Dzięki za fotki. Ale ja widzę tam kolegę o nicku
Luck jako autora tych konwersji /wcześniej była mowa o koledze o nicku
Sławek70-2008/. Zmienił więc nick chyba...
Ja natomiast chciałbym wiedzieć, jak wygląda zestawienie przedstawionych ofert pod względem cen?
Jeśli chodzi o UMF to wczoraj dostałem info od Rangera, że cena jego konwersji (UMF) to z dawcą 2800zł, zaś bez dawcy 2000zł. Czyli jak ktoś nie ma dawcy to może mieć gotowy model za 2800. Przeróbka oparta na Roco - BR52 Kriegslok. Czyli co - mam rozumieć, że BR52 Roco można kupić już za 800zł? Myślałem, że nieco droższa jest.
A więc przeróbka z tego co widzę jak narazie najtaniej w UMF:
UMF 2000
APM 2500
Ciekawe jak tam cenowo u FENIXa... aczkolwiek kolega FEXIX wyżej napisał, że cena zależy od ilości zmian - co jest oczywiste. Mi chodzi o podanie jakiegoś orientacyjnego pułapu za pełnię szczęścia - wersja full wypas.
Pytanie więc czy ta najniższa cena UMF nie wynika z czegoś o czym wspomniał kol. FENIX... bo 25% rozrzut cenowy widzimy w stosunku do APM.
Szczerze mówiąc jeśli o mnie chodzi to też liczę, że kiedyś tam ukaże się model fabryczny. Myślę, że by mnie zadowolił - podobnie jak ST44 od Roco czy SP42/SM42 od PIKO /główny parametr zadowolenia to cena/. Pod tym względem fabrycznym odpuszczam, co do posiadania, czy nie posiadania pełnej zgodności z oryginałem - ale już przerabianym nie odpuszczam. Przerabiany model ma być full wypas, bo jak już przerabiać to na całego
stąd powyżej pytanie o cenę do FENIXa. Bo jak mam płacić klika stów więcej za przeróbkę wartą kilka tysięcy to co mi szkodzi dołożyć kilka stów?...
Oczywiście wiadomo, ale powiedzmy minimalny wymagany koszt (ilość zmian) aby parowóz po konwersji wyglądał na typowo polski, do tego doliczmy jeszcze koszt wytrawienia tablic z własnym numerem.
Zaznaczyć też należy, że oglądając zdjęcia różnych Ty2 widać różnice w umieszczeniu czy wyglądzie niektórych elementów armatury. Chcąc więc posiadać model odwzorowujący dany egzemplarz Ty2 musielibyśmy posiłkować się dosyć dobrą dokumentacją zdjęciową danego numeru, gdyż jak wiadomo, poszczególne egzemplarze mogą się różnić także np. szczegółami malowania, itp...
Wracając więc do najniższej ceny UMF za przeróbkę rodzi się pytanie czy robiąc swoje przeróbki opierano się na wyglądzie danego numeru czy też działano z lekka na wyczucie... "bo tak to mnie-więcej było"...
Wiadomo - temat przeróbek - temat rzeka. Cena pływa i dostosowuje się do wymagań klienta. Chodzi mi o to, że fakt, iż czegoś tam model przerabiany nie ma - powiedzmy, że można wybaczyć - ale np. umieszczenia czegoś tam po prawej stronie zamiast po lewej, już bym nie mógł przeżyć