To może ja coś dodam. Zgadzam się w pełni ze stwierdzeniem kolegi mafo:
Byłem wczoraj na Eurospoor w Utrechcie, a w ostatnich latach miałem okazję oglądać wiele większych i mniejszych (czasami bardzo małych) imprez tego typu i widzę, jak one wyglądają. Na makietach, obojętnie, czy dużych czy małych, wykonanych perfekcyjnie przez najwyższej klasy modelarzy, czy bardzo czasem prymitywnych, zbudowanych przez ludzi po prostu lubiących się bawić kolejką (akurat na imprezie tej rangi co Eurospoor tych ostatnich raczej nie ma), cały czas coś się dzieje. Pociągi jeżdżą praktycznie bez przerwy, nawet na małych dioramach zaaranżowany jest ruch (zwykle z zamknięciem obwodu za kulisami). W Utrechcie było kilka dużych makiet modułowych (w odróżnieniu od omawianej niedawno wystawy w Sedan) i naprawdę widać było ogrom włożonej w nie pracy, podobnie, jak w wypadku makiet pokazanych w Poznaniu. Faktem jest, że zainteresowanie koleją i związanym z nią hobby jest w tamtych krajach znacznie większe niż u nas. Ale też robi się w tym kierunku chyba trochę więcej. Oprócz makiet było trochę stoisk, na których modelarze pokazywali wykonywanie czy waloryzowanie modeli - to jest praktycznie regułą na takich imprezach. Było też kilka miejsc, w których najmłodsi mogli popróbować swoich sił w prowadzeniu pociągów, zarówno analogowo, jak i cyfrowo. I te miejsca cieszyły się dużym powodzeniem. W tym roku akurat tego nie widziałem, ale nie raz pokazywany jest np. segment, którego poszczególne fragmenty są w różnym stopniu budowy, co doskonale ilustruje sposób budowy makiety. Odbywają się też nie raz pokazy filmów o tematyce kolejowej i modelarskiej, co rzecz jasna również przyciąga zwiedzających.
Ogólnie biorąc, jeżeli chcemy, by takie imprezy z powodzeniem odbywały się w Polsce, trzeba sobie wziąć do serca cytowane wyżej stwierdzenie kolegi mafo. Wiem, że nie jest ono specjalnie odkrywcze, ale niestety, jakoś nie przebija się ono do sporej części z nas.
I jeszcze jedno: Jedna z dwóch wielkich hal, w których odbywało się Eurospoor, była wypełniona kilkudziesięcioma stoiskami sklepów, w których można było kupić wszystko, co jest potrzebne do uprawiania naszego hobby. I choć wiem, że u nas nie ma na to szansy, to trzeba wziąć pod uwagę fakt, że to również zwiększa zainteresowanie taką imprezą. Koledzy, którzy bywają w Lipsku czy Dortmundzie wiedzą, o czym mówię.