• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

poszukuję planów lokomotywy SM01 (Köf II wg oznaczenia nim)

Jarząbek

Znany użytkownik
Reakcje
1.590 73 0
Np. lokomotywka Kö 4566 wysłana w dniu 25.11.1942 z Lehrte (Zagłębie Ruhry) dotarła 09.12.1942 do "Tschipljajewa" koło Smoleńska.
I ... wróciła, ale już nie do Zagłębia Ruhry ale trochę bliżej do Aschersleben - RBD Magdeburg.
I widocznie w czasie tej wyprawy znacznie zapadła na zdróweczku, :( gdyż już w 1950 roku została wycofana. :(
 

Pt47-106

Znany użytkownik
Reakcje
589 11 5
Witam Chciałem powtórzy swoja prośbę. Też bardzo interesuje się tą seria mieszkałem w Gryfinie nie daleko Szczecina .Jak zaczełę interesować koleją w Gryfinie i co eksploatowano na torach w Gryfinie natrafiłem na taki mały trop ze w Gryfinie za Niemca był eksploatowana Kb4060Stn(dyrekcia szczecińska ) Bahnhof Greifenhagen (Gryfino).Do dnia dzisiejszego nie wiem czy ona przeznaczona do manewrów po stacji czy dla bocznicy na ul Rapackiego ,Tez myślałem o fabryce na Żabnicy ale ta nazwa Bahnhof to wygląda ze tu w Gryfinie. a poza tym tez natrafiłem taki coś ze Kb4049 był eksploatowany w szczecinie a Kb4062 eksploatowana w Stargardzie szczecińskim i tu moje pytanko czy ktoś wie coś o dalszych losach tych lokomotywek po wojnie możne zachowały się jakiś fotki .
 

Jarząbek

Znany użytkownik
Reakcje
1.590 73 0
Kb 4049 - pracował w Szczecinie, Gryfinie, Szczecinku i w Człuchowie. W roku 1935 trafił do Karlruhe i został wycofany w roku 1955 w Bw Landshut.
Kb 4060 - pracował w Gryfinie, Szczecinku, Szczecinie i Miastku. W roku 1938 trafił do RAW Stargard, następnie RAW Tempelhof i w 1943 roku ślad po nim zaginął.
Kb 4062 - pracował w Podjuchach i w Stargardzie. Wycofany w roku 1937 w Bw Stralsund.
 
Reakcje
1 0 0
Cześć Krzysztofie, to piszę ja - Jeż!

No, kochany...!!! No wszystkiego się spoździewałem, ale, żeby w twoim ZNTK-u pracowały "miecze przekute na lemiesze", tom się nie spodziewał. A teraz poważnie... Na twoich zdjęciach występują akumulatorowe (występujące także, jako spalinowe) wózki magazynowe i żuraw firmy "Yale Material Handling Corporation" (co widać po napisach przetłoczonych na ich obudowach, amerykańskiego producenta tego sprzętu od lat czterdziestych XIX wieku!!! Można sobie sprawdzić "u Cioci Wiki"). Akurat te typy sprzętu używane były w amerykańskich magazynach i składnicach amunicji (głównie ciężkiej artyleryjskiej i bomb lotniczych). Po zakończeniu wojny, głównie ze względów logistycznych (koszty ponownego transportu do USA) zostały przekazane do wykorzystania w ramach pomocy UNRRA. Popatrz, popatrz... Nie myślałem, że jeszcze gdzieś je zobaczę i to tutaj...

Pzdr

Jeż
 
Ostatnio edytowane:

Młodzikowski

Znany użytkownik
H0e
Reakcje
3.590 8 0
Cześć Krzysztofie, to piszę ja - Jeż!
No, kochany...!!! No wszystkiego się spoździewałem ...
Po zakończeniu wojny, głównie ze względów logistycznych (koszty ponownego transportu do USA) zostały przekazane do wykorzystania w ramach pomocy UNRRA. Popatrz, popatrz... Nie myślałem, że jeszcze gdzieś je zobaczę i to tutaj...
Pzdr
Jeż
Witaj !!!
Z tych prawdziwych zabytków - "ostał się ino jeden" :)
Jeszcze parę lat wstecz - "na chodzie", z aktualnymi odbiorami TDT. Ale przy odrobinie chęci (no i oczywiście pieniędzy) - nie byłoby przeszkód by powrócił "do życia".
 
Reakcje
1 0 0
Witaj !!!
Z tych prawdziwych zabytków - "ostał się ino jeden" :)
Jeszcze parę lat wstecz - "na chodzie", z aktualnymi odbiorami TDT. Ale przy odrobinie chęci (no i oczywiście pieniędzy) - nie byłoby przeszkód by powrócił "do życia".
Cześć Krzysiu! Drobna autopoprawka (należy być uczciwym, zarówno wobec siebie, jak i innych). Sprawdziłem z przyjaciółmi zza oceanu (dlia pewnosci i zdrowotnosci, jak mawiał Pawliak) i wyszło nam, że firma "Yale" pracowicie wytwarzała swoje coraz sławniejsze zamki od roku 1848 do 1920, kiedy to ktoś w firmie (według legendy) wpadł na to, że drewniane palety z materiałami do produkcji i gotowymi produktami można transportować nie ręcznymi widłowymi wózkami unoszącymi, ale elektrycznymi, wystarczyło tylko przystosować taki wózek do zamontowania na nim silnika z samochodziku z wesołego miasteczka i zastąpienia odbieraka baterią akumulatorów i podestem dla operatora (akumulatory stanowiły przeciwwagę dla ładownych palet). W 1926 roku w katalogu firmy pojawia się wózek widłowy fotelowy wysokiego podnoszenia z przekładnią łańcuchowo-śrubową (pionowe śruby kolumnowe podnosiły ramę pionową, przekładnia łańcuchowa wysięgnikową część ramy z widłami), nihil novi sub sole - patent po części z wind. System śrubowy "Yale", tyle, że w układzie poziomym skopiowano w latach trzydziestych we Francji w konstrukcji (wzorowanej zresztą na amerykańskim rozwiązaniu) pojazdów ewakuacyjno-transportowych dla czołgów z ramowymi bramownicami uchylnymi z zawiesiami czteropunktowymi. Wózki widłowe i platformowe, fotelowe, "Yale" były zasilane zarówno akumulatorowo, jak i silnikami spalinowymi (do lat czterdziestych - głównie). Do roku 1939 "Yale" dysponowało już pełną gamą wózków akumulatorowych, również jezdniowych-platformowych - wystarczy popatrzeć na niektóre filmy hollywoodzkie z lat trzydziestych i czterdziestych, i sceny z dworców kolejowych (oczywiście tych dużych). Później wózki "Yale" były bezlitośnie kopiowane w ZSRR i... w Polsce, ale prawdziwym potentatem w tego typu działalności było dawne NRD.
I jeszcze pytanie: czy jesteś pewny, że wysięgnik żurawia samojezdnego jest oryginalny? Coś mi niezdrowo przypomina...
A któren się ostał, sierotek...? Może by tak jakieś "mauzoleum" się zainteresowało...? Albo w zakładzie ktoś by pomyślał... Ot tak, postawić wew holu... obok hostessy... i paprotki, czy co tam macie, Panie Bracie...

Pzdr

Jeż
 

Młodzikowski

Znany użytkownik
H0e
Reakcje
3.590 8 0
I jeszcze pytanie: czy jesteś pewny, że wysięgnik żurawia samojezdnego jest oryginalny? Coś mi niezdrowo przypomina...
A któren się ostał, sierotek...? Może by tak jakieś "mauzoleum" się zainteresowało...? Albo w zakładzie ktoś by pomyślał... Ot tak, postawić wew holu... obok hostessy... i paprotki, czy co tam macie, Panie Bracie...

Pzdr

Jeż
Z całą pewnością to oryginał. Ostał się żuraw samojezdny i ma oryginalną tabliczkę firmową. Jak nie zapomnę, to jutro zrobię fotkę ;)
 
Reakcje
1 0 0
Co najmniej dwie lokomotywy Köf II, które znalazły się w Polsce, choć raczej należałoby powiedzieć, które znalazły się w nowych granicach Polski (w tym przypadku; Dolny Śląsk? Górny Śląsk?), wyposażone były w układ zasilania gazem, w jednym przypadku gazem drzewnym, w drugim gazem technicznym, lub gazem drzewnym, z wykorzystaniem układu zasilania z butli "typu francuskiego" (butle do gazów technicznych umieszczone na dachu budki maszynisty). Ten, lub pokrewny układ prezentuje model lokomotywy Köf II powstały, jako zestaw firm Micro-Metakit i Brawa. Drugi zestaw (chyba jeszcze rzadszy) oferowany był przez firmę Brawa z innym układem zasilania gazowego. W obu przypadkach były to lokomotywy 'benzolowe" (zakłady chemiczne w Oświęcimiu? Czyli Fabryka Paliw Syntetycznych w Dworach, późniejsze Państwowe Zakłady Syntezy Chemicznej, niedawne IG Farben Buna-Werke Monowitz). Pytanie, czy te lokomotywy zostały później wyposażone w wysokoprężne jednostki napędowe?
Lokomotywy, nie modele, ale oryginały, nie były pierwotnie przemalowywane i występowały początkowo w kolorach czerni i czerwieni, lub szarości "Deutschereichsbahngrau" (o tym też już było i widać to na części zdjęć). W późniejszym okresie malowane były w typowym dla lokomotyw wysokoprężnych, przetokowych, kolorze zieleni (także różnej). Nie otrzymywały też tabliczek "szczególnego typu", ale po prostu malowane oznaczenia SM01, farbą białą, krojem liternictwa i cyfr obowiązującym w danym czasie. Lokomotywy przemysłowe malowane były uznaniowo. Tutaj należałoby odpytać Tadzia Suchorolskiego (pozdrawiam... Prezesie Tadeuszu!), przynajmniej co do jednego, konkretnego przypadku.
Pytanie, lub raczej materiał do przemyślenia...Lokomotywy SM01 były przebudowywane (co najmniej jedna) z wykorzystaniem dostępnych (polskich) jednostek napędowych, według jednej z wersji (niepotwierdzonej) była/były to jednostki stosowane w lokomotywach WLs40 (S64L lub S324HL), według relacji "pasujące/pasująca do łoża". Według innej wysokość okapotowania silnika wynikała z osadzenia go powyżej pierwotnych gniazd mocowania. Czy ktoś ma informacje na ten temat?
Kolejny problem to rozróżnienie DWU!!! typów lokomotyw "Leistungsruppe I" i "Leistungsgruppe II", potocznie określanych, jako Köf I i Köf II, które w dokumentach PKP wpisywane były, jako "SM01", bez rozróżnienia "grupy mocy". Która lokomotywa była którą nie w niemieckiej, ale polskiej dokumentacji.
Tyle.

Jeż
 
Reakcje
1 0 0
Nie dalej jak wczoraj w tym wątku pojawił się post dotyczący wyjaśnienia części terminologii związanej z określeniem typologii lokomotyw "Leistungsgruppe I i II", w zależności od zastosowanego systemu zasilania układu napędowego i układu przeniesienia napędu. W zdumiewający sposób zdążył zniknąć z wątku już po 24 godzinach. Czy mam rozumieć to, co się stało, jako próbę kolejnej prowokacji pod moim adresem? Jeśli tak, to z czyjej strony? Czy też mam przyjąć, że najświatlejsi cenzorzy tego "forum" posiedli całkowitą i kompletną wiedzę o, na przykład, typach paliw płynnych używanych w Niemczech przed wybuchem II wojny światowej i metodach ich pozyskiwania, oraz ich właściwości fizycznych i chemicznych. Być może także nie doceniam ich zdolności pojmowania obowiązującej ówcześnie terminologii dotyczącej tematu. Jeśli tak to gratuluję, jeśli nie, to... no cóż... Co zdumiewające, ostały się posty dotyczące wyrobów firmy "Yale". Czy mam przez to rozumieć, że zdolności cenzorskiego pojmowania wyż. wym. aż tak daleko nie sięgają? Czy też to po prostu zwykłe przeoczenie?

Jeż
 
Reakcje
1 0 0
KRZYSZTOF, NIE POTRAFIĘ ZNALEŹĆ SŁÓW!!! Człowieku! Toż to wynalazek rzadki jak jaja Faberge'a! Nie wiem nawet czy w Stanach zachował się takowy w pierwotnej postaci. Toż to skarb prawdziwy! Chodziły takie w magazynach i składnicach amunicji, głównie w Wielkiej Brytanii, ale także później np. w Mourmelon we Francji i w Camp d'Elsenborn na granicy belgijsko-niemieckiej. Choć to nie ten wątek i w ogóle post nie w temacie, ale naprawdę rzecz to niezwykła. Wszystkie trzy wózki, które pokazywałeś na zdjęciach to konstrukcje specjalne firmy "Yale" opracowane dla sił zbrojnych USA w oparciu o istniejące konstrukcje. Chodziło o to, że w składnicach amunicji i materiałów wybuchowych znajdowały się (i znajdują) strefy w których nie mogły poruszać się pojazdy z silnikami z zapłonem wewnętrznym (spalinowe). Stąd też wykorzystanie pojazdów elektrycznych - nie należy mylić ich zastosowania z zastosowaniem np. lokomotyw akumulacyjnych, czy parowozów bezogniowych wykorzystywanych w środowiskach o innych kryteriach wybuchowości. Nie wiem czy się nie mylę, bo w U.S. Navy aż tak głęboko nie grzebałem, ale chyba występowały też na lotniskowcach!!! No kurde balans'... i ten stand dla operatora, no miodzio!!! Ale się stary podniecił - czuję, jak mi się wapno z żył wypłukuje!!!
Niemniej... Ten typ żurawia był również wykorzystywany w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie praca silników spalinowych mogła stanowić zagrożenie dla pracowników, lub obiektów produkcji (np. wytwórnie sprzętu lotniczego). No, bajka!!! Weźcie to chociaż gdzieś spod płotu i zabezpieczcie. Jeśli nie potrafi się tym zająć jakiekolwiek muzeum w Polsce, to może skontaktować się z "Yale", chociażby przedstawicielstwem w Polsce? A może bezpośrednio z centralą w USA? Na pewno będą tym zainteresowani. Wkrótce transport, nawet lotniczy, do USA może w ogóle nie stanowić problemu...
Aha... Jakbyście sami chcieli to cudo ożywić, to było pierwotnie malowane na szaro takim "US Army Grey", albo "US Navy Gray" (trzeba by sprawdzić numer seryjny, żeby wiedzieć gdzie pierwotnie trafiło), a końcówki ramienia "Signal Yellow" i "Black Gloss" (FS-y mogę podać Ci na życzenie). No, człowieku... zostawiłem ślad jak ślimak!!! A rysunków technicznych, czy wymiarowych, to przypadkiem nie mata Kumie?
Aha..., tego typu wynalazki produkowało kilka firm w USA, jednak "Yale" był największym ich wytwórcą i dzięki kontraktom dla Departamentu Wojny został po wojnie potentatem na skalę światową, wykaszając praktycznie konkurencję. A typów tego typu pojazdów było w katalogach sprzętu pomocniczego sił zbrojnych co najmniej kilkanaście, chociażby malowniczy wózek akumulatorowy, ciągnikowy, potrafiąc pociągnąć kilkanaście wózków specjalnej konstrukcji do transportu 500. albo 1.000-funtowych bombek! Ot tak cały "bombload" dla "Fortecy". A jak się tym chłopaki w alejkach pomiędzy stelażami z tymi "ciasteczkami" ścigali...! Eeech... Kto "we wojsku" takim wynalazkiem nie miał okazji popowozić, to nie wie...

Pozdrówka

Jeż
 

Młodzikowski

Znany użytkownik
H0e
Reakcje
3.590 8 0
No Jureczku - tylko spokojnie ;) Urządzenie jest powojenne, więc udziału w działaniach nie brało. Ale podobne "wynalazki" (tak jak piszesz) - jak najbardziej.
Dokumentację techniczną mam i to oryginalną producenta. Sam żuraw powstał 13.11.1947 roku (choć w książce dozorowej rok budowy to 1948) i otrzymał numer fabryczny 471458.
Jak wrócę z roboty, to zamieszczę skany DTR-ki.
 

Młodzikowski

Znany użytkownik
H0e
Reakcje
3.590 8 0
Jeszcze jeden skan (obiecuję, że ostatni) z oryginalnej DTR-ki. Przedstawia miejsca oznaczenia numerem seryjnym poszczególnych typów środków transportowych produkowanych przez Yale. Karta ta, pochodzi z marca 1944 roku. I chociaż pojazdy przedstawione są schematycznie, można zobaczyć jakie elektryczne (akumulatorowe) "cuda" Yale produkowała. Tak jak Jerzy wspominał - były wykorzystywane (na skalę masową) w armii amerykańskiej.

W ostrowskim zakładzie pracowały cztery urządzenia Yale - dwa żurawie samojezdne oraz dwa wózki transportowe którymi przewożono zestawy kołowe (to pierwszy i przedostatni na załączonym skanie).
 

Załączniki

Prezes TS

Expert
Ekspert
Reakcje
1.061 25 2
Tu jest przykład jak ją "spolszczyć"
no nie !
- po co takie "szpagaty" ?
Typowe Kö i Köf miały napęd na osie za pomocą łańcuchów, a nie wiązarów i to w dodatku ze ślepą osią w środku.
Ten model od Brawy jak i ten od Piko pasują doskonale do konwersji na SM01 obu grup mocy.
Lokomotywa na zdjęciu z koparką nie jest typową przedstawicielką tych typów.
 

Podobne wątki