Lekko opadają układając się w łuk. Na krótkim odcinku widać to mniej, na dłuższym bardziej. Oczywista fizyka.
Patrząc z innej perspektywy widać to jeszcze bardziej.
Oczywiście nie dyndają jak ...drut
, ale widać to wyraźnie.
Pytanie jaki przyjąć kompromis na makiecie między naciągnięciem druta jak struna, a lekkim luzem i zwisem.
Teraz to już kolega
@melonowy szuka na siłę argumentów na obronę swojego poprzedniego wpisu. To jasne, że przewody nie są idealnie w linii prostej, "oczywista fizyka"
. Przewody, liny i inne tego typu przedmioty rozpięte między dwoma punktami zawsze układają się według tzw. "krzywej łańcuchowej", strzałka ugięcia zależy od odległości między podporami i siły naciągu (zawsze jakaś jest). Nawet drut jezdny sieci trakcyjnej teoretycznie tak się układa, choć gęstość podpór (w tym wypadku tzw. wieszaków, czyli pionowych przewodów od liny nośnej) i silny naciąg powoduje, że zwis jest praktycznie niewidoczny i niewyczuwalny przez pantograf. Przewody tradycyjnych napowietrznych linii teletechnicznych mają minimalne ugięcie z powodów, o których napisał kolega
@t_domagalski i absolutnie nie można powiedzieć, że
Drut nie może być naciągnięty, naprężony między słupami.
Drut musi swobodnie zwisać pomiędzy nimi w łagodnym, opadającym łuku,
Wręcz przeciwnie, druty są dość mocno naciągnięte, właśnie z powyższych powodów. Inaczej to wygląda w wypadku linii energetycznych, gdzie naciąg jest mniejszy, często odległości między słupami są większe, co powoduje, że zwis przewodów większy - ale odległości między przewodami są bez porównania większe, niż w wypadku linii teletechnicznych.
PS. Wykorzystywanie moich zdjęć do prób udowodnienia swoich uważam za niestosowne.