Szanowny Panie Kukułka,
Niestety nie mam rzecznika prasowego po studiach polonistyki, który by ładne komunikaty pisał, a ja niestety mam mały problem, i dlatego jestem słoniem. Słoń z resztą wszystko sobie zapamiętuję, więc nie czuję się urażony, wręcz przeciwnie.
Ten mały problem polega na tym, że ja z natury już nie myślę po Polsku, bo żyję poza Polską od 34 lat i miałem o wiele mniej kontaktu niż z językiem niemieckim i angielskim. Ja może pisze, że wyglądam jak słoń w sklepie z porcelaną, ale to jest przynajmniej na 100% szczere i przedstawia bez filtru to, co naprawdę myślę. Oczywiście można wszystko odebrać negatywnie, i przekręcać to w negatyw, i nie ukrywam, że przez Pana sformułowany tekst brzmi o wiele lepiej. Ma Pan na 100% racje, ale też nie zapominajmy gdzie my się tu poruszamy. Na forum modelarstwo.info – więc to jest pewne jak następny deszcz, że jakiś użytkownik sobie postawi na cel ten tekst na upartego negatywnie zinterpretować.
Na pewno Model EU07 Firmy Schlesienmodelle nie był eksperymentem, robiłem wszystko, co było w moich siłach, aby ten model był jak najlepszy. Jest jeszcze masa spraw do ogarnięcia… Dlatego też czasem piszę „z doskoku” na forum, i takie kwiatki wychodzą bo muszę się skupiać na sprawach ważnych dla modli i firmy. Przepraszam, więc za to jak mój tekst został źle odebrany.
Temat Pana Krzysztofa Koja jest osobną rzeczą, która ma korzenie przy początkach mojego projektu EU07. Niechciał opracować nam modeli EU07. Oferowałem naprawdę dobre wynagrodzenie (więcej niż PIKO). Pytałem się o SU45. Też nie. Pytałem o opracowanie wagonów 401Z. Też nie. Było jeszcze parę innych projektów. Ponoć wszystko, o co ja pytałem firma SK Model miała już w planach. Potem dopiero zrealizowałem, że Pan Koj broni PIKO wszelką ceną. Po tych całych starciach na forum, które ja próbowałem odsunąć sobie na bocznice nieporozumień (pisałem już gdzieś, że jestem optymistą do kwadratu) zapytałem się o projekt innej lokomotywy, której PIKO na 100% nie będzie robić, też aby wyciągnąć rękę na pokój, i skończyć te starcia na forum raz na zawsze. Rozmowa trwała 2 godziny, jaki to ciekawy projekt bla bla bla, tylko aby na końcu usłyszeć że Pan Koj nie ma czasu na to. Przyjąłem do wiadomości, i myślałem, że teraz jest raz na zawsze sprawa załatwiona. Aż się zapytałem o dach w SU45… to co tam było pisane po prostu już było mocne przegięcie. Dlatego będę dalej szczero i bez filtru się bronił przed tym Panem. Bo jedno jest jasne, nie trzeba być geniuszem, aby wyczytać z wpisów Pana Krzysztofa Koja ciągle to samo: PIKO to jest wielka alfa i omega, a Schlesienmodelle to tylko amatorzy i partacze, i się praktycznie nie liczą się na Polskim rynku. Ponoć jeszcze tylko robimy modele, aby innym dokuczać... brakuje słów, naprawdę.
Ja się naprawdę cieszę i jestem głęboko wdzięczny fanom moich modeli, że cierpliwie na nie czekają i kupują abym mógł dalsze robić, mimo problemów, które dotychczas mieliśmy. Ja pracuję codziennie (nawet w hotelu na rejsach 747) nad projektami i sprawami firmy Schlesienmodelle, aby wyprodukować jak najlepsze modele. To kosztuje czasu, bo Schlesienmodelle to mała firma, i tej roboty tak na co dzień nie widać. Dlatego dziękuje fanom moich modeli za cierpliwość.
Ma Pan racje, może powinienem się czasami ugryźć w język, ale nie potrafię. Taka moja natura. Dlatego bym się do polityki nie nadawał. W cockpicie samolotu liczą się konkrety, fakty, szybko i krótko przedstawione. Jestem może za szczery i pragmatyczny. Nie każdy to lubi, ale taki jestem.
Dziękuje Panu za otwarte słowa i konstruktywną krytykę.
Pozdrawiam z Dubaju,
Robert Reschka