Spędziłem dłuższą chwilę na pogawędce z przedstawicielami Piko, a efekty pokażę trochę później w wątku o EN57.
Niestety, wątek o EN57 Piko jest zamknięty, więc na razie tu podzielę się z Wami swoimi wrażeniami z obejrzenia modelu EN57 Piko. W tamtym wątku pisaliśmy:
W instrukcji modelu, ściągniętej ze strony Piko, jest tylko taka informacja:
Obłożenie złącza Plux22:
W tym pojeździe wszystkie funkcje świetlne realizowane są poprzez dodatkowe sterowniki świateł. Są one sterowane przez dekoder lokomotywy poprzez SUSI.
PIKO, w odróżnieniu od większości swoich dotychczasowych modeli, nie publikuje tych danych akurat dla EN57.
Spytałem o to pana Grzegorza z Piko i dowiedziałem się, że opis funkcji świateł ma być dołączony do instrukcji modelu. Trochę chyba niepotrzebnie firma opublikowała niepełną instrukcję, nie wspominając przy tym, że będzie ona uzupełniona o ten dość ważny element, ale przynajmniej wiemy, że ta informacja jednak będzie dostępna.
Na stoisku Piko miałem możliwość dość dokładnego obejrzenia modelu, który tam jeździł w kółko po łukach o dość małym promieniu, a także prototypu drugiej wersji. Wielu zdjęć tu nie zamieszczam, bo sporo już jest na forum podobnych fotek, pokażę więc tylko dwa, na których widać podświetlony pulpit maszynisty i tablicę kierunkową.
Przedstawiony w Krakowie prototyp drugiej wersji modelu ma dodatkowe poręcze i stopnie na czołowej ścianie oraz pantografy z podwójnymi ślizgaczami, więc należy przyjąć, że o ile nic się zmieni, będzie to model w wersji już z lat XXI wieku.
Na uwagę zasługuje bardzo dobrze odwzorowane podwozie modelu, z wieloma oddzielnie montowanymi detalami.
Na koniec wrócę jeszcze do tematu pokonywania łuków. Moim zdaniem wiele lepiej nie dało się tego problemu rozwiązać. Na ewentualne teleskopowe osłony czy inne tego typu pomysły nie ma tam miejsca, takie wysuwane elementy musiałyby się chować we wnętrzu przedziału pasażerskiego - nie wiem, czy coś takiego byłoby do przyjęcia dla wielu z nas. Jedynie w wersji z brezentową harmonią, jak w pierwszych egzemplarzach, można byłoby być może coś zrobić, ale w wersji z imitacjami gumowych wałków wydaje się to nie do wykonania. Na prostej sąsiednie człony są bardzo blisko siebie, praktycznie jak w oryginale. Tak to wygląda przy ściśniętych sprzęgach (mechanizm KKK ma pewne luzy):
A tak przy rozciągniętych:
Ponieważ napęd jest w środku, w praktyce między pierwszym i drugim członem nie będzie przerwy, a między drugim i trzecim przerwa będzie bardziej widoczna. A tak to wygląda z większej odległości.
Na łukach o większym promieniu jest całkiem dobrze, choć oczywiście przerwa zwłaszcza od zewnętrznej strony jest widoczna. Należy jednak pamiętać, że wprawdzie jest to łuk o dość dużym promieniu jak na model, to odpowiada to w realu łukowi, przez jaki prawdziwa jednostka przejechać by chyba nie mogła. I tu jest też odpowiedź na pytanie, dlaczego imitacje wałków przejścia nie stykają się nawet od wewnętrznej strony łuku: otóż musi zostać pewien luz na wzajemne przesuwanie się ścian czołowych przy wchodzeniu i wychodzeniu z ciasnych łuków, rzędu 360-400 mm. Widać to dobrze na zdjęciu wyżej.
Reasumując oceniam model bardzo dobrze i czekam na wersję z IV epoki, z żółto-niebieskimi drzwiami. Ale na pytanie, czy taki model się ukaże, nie udało mi się uzyskać odpowiedzi (tak, wiem o warszawskim modelu Robo, ale to nie ten wątek)