Oj, nie do końca. Piko bardzo poszybowało w górę jeśli chodzi o detal. Oczywiście oferta Piko jest nierówna jeszcze. Zdarzają się fantastyczne modele lokomotyw, takie jak BR 151, a mimo to dalej w nowych opracowaniach innych modeli mamy odlane z pudłem wycieraczki. Dlatego ocena firmy Piko może być niejednoznaczna...jeszcze. Należy wybrać i docenić to co mają na wysokim i bardzo wysokim poziomie. Ja preferuję modele firm z wyższej półki i kwestia ceny jest na 3-4 miejscu dopiero. Gdy tylko mam możliwość wyboru tego samego produktu z oferty kilku producentów to zawsze wybiorę model takich firm jak LS Models czy ESU lub Brawa. Jednak obecnie trzeba niestety zwracać większą uwagę na każdy model z osobna, bo już nazwa firmy coraz mniej zobowiązuje.
Podobnie jest z wagonami typu "Y". Gdy jedynymi na rynku wagonami były produkty ROBO to nie mogłem się przestać nimi zachwycać. Informację o zamiarze wykonania tych modeli przez Piko przyjąłem z odrazą, gdyż miałem w głowie obraz raczej zabawkowego profilu firmy. Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że model Piko lepiej odzwierciedla oryginał. Oczywiście, można uzbroić model w różne wodotryski, detale, wypasione wnętrze. Ale co z tego gdy jest on jakiś taki nie podobny do oryginału, coś z nim nie tak...? Dlatego tu postawiłem na bliskość do oryginału opracowania PIKO. A czy jest mniej szczegółowe? Oczywiście. Ale w tym konkretnym przypadku ma to małe znaczenie. I nie jest to efekt miłości do PIKO, bo jak tlenu wyczekuję na modele Schlesienmodelle, gdyż na PIKO-wskie 7-ki (z małymi wyjątkami) trudno mi jest patrzeć.
Więc moja rada. Patrz na model, patrz na oryginał, nie patrz na nazwę firmy.
Dla mnie najważniejsze jest, aby model był jak najbardziej podobny do oryginału. Pierwsze wrażenie ma takie przekonanie mi zaszczepić. ROBO ma więcej detali, ekstra wnętrze, odrobinę lepsze wózki. PIKO przypomina bardziej oryginał. To jest moje kryterium i nikt się z tym zgadzać nie musi, ale prawo wyrażenia opinii mam