Panie i Panowie, to tylko modelarstwo, a widzę że po przykładzie ramek okien, niektórzy od masowego modelu z firmy robiącej produkty w przedziale korzystnym cenowo do jakości (czyli nie oferującym wyżyn jakości wykonania), ażeby miniatura wagonu rodziny 111A przypominała w 99,9% oryginał. Odpowiadam- TO NIEWYKONALNE a na pewno nie w tej cenie.
Dla purystów:
https://wrphoto.eu/details.php?image_id=12054&mode=search
Sam kiedyś wykonałem podobne... Czy na modelu PIKO lub ROBO pod światło są wypukłe literki? NIE! Więc do kosza z tym badziewiem
To że Piko dało TOTALNIE ciała z oznaczeniami Ygreków w epoce szóstej, to nie podlega dyskusji i TO nie powinno mieć miejsca. Na pewno nie na wagonach będących miniaturami współczesnego taboru co do którego jest masa zdjęć na setkach galerii i łatwo dostępnej dokumentacji. Można pokusić się o naprawdę fotograficzną dokładność odtworzenia opisu modelu.
Ale teraz dorzucę mały kamyczek który pewnie niektórym nie da spokojnie spać w nocy...
A co jeżeli wagony z epoki czwartej czy piątej nie są identyczne z pierwowzorami?
Nie ulega wątpliwości że opis modeli przygotowywał znany i ceniony autorytet w dziedzinie taboru wagonowego, Pan Krzysztof Koj, więc jakiekolwiek błędy jeżeli w ogóle występują są ograniczone do absolutnego minimum. Ale, na Boga, nawet Pan Koj, nie byłby (i nikt nie byłby) w stanie widzieć i mieć zdjęcia każdego jednego wagonu z każdej serii z tych czasów w Polsce. Przypuszczam że część wagonów jest robiona na podstawie statystyk, roczników, ilostanów i wzorów oznaczeń z tych czasów oraz instrukcji co do miejsc ich nanoszenia, czcionek i kroju oraz wymiaru liter. Ale jak zawsze mogły zdarzyć się jakieś odstępstwa, niedoróbki na oryginalnym wagonie, np w wagonowni akurat na tym jednym pomylono cyfrę samokontroli, czy też zamiast nanieść czarnym napisem na białym tle stację macierzystą, to pryśnięto aby szybciej od szablonu białą, bezpośrednio na pudle. Nie mając zdjęcia danego wagonu z danego roku który odtwarzamy, zawsze w jakiś sposób ocieramy się o fikcję. A wątpię szczerze by tworzone składy PIKO mające jak w przypadku wrocławskich bonanz, czy łódzkich przedziałowców, miały dokumentację foto każdego wagonu ze składu... I albo trzeba się z tym pogodzić (że jest pewien margines błędu), albo walnąć modelarstwo w kąt albo NAJLEPIEJ zrobić model samemu, lepiej dokładniej i nie marudzić za dużo. A odnoszę wrażenie że od pierwszego wypustu SM42 z PIKO/SK model, zbyt mocno urosły apetyty co do jakości. Modele których sobie niektórzy życzą niestety musiałyby kosztować nie kilkaset ale kilka tysięcy za sztukę, z odpowiednio filigranowymi ramami okien, poręczami itd. Można model bazowy modyfikować przecież, dodawać mu fototrawione detale. A więc do dzieła koledzy! Może Piko czy Robo czy Roco czy ACME zainspiruje się waszymi udoskonaleniami i wprowadzi to w serię
Krytyka (konstruktywna) jest potrzebna, ale IMHO przybiera coraz częściej formę mieszania z błotem.