Witam i ja się dołączę do tego tematu, otóż niedawno spełniłem swoje kolejne marzenie- czyli zakup "ostatniego prawdziwego Mercedesa" jakim jest model W124 dla mnie osobiście.
Zakupiony przeze mnie egzemplarz to W124 250D Turbo z października 1990r o mocy 126KM, choć w planach był zakup 3.0D, lub samej kasty zdrowej gdyż w garażu mam wszystko oprócz nadwozia od 124 3.0 jaką mieliśmy gdyż ruda zjadła ją doszczętnie a silnik ani nie myśli o przejściu w stan odpoczynku, stąd zrodził się pomysł przekładki jednak szukałem 3 lata w miarę zdrowego nadwozia z dokumentami niestety bez pozytywnego rezultatu. Lecz trafił się akurat ten, w dość bogatej wersji wyposażenia jak na te lata i za dość niską cenę choć nie ukrywam wiek zrobił swoje i ma kilka mankamentów które będą sukcesywnie poprawiane by autu przywrócić dawny blask.
Wersja wyposażenia francuska- podświetlane drzwi od spodu oraz przysłony przeciwsłoneczne z podświetlanymi lusterkami, klimatyzacja, skórzana tapicerka i elektryczne szyby z przodu, reszta jak w każdym Baleronie- szyberdach, prawe lusterko elektryczne itp
Tym samym jest już to 3 taki pojazd w domu gdyż Ojciec mój również posiada czarnego 124 2,5D rok młodszego- 1991 a brat białego 2,5D z 1987r powiedzmy taka rodzinna choroba na punkcie tych aut

Kilka fotek Meśka
Sprowadzony w 2007r z Niemiec z zatartym silnikiem, po czym przeszedł remont kapitalny. Samochód utrzymany w oryginale, 90% fabrycznego lakieru, jedynie planuję pozbyć się lotki z klapy oraz wymiany sprężyn z przodku gdyż ktoś obciął 1,5 zwoju i przód za nisko siedzi
