Hmmm... Jeżeli wlutuję przewody dekodera bezpośrednio w odpowiednie miejsca, to powinienem uniknąć zwarcia.
Kolega
@Adam Kobyliński chyba miał na myśli, że jeżeli silnik powoduje zwarcie lub nadmierne obciążenie, to Lais sfajczy się w sposób, jaki powyżej opisała Koleżanka
@Alana. Pewien znajomy podesłał mi kiedyś chyba z 10 starych loków z wlutowanym przez kogoś Lais-em. Biedak podejrzewał, że ten ktoś go oszukał i wlutował zepsute dekodery... wszystkie były sfajczone.
Lenz ma tę zaletę, że zamiast się sfajczyć, odłącza silnik. Dopóki płytka dekodera (a zwłaszcza któraś z nóżek procesora) nie dotknie torów, nie zepsujesz Lenza.
Z tego co piszesz, raz jest zwarcie, raz nie ma. To wskazuje na zależność zwarcia od położenia komutatora silnika względem szczotek. Przepraszam, jeśli piszę oczywistości - ale może warto wyczyścić ten silnik, a jak się uda, to jednak zostawić Lenz?
Zastanawiam się nad tym Lais - ile toto kosztuje? Jak mniej niż 35 zł, to może zastosowałbym je do sterowania światłami w wagonach? Na pewno nie do silników

Ma ktoś do tego instrukcję z CV-kami? Jedyny, który nie był sfajczony, potestowałem trochę - ale nawet nie dał sobie zaprogramować prędkości loka. Poczciwe stare diesle udawały Pendolino
