Witam,
miałem już przestać kupować zabawki, no ale nie wytrzymałem znowu... Wygląda na to, że będę pierwszy - oto moje wrażenia.
Model całkiem ładny, bardzo filigranowy, co po chwili obsługi, uważam za jego... wadę. Tak, mam dość szczupłe palce i miliardy razy wyciągałem modele z pudełek i wsadzałem je tam z powrotem, mam więc w tym wprawę (w odróżnieniu od pewnego pana ze sklepu w Łodzi, który zawsze robił to ślamazarnie)... Jednak ciężko wyjąć ten model z pudełka i co gorsza bez uszkodzeń włożyć go tam z powrotem. Mi odpadły dwa zderzaki, które łatwo potem wsadzić, ale przy wielokrotnym wyjmowaniu i wkładaniu, może to po prostu odpaść.
Pudełko uważam za mocno przeskalowane, mogłoby być dużo mniejsze, o jakieś 2/3. Do tego nie pomyślano o tym, że po bokach "ze skrajni"
wystają poręcze i filigranowe lusterka, które z tego powodu były w moim modelu powyginane, możnaby po prostu naciąć trochę tej gąbki i mieć problem z głowy. Dodam, że nie należe do purystów macantów, którzy przebierają we wszystkich dostępnych sztukach. Powiedziałem po prostu którą z obu lokomotyw bym chciał i po prostu zapłaciłem i zniknąłem jak najszybciej się da z tego pożal się B... "muzeum".
Co do jazdy - model jeździ fajnie i cicho i płynnie, ale (przynajmniej w analogu) światła świecą kiedy chcą, prawie jak na choince.
Bardzo podoba mi się, nazwę to "wyważenie" wózków - na każdym łączeniu szyn słychać stukot każdego z kół - akurat to mnie kręci, i powiem, że rzadko który model tak ma.
Fajne jest również to, że poręcze i schody do kabin maszynistów wydają się być z metalu - to rzadkość, a gwarantuje trwałość. Jest to o tyle fajne, że te schody są bardzo filigranowe.
Ruchome drzwi do kabin uważam za niepotrzebny "smaczek". Zwłaszcza, że w moim modelu jednych nie da rady zamknąć bez rozbebeszania modelu.
Na dachu jest pełno plastikowych "kabli", zupełnie się na tym nie znam i nie zależy mi zupełnie na tym, ale sprawiają one wrażenie (przynajmniej w moim modelu) zamontowanych przypadkowo (mówię o tych czarnych), kończą się w powietrzu w różnych miejscach przy obu odbierakach.
Filigranowość modelu mógłbym porównać do modelu BR58 firmy Rivarossi z 2008 roku bodajże. Dla osób, które chciałyby dokonywać przeróbek/przemalowań może to jednak powodować problemy, bo wygląda na to że większość z tych mikroskopijnych elementów nie da się tak po prostu wyciągnąć bez uszkodzenia (bo po prostu są przyklejone). Fenix wypowiadał się co najmniej 2 razy jak koszmarne jest przerabianie wymienionego wyżej Br58 na Ty1 właśnie z powodu tego że te miliony drobnych elementów były przyklejone do budy.
Generalnie jednak:
(+) pierwsza profesjonalnie wykonana instrukcja obsługi, niespotykana u żadnego innego producenta,
(+) kupon rabatowy na kolejne zabawki
(-) pudełko - przeskalowane, ciężko je otworzyć, ciężko wyjąć i włożyć model (ale nie tak źle jak w przypadku Husarza od Roco)
(+) bardzo fajna jazda, cicha i płynna w analogu (nie bawiłem się w ucyfrowienie)
(-) mrugające, świecące, nieświecące światła
(+) ilość szczegółów, powodują one jednak, że ciężko się obchodzić z modelem - generalnie moim zdaniem głównie do rury pleksi
(-----) (dosłownie - 5 minusów!) lokomotywa złączona śledziami Roco z wagonami Y (też Roco) pozostawia odstęp ok 4-5 milimetrów między zderzakami. W tym jednym, jedynym względzie jestem purystą i strasznie mi to przeszkadza, odstęp jak dla mnie jest GIGANTYCZNY
Mimo brzydkich lefrektorów kolejny model EU/EP07 wybiorę jednak raczej z Piko. Różnica w cenie dla mnie bez znaczenia, ale jakoś mniej obawy, że coś odpadnie... To jest wyłącznie moja subiektywna ocena. Model ładny, zwłaszcza jak ktoś ma jeszcze dobre oczy.
Zresztą, koniec z zabawkami!!!!!