Powinienem tytułować moje wpisy "Opowieści o lapeciarstwie pracowników PKP Energetyka w Białymstoku Ciebaczkach". Chodzi tu oczywiście o mnie i Kolegę Gawryluka. Wczoraj wymierzyliśmy sobie po pięć "liści" (forma kary cielesnej) za niedbalstwo, które o mało nie skończyło się potrzebą dużych napraw sieci. A zaczęło się dość niewinnie. Podczas manewrów EU07 zauważyliśmy, że odbierak jest dość mocno obniżony, co skłoniło nas do przyjrzenia się temu z bliska.
Czyżby sieć była umieszczona zbyt nisko?
Bramki sieci trakcyjnej przygotowywane są na terenie Energetyki. Po sklejeniu, a także po pomalowaniu schną sobie oparte o mur.
Na tym zdjęciu widać, że są znacznie wyższe po złożeniu niż te, które już stoją przy torach. Uważam to za wielki atut, ponieważ umożliwia to dopasowanie elementów wsporczych do profilu terenu, na którym są ustawiane. Tu widać jaka jest różnica wielkości.
Wniosek z tego, co zobaczyliśmy był więc jednoznaczny - za bardzo zmniejszyliśmy wysokość bramek. Reakcja możłiwa była tylko jedna. Natychmiast postawić najwyższy wagon dostępny na rynku kolejkowym.
Jak widać wygląda to niemal tak, jak piętrusy Kolei Mazowieckich na p.o. Warszawa Śródmieście.
"Skoro więc na prawdziwej kolei można, to i u nas też tak będzie" z nieco opuchłymi i zaczerwienionymi policzkami powiedzieliśmy sobie z Gawrylukiem i poszliśmy się zastanawiać co się stało: Demencja to? A może nadmierny pośpiech?