Miałem się już na ten temat nie odzywać, ale skoro kolega
@t_domagalski zaczepia mnie imiennie, to muszę się do tego odnieść.
Sprzęgi ARNOLD (N and TT) na 99% działają tak, że zorientowane naprzemiennie bieguny magnesów przyciągają się (widok z góry):
I dokładnie tak samo działają sprzęgi REE, co też napisałem (użyłem tylko nie do końca prawidłowego oznaczenia biegunów "+" i "-", zamiast "N" i "S").
przypuszczam, że w każdym są dwa magnesy ustawione odwrotnie, tak że zawsze "+" i "-" jednego sprzęgu styka się z "-" i "+" drugiego sprzęgu. Jestem przekonany, że w sprzęgach Arnolda jest tak samo
Problem w tym, że żaden z producentów nie podaje, jak zorientowane są bieguny N i S magnesów w jego konstrukcji, a normy NEM na to jeszcze nie ma (ja nie znalazłem).
Ale co tu jest problemem? Te sprzęgi są kompatybilne same ze sobą i nie miały być kompatybilne ze sprzęgami magnetycznymi innych producentów. Ja nie widzę w tym niczego ani dziwnego, ani powodującego jakiekolwiek problemy.
Drugi problem polega na tym, że mając nawet garść nieoznaczonych magnesów neodymowych, nie da się w prosty, domowy sposób jednoznacznie określić, gdzie mają bieguny N, a gdzie S. Da się tylko określić strony, którymi się one przyciągają (N-S lub S-N), a którymi odpychają (N-N lub S-S).
Uwzględniając powyższe, dość łatwo jest zrobić sobie samodzielnie komplet sprzęgów magnetycznych, tyle że te sprzęgi z prawdopodobieństwem 50% będą kompatybilne tylko ze sobą nawzajem...
No i co z tego? Dlaczego miałby to być "problem"?
Nie ma problemu, bo ten problem rozwiązał już za Pana producent sprzęgu.
Zaiste, odkrywcze stwierdzenie. Producent nie rozwiązał "za mnie" żadnego problemu, bo
ja żadnego problemu
nie miałem. Po co ten idiotyczny, kpiący ton?
Ale gdyby miał Pan zbudować kopię takiego sprzęgu patrząc jedynie na załączone przez siebie zdjęcia, to nie miałby Pan pojęcia, w które strony powklejać "pastylki" magnesików, żeby Pana kopia współpracowała potem z wyrobem oryginalnym.
Znowu zapytam: i co z tego? Po co miałbym to w ogóle robić? Nie widzę tu żadnego problemu.
A co do porównania sprzęgów Arnolda ze sprzęgami REE, to przypomnę, że cała dyskusja zaczęła się od wątpliwości kolegów
@Misiek i
@Harry Potter, którzy
nie znając konstrukcji sprzęgów Arnolda, wyrazili obawy, że będą one pracować tylko przy określonym ustawieniu wagonów względem siebie.
Rozkminiałem temat za pomocą dwóch 1mm magnesów, ulożo0nych naprzemiennie
tzn na jednym sprzęg ma dwa magnesy. jeden plusem na zewnątrz, drugi minusem.
Ale jak to ogarnąć jednym magnesikiem kostkowym? Zawsze trzeba układać wagony w tej samej pozycji przód-tył?
no chyba, że nie ogarniam ideii magnesów
No to wagony będą musiały być chyba zawsze w tej samej orientacji...
Całą bezsensowna dyskusja zaczęła się właśnie od tego, a ja chciałem ją zakończyć podając przykład sprzęgów REE, będących już na rynku od paru lat, gdzie tego problemu nie ma. Wyraziłem przy tym przypuszczenie, że sprzęgi Arnolda działają na takiej samej zasadzie. Niestety, to nie tylko nie zakończył zbędnej, moim zdaniem, dyskusji, a wręcz przeciwnie, "rozgrzało" jej uczestników jeszcze bardziej. Dlatego w końcu wycofałem się z dalszej wymiany zdań na ten temat aż do powyższego wpisu kolegi
@t_domagalski. Powtórzę na koniec, że ja nie miałem żadnego problemu i nikt "za mnie" nie musiał żadnego problemu rozwiązywać.