Trochę czasu minęło ale opiszę co pamiętam. Po rozmontowaniu wszystkich elementów, które mogą się odkleić również drzwi, włożyłem model do pojemnika (mam taki po jakiejś spożywce) zalałem go wamodem tak by go przykryć. Choć czasami mam tylko na połowę zalania, to staram się go w czasie moczenia przekręcać. Moczenie trwa około 20 minut. Po tym czasie szczotką do zębów (z twardym włosiem) zaczynam zmywać farbę. Nie pamiętam czy farba schodziła bez problemowo ale w konsekwencji zeszła cała. Najszybciej schodzą oznaczenia nakładane tampodrukiem potem w zależności od koloru bywa to rożnie. Często producenci malują jednym kolorem cały model, a potem nakładają na niego kolejne kolory. Wtedy zmywanie trwa dłużej, bo najpierw schodzi farba wierzchnia, a potem dopiero ta spodnia. Małe elementy moczę w innym pojemniku i tu trzeba uważać, bo mogą zrobić się kruche i zacząć pękać. Z modeli które myłem, najbardziej trzeba uważać na Roco. Wamod wchodzi w reakcję z plastikiem i zaczyna pękać także tam moczenie musi trwać jak najkrócej. Z SM nie pamiętam by były jakieś problemy ale oczywiście trzeba uważać na cienkie elementy, takie jak słupki przednich szyb. Po umyciu zmywam model ciepłą wodą, a potem jeszcze nalewam na szczotkę płyn do zmywania i ponownie myję i płuczę wodą. Jak wyschnie widać co zeszło. Czasem pozostają miejsca, które trzeba poprawić papierem ściernym (2500) - łączenia kolorów, opisy. Po przetarciu ponownie myję płynem do mycia naczyń.
Jeśli nie jesteś w stanie bez uszkodzenia zdjąć dodatkowych elementów to uważaj, bo wamod potrafi rozpuścić klej i można coś w trakcie mycia zgubić. Kiedyś myłem modele w zlewie ale po kilku zagubionych elementach robię to w dużej misce gdzie można jeszcze coś znaleźć.