Dawno niczego tu nie pisałem, ale też dawno niczego specjalnie nie robiłem. Ostatnio sporo czasu poświęciłem modelowi SM41 MTB, jaki w końcu zdecydowałem się kupić na imprezie w Sosnowcu, w marcu tego roku. Udało mi się rozpracować sposób podłączenia świateł białych i czerwonych, co opisałem w
wątku poświęconym temu modelowi. Model pojechał teraz do montażu reflektorów i głośnika, a po odbiorze będę jeszcze montował wszystkie dodatkowe elementy i efekt pokażę w tym wątku - ale to jeszcze za chwilę.
A tymczasem wróciłem do przeróbki modelu BR 25 Gützolda na Ty2 z tendrem sztywnoramowym. Rozkładania modelu ciąg dalszy - teraz kolej na tender. Obudowa zdjęta, potem odłączyłem dolną ramę, która faktycznie jest atrapą podwozia i sama w sobie układu jezdnego nie trzyma. Ale w tej ramie jest zamontowany mechanizm KKK tylnego sprzęgu i gniazdo z zatrzaskiem sprzęgu między parowozem a tendrem (widać to na zdjęciach we wcześniejszym poście. Nad czarną płytką (pod którą jest mechanizm KKK) była płytka z dwoma LED-ami tylnych świateł, którą usunąłem, bo nie będzie mi już potrzebna.
Pierwsza przymiarka dekodera - powinien się zmieścić. Dekoder to ESU LokSound 4.0 z wtyczką 8-pinową.
Rozmontowujemy tender dalej.
Tender ma ciekawą, ale bardzo niewygodną dla chcących cokolwiek zrobić konstrukcję. Korpus, w którym zamontowana jest przekładnia i ułożyskowane są zestawy kołowe, będący jednocześnie obciążeniem tendra, jest złożony z dwóch połówek, skręconych dwiema śrubkami (widać je na zdjęciach wyżej). Ale żeby odkręcić te śrubki, konieczne jest ściągnięcie co najmniej po jednym kole z każdej osi (od strony tych śrubek). Bez tego i bez rozkręcenia korpusu nie ma dostępu do wewnętrznych kół zębatych. Nie ma żadnej pokrywy, która od spodu przykrywałaby i utrzymywała zestawy kołowe na swoim miejscu, a której zdjęcie pozwalałoby na wyjęcie kompletnych zestawów kołowych bez rozkręcania korpusu. Na szczęście nie mam potrzeby rozbierania tego, bo ściąganie, a potem wciskanie z powrotem kół na osie byłoby dla mnie dużym problemem. No, chyba że ja czegoś nie rozumiem...
Trzeba się zastanowić nad elektryką w samym parowozie, przede wszystkim nad podłączeniem przednich świateł. Podwozie rozmontowane, wymontowana płytka z przewodami do świateł (same LED-y są w reflektorach, wciskanych od góry), wypruty rezystor i dioda prostownicza, w analogu zapewniająca, że światła świecą tylko przy jeździe do przodu. Zostawiłem natomiast blaszki zbierające prąd z kół parowozu i przekazujące go do sprzęgu z tendrem - zamierzam to wykorzystać.
Pierwsza przymiarka przednich reflektorów:
I tu pytanie do bardziej doświadczonych Kolegów: czym przykleić, albo w jaki inny sposób przymocować reflektory do czołownicy? Przednia część ramy z czołownicą, nakładana na metalowy odlew głównej części ostoi, wykonana jest z jakiegoś miękkiego tworzywa i boję się, że zwykły klej czy nawet klej cyjanoakrylowy (typu "kropelka") może tego nie złapać, a na eksperymenty nie bardzo mam warunki, bo wszystko mam w pojedynczych egzemplarzach. Z reflektorami na tendrze nie powinno być problemu, zamierzam zamontować je na skrzyni narzędziowej podobnie, jak zrobiłem w modelu Pm2-8 (o czym pisałem wcześniej).
No i w dalszym ciągu nie wiem jeszcze, gdzie umieszczę głośnik: czy w dymnicy, czy w palenisku kotła. Dymnica wydaje się lepszym miejscem, ale jedyny dostęp jest od strony budki - trzeba byłoby wsunąć głośnik przez całą długość kotła, jakoś go w dymnicy zamocować (jak?) i potem włożyć obciążnik kotła (patrz moje wcześniejsze wpisy). Drzwi dymnicy są oddzielnym elementem, ale są tak mocno wklejone, że ich oderwanie praktycznie równałoby się ze zniszczeniem samych drzwi, a pewnie także i przedniej części walczaka kotła, dlatego na taką operację się nie zdecyduję.
To na dzisiaj wszystko, dalej kombinuję co i jak zrobić, a jest tego jeszcze sporo.