Wywołany niejako do tablicy, pozwolę sobie również przedstawić swoją, rzecz jasna, subiektywną opinię, mając nadzieję, że ta wymiana poglądów z Andrzejem pozwoli kolegom modelarzom spojrzeć nieco głębiej na zagadnienia kolejowej rzeczywistości.
Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że stacja ta w początkowym okresie była wyposażona w urządzenia nie mechaniczne, a ręczne kluczowe. Ponieważ stacja ta pełniła nie tylko funkcje ruchowe, ale i handlowe, związane z obsługą ruchu pasażerskiego oraz odprawą przesyłek bagażowych, a także z obsługą drobnego ruchu towarowego, w budynku stacyjnym mieściło się biuro dyżurnego ruchu. Aby jednak nie trzeba było biegać z tego biura z kluczami do rozjazdów na końcach stacji, w głowicach rozjazdowych znajdowały się posterunki zwrotniczych. W ten sposób powstał układ de facto trzech nastawni (nierzadko spotykany na polskich kolejach):
1. W budynku stacyjnym mieściła się nastawnia dysponującą, w której dyżurny ruchu nie obsługiwał bezpośrednio zwrotnic i semaforów, a jedynie wydawał polecenia przy pomocy aparatu blokowego, blokami dania nakazu, po uprzednim otrzymaniu wymaganych zgód na blokach otrzymania zgody.
2. W głowicach rozjazdowych znajdowały się dwie (po jednej na każdej głowicy) nastawnie wykonawcze, w których nastawniczowie obsługiwali zwrotnice oraz semafory na polecenia, wydawane przez dyżurnego ruchu.
Mamy zatem sytuację, że w budynku stacyjnym mamy pomieszczenie nastawni dysponującej, o wykorzystaniu którego wcześniej napisałem:
„Jeśli zaś na stacji miały by być urządzenia przekaźnikowe, wówczas wystarczy jedna nastawnia (która najprawdopodobniej byłaby zlokalizowana na parterze budynku stacyjnego), oraz pojawią się sygnalizatory manewrowe.”
Nastawnie wykonawcze w głowicach rozjazdowych były wówczas niewielkim budynkami parterowymi, z których ten po prawej stronie pełnił rolę także posterunku strażnicowego na przejeździe.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można również założyć, że w tym czasie stacja była zaledwie mijanką z dwoma torami przebiegowymi (1 i 3) oraz niewielkim zapleczem ładunkowym i trakcyjnym (kwestia lokomotywowni jest nieco dyskusyjna na takiej małej stacji, ale dopuśćmy jej istnienie w formie lokomotywowni pomocniczej) na pozostałych torach.
Nadchodzi czas pierwszej modernizacji, przy której stacja zyskuje trzeci tor przebiegowy (5) oraz wymianę urządzeń kluczowych na mechaniczne scentralizowane, przy której zostały postawione dwie nowe, piętrowe nastawnie, typu Auhagen 11411, budynek dawnej nastawni z prawej strony staje się kolejowym budynkiem mieszkalnym, z lewej zaś strony otrzymuje inne przeznaczenie (lub jest rozbierany), dyżurny ruchu przenosi się z budynku stacyjnego do jednej z nastawni, a opuszczone pomieszczenie zajmują stacyjne biura. Kolejna modernizacja stacji, podczas której otrzymuje ona elektryczne przekaźnikowe urządzenia srk, powoduje kolejną zmianę przeznaczenia budynków, które będą wykorzystywane w innym celu, lub zostaną rozebrane. Nastawnia dysponująca jest lokalizowana w budynku stacyjnym (o czym wspominałem wcześniej), nastawnia z lewej strony zostaje rozebrana, nastawnia z prawej strony otrzymuje jakieś inne kolejowe przeznaczenie, natomiast były kolejowy budynek mieszkalny z prawej strony (dawna nastawnia ręczna i strażnica przejazdowa) otrzymuje kolejne przeznaczenie, stając się znowu strażnicą przejazdową. Można przyjąć założenie, że zostanie wybudowana nowa, przekaźnikowa nastawnia – i tutaj w pełni zgadzam się z Andrzejem, że model Auhagen 11375 nie jest zbyt szczęśliwym wyborem, jeśli chodzi o polskie realia, ponadto, gdyby budowano nową nastawnię przekaźnikową (o bardziej typowej dla polskich realiów architekturze), to rzeczywiście zlokalizowano by ją tak, by przejazd kolejowy był z niej obsługiwany. Właśnie tak mniej więcej wyglądała historia wielu stacji na linii Kraków – Zakopane, poczynając od stacji Radziszów...
Pozdrawiam