wszystkie były buraczkowe więc kolor jakby pasował ale dupa od paska bolała, potem przerzuciłem się na podkolanówki od sióstr bo fajnie się rozciągały na modelu w pozycji skręconej, niczym ja jak mnie potem dorwały, bo były starsze
Więc z takimi traumatycznymi wspomnieniami związanymi z modelarstwem z lat szczenięcych wkroczyłem w dorosłe życie, ponownie zasmakowałem tego jak mi się urodził syn, a raczej jak podrósł, skleiliśmy wspólnie kilka samolotów i pojawił się w domu....komputer, i po ptokach.
Ale brekinę postanowiłem że zrobię sobie sam, nie będę się wysługiwał modelarzami, mam kilka pomysłów na pewne rzeczy, kilka się wymyśli, jest kilka fajnych relacji z przeróbek tych modeli, no i co najważniejsze, łatwo je kupić, bo nie zakładam sukcesu za pierwszym razem, ale każdy następny będzie lepszy