Dziś ze specjalną dedykacją dla Michała, człowieka jakich się nie spotyka co dzień, z którym razem zakładaliśmy nasz klub.
Dwie bocznice odchodzące ze stacji Łódź Lublinek
O pierwszej do fabryki domów na Smulsku, w zasadzie nie wiedziałem, na jedynym planie łodzi jest jej trasa, ponieważ nie wiedziałem dokładnie w którym miejscu wychodziła z Lublinka, postanowiłem zacząć niejako od środka, podróż na Retkinię jest kłopotliwa z powodu braku bezpośredniego połączenia, z Darkiem W kolega klubowym dojechaliśmy na Kaliską z zamiarem podjechania pociągiem, o naiwni, owszem jest taki ale za półtorej godziny, cóż wszak to majówka wzorem mieszkańców okolicznych domostw udaliśmy się z tzw. buta.
Dotarliśmy do miejsca gdzie tory przechodziły przez ulice Maratońską, następnie udaliśmy się w stronę końca bocznicy, niestety po chwili okazał się że cały teren na którym wspomniana fabryka domów się znajdowała należy teraz do jakiejś fabryki, bodajże do producenta żyletek i itp. pierdółek czyli Gillette Łódź.
Nie muszę dodawać że po bocznicy nie ma nawet śladu w terenie, ot za późno się tam pojawiliśmy.
Wracamy na ulicę Maratońską, po jej drugiej stronie widać doskonale zachowane starotorze, i tak jest w zasadzie przez cały czas wędrówki jej śladem.
Co jakiś czas spotykamy słupki wyraźnie osadzone obok śladu torów, nie wiem jaką rolę spełniały, na każdym jest odlana litera K.
Mimo bujnej zieloności bez trudu odnajdujemy nieistniejące torowisko, oraz szczątki podkładów.
Czasami nasyp, jest przecięty niedawno powstałą drogą.
Ale za chwile znów jest widoczny, tu między słupkiem a drzewem po lewej.
Dalej jest podobnie, wreszcie w oddali widać nastawnię w okolicach której tor łączył się ze stacyjną bocznicą.
Na ostatnim zdjęciu widać ślad szyn w ulicy Lublinek.
Chwila przerwy z powodu bezduszności maszyny zezwalającej na dodanie wyłącznie szesnastu załączników.