Dziękuję wszystkim za fakt sprowadzenia żółtodzioba na ziemię. Kubeł zimnej wody czasami czyni cuda. Wszystko, co do tej pory sobie zaplanowałem poszło do kosza. Dziękuję także za słowa otuchy dzięki którym wiem, że zawsze na tym forum można liczyć na pomoc, zrozumienie i przywrócenie zdrowego rozsądku. "Trudny" pacjent tak łatwo się nie poddaje - wszak jestem Góralem urodzonym w niskopiennych górach zwanych Beskidem Wyspowym. Teraz mieszkam w innym regionie kraju, a upartość mam przekazaną w dobrych genach.
Czytałem, myślałem i coś więcej już wiem.
Bardzo spodobała mnie się makieta zrobiona przez kolegę Zwrotnicowego. Znam już prawie na pamięć przygotowania do jej wykonania, a teraz czytam "sprawozdanie" z jej wykonania. Została ona obgadana, poprawiana przez specjalistów, czyli Was - i mogę być pewien, że wszystko tam jest dobrze przemyślane i zrobione. Spodobało mnie się także to, iż Zwrotnicowy potrafił obronić swoją koncepcję pomimo licznych sugestii zmian itp. Za to jestem mu wdzięczy bowiem dzięki temu powstał mój wzorzec. Tak - ta makieta staje się dla mnie wzorcem. Troszeczkę ją wydłużyłem likwidując jednocześnie jeden tor i dwie zwrotnice na stacji donej - ma ona teraz wymiar 190x90. To co kolega Zwrotniczy opisuje w swojej relacji jest dla mnie czymś w rodzaju książki instruktażowej, jak instrukcja obsługi - krok po kroku od pomysłu do finału.
Kolega Zwrotnicowy budował tę makietę około półtora roku - ja będę się na niej uczył - będę ją budował trzy, cztery a może nawet pięć lat - nie będzie ona może taka piękna jak mój wzorzec - ale będzie. Będzie moja. Chcę w ten sposób zrealizować kolejne moje marzenie. Powoli kroczek po kroczku - może zniszczę trochę torów zanim nauczę się szutrowania, zużyję wiele innych materiałów zanim nauczę się "siać" trawę, chociaż ta posiana wokół domu trzyma się nieźle już od wielu lat -hehehe.
Obiecuję, że wiele się od Was jeszcze nauczę i być może kiedyś przekażę tę wiedzę innym ludziom. Mam nadzieję, że kolega Zwrotnicowy wybaczy mi fakt "kradzieży" jego pomysłu. Tak fajnie to opisał, dokumentując to co robił zdjęciami, że stał się dla mnie kimś w rodzaju "Guru".
Tak więc mam już plan makiety i plan działania - teraz czas na czytanie, czytanie i czytanie oraz spokojne malutkie zakupy. Nic na siłę, nic na szybko.
Tylko spokój i czytanie.
Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję za to, co na tym etapie dla mnie zieloniutkiego zrobiliście. Zaczynam dojrzewać.
Pozdrawiam Misza