Panie Kolego Andrzeju (to przez szacunek) - jeszcze raz dziękuję za pomoc przy opracowaniu "mojego" planu. Jestem zadowolony, że udało "NAM" się zrobić coś, co sprawia mi radość. Zgadzam się z faktem (podzielanym przez innych użytkowników tego forum), iż może powinienem zaczynać od rzeczy małych, a z drugiej strony niewielcy ludzie od razu budowali wielkie rzeczy. Ja chcę od razu wejść do większej wody. Trochę dłubałem w modelarstwie kartonowym i kleiłem modele plastikowe - jakieś zdolności manualne mam, chociaż jestem totalną nogą z elektroniki. Gdzie, i w których miejscach muszę podłączyć zasilanie torów? Już wiem, że im więcej tym lepiej, tym pewniej, że nic złego się nie zdarzy. Dla Was to podstawa - a dla mnie nowość, chociaż jakoś w domu radzę sobie z tą elektroniką - to może jednak diabeł .......... .
Wiem, że makieta to coś innego i dlatego kupuję rzeczy, które moim zdaniem ułatwią mi życie - gotowce do sklejania, tory z podsypką, gotowe napędy do rozjazdów itp. Wiem, że każdy "rasowy" modelarz wykonuje samodzielnie wiele rzeczy, chociażby realistyczne napędy do rozjazdów, mosty itp. dlatego czytam, czytam i czytam. Tak jak napisał kolega Krakowiak
"Popatrz na filmy pokazujące makiety i moduły na YT, szukaj zdjęć w internecie, poczytaj różne pisma - wiesz, tego mozolnego etapu przygotowań to raczej nie przeskoczysz"
No właśnie czytam, czytam, oglądam i - u kolegi, który podpisuje się jako "kocioł" zauważyłem, że On na stół kładzie (chyba) styrodur (około 5 cm), a na nim dopiero coś pod tory (chyba gruby karton), a potem ten styrodur wykorzystuje do kształtowania krajobrazu - most na poziomie zero (chyba nieliczni tak robią - tylko u tego kolegi sie z tym spotkałem, albo za mało jeszcze widziałem?). Jest to jest to coś fajnego- zwłaszcza dla mnie, człowieka, który lubi mosty (kolejna dobra lekcja - może ją wykorzystam?).
Dlatego czytam i będę jeszcze dużo czytał zanim zacznę budowę, chociaż wiele asortymentów już mam zakupionych. Wiem, że życie płata różne figle i czasem z naszych planów wychodzą tak zwane nici, nie mniej jednak moje doświadczenie mówi mi, że jak się za coś zabieram, to to kończę. Tak jak wcześniej napisałem , mogę tę makietę budować nawet trzy, cztery a nawet pięć lat - to ją jednak zbuduję, może nie będzie cudowna, może trawa nie będzie taka jak być powinna, może tory nie będą dobrze pomalowane, może szuter nie będzie dobrze dobrany, może murki oporowe itp ......... - ale będzie ona moja, moja pierwsza, a potem przyjdzie następna, a moją wiedzę będę mógł przekazać innym - tak jak Pan przekazał ją mnie. Nie wiem, czy moją budowę zacznę jeszcze w tym roku, a na pewno jak ruszę będę się dzielił z Wami moimi postępami. Mam dobry plan - a to podstawa sukcesu.
Będę się tutaj pojawiał (w końcu przecież początkujący) zadawając (dla Was) dziwne, naiwne pytania. Chcę się jednak jak najlepiej przygotować do budowania makiety. Aż sam nie wierzę, że to z czym tutaj przyszedłem, tak bardzo różni się od tego z czym wychodzę a mówię o moim "projekcie" i o mojej wiedzy teoretycznej. Jestem trochę w "gorącej wodzie kąpany" i teraz już wiem, że pewną ilość zakupionych torów będę mógł i musiał wykorzystać do nauki. Dobrze, że stolarkę kupiłem trochę większą. Teraz się to przyda. Ale się rozpisałem.
Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję.
Pozdrawiam Misza