Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
U mnie jest trochę inne miejsce i inne nabrzeże. O jakiś schodach myślałem ale nie aż o takich kaskadach po całości. To raczej taka bardziej dzika część.
Poszperam w archiwalnych fotkach.
No przynajmniej jakiś rodzaj trapu czy chociaż dechy na ten ponton by się przydał, bo ludziska by skórę ze stóp pozdzierali na tym betonie.
I o ręczniku czy kocyku nie zapomnij. Bo od metalowego nagrzanego żelastwa pupy by były poparzone
Ostatecznie ponton powinien być też lekko oddalony od brzegu - tak by podwodna część kadłuba ni obijała się o schodzące pod wodą dalej pod tym samym kątem nabrzeże (a w zasadzie tam to już chyba dno).
Przy takim kształcie nigdy bym tak nie zakładał - należy założyć, że wchodzi do wody pod takim samym kątem - szczególnie, że są wahania poziomu wody. Jakbyś stal za kołem sterowym raczej nigdy tak byś nie założył.
Przy takim kształcie nigdy bym tak nie zakładał - należy założyć, że wchodzi do wody pod takim samym kątem - szczególnie, że są wahania poziomu wody. Jakbyś stal za kołem sterowym raczej nigdy tak byś nie założył.
Nie mam zdjęć, ale teraz te bulwary są wyremontowane i widziałem jak były budowane, ale codzienne przejeżdżałem tamtędy.
Nie wiem jak to się nazywa, ale nabrzeże jest zbudowane z takiej ścianki. Dlatego napisałem, że tak należy założyć.
Ale to jest szczególne miejsce przybijania statków i innych jednostek wodnych. Rzeka była w tym miejscu pogłębiana.
To chyba ścianka Larsena. Może w jakimś szczególnym miejscu tak być. Nie zmienia to faktu, że o ile nie wiesz o tym dokładnie to nigdy nie próbuj podejść pod sam tak ukształtowany brzeg (no chyba, że kajakiem lub czymś o mikrozanurzeniu). Trochę naśmieciliśmy - tak więc wracając do Wrocławia i jego portu na makiecie - myślę, że warto oddalić bo to spowoduje, że będzie trzeba zamontować jakiś fajny trap.
Wydaje mi się Artur, że powinieneś zrobić na tym nabrzeżu schody do... No właśnie do wody. Nie wiem dokładnie o co z tym chodzi, ale na wielu nabrzeżach takie są....
Schody są budowane ze względów bezpieczeństwa - mają umożliwić osobie, która wpadnie do wody wydostanie się na brzeg. Nie pamiętam niestety co ile metrów powinny się znajdować. Takie same wymagania są stosowane w przypadku nabrzeży bitych z larsenów .
Chyba można założyć że wiele się nie zmieniło przez lata:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 20 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budowle hydrotechniczne i ich usytuowanie
par. 113 ust. 3) na ścianach odwodnych oraz skarpach o nachyleniu większym niż 1: 3 mieć rozmieszczone w odstępach nie większych niż 100 m drabinki lub schodki, sięgające 1,5 m poniżej najniższego poziomu wody lub do dna; w kanałach o szerokości zwierciadła wody do 20 m wyposażenie może być rozmieszczane na przemian po obu brzegach kanału; w przypadku braku możliwości umieszczenia drabinek lub schodków ścianę lub skarpę zabezpiecza się przed dostępem osób niepowołanych;
Obawiam się Adamie że już wtedy był beton ale chwila.
Edit:
Tak był już patynowany ;] po tej kratce szybko to poprawiłem ;] ale cóż coś wymyślę. Według przepisu mamy nie mniej jak co 115 cm takie schody, Szerokość modułu to 65 cm. to może jedne zrobię na środku tak +- między mostami.
Wiem że odbojnice zgodnie z przepisami powinny od końca mostu mieć jeszcze 15 m długości. Niestety tyle miejsca nie ma. Ale jest trochę ponad 12 m.
Nie ma śrubowania i chyba nie będzie. Podglądając "inspirację" sytuacja wygląda tak że część zwodzona między szynami i krawędziami mostu ma wypełnienie z blachy po całości. Natomiast reszta blachę ma tylko między szynami a po bokach jest już drewno. To jest kierunek, w którym postaram się iść.