Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
@tkarkady, tak wiem i trochę mnie to niepokoi bo nigdy jeszcze takiego modułu pętli nie stosowałem,
ale funkcjonalność tego rozwiązania, czyli możliwość zmiany kierunku jazdy wydaje mi się bardzo atrakcyjna.
@stare tory, dzięki za opinię, też skłaniam się ku temu wariantowi. Zobaczę jeszcze jak to będzie wyglądało
i się zachowywało jak już posklejam i poskręcam pozostałe elementy.
Powolutku do przodu. Dzisiaj powstała mniejsza skrzyneczka, która jest przedłużeniem starej makiety.
Tak wyglądała jeszcze w trakcie sklejania/skręcania:
A tak już na swoim miejscu:
W stosunku do starej makiety postanowiłem zmienić trochę koncepcję samych skrzynek.
Stara makieta to faktycznie trzy połączone na stałe skrzynki ze sklejki 10mm.
Konstrukcja jest sztywna i stabilna, jednak bardzo ciężka i w założeniu nie do przesuwania.
Dwa nowe fragmenty muszą jednak być "ruchome" aby dało się je skutecznie zagospodarować,
stąd konieczność ich odchudzenia przez pozbawienie górnej płyty. Zamiast sklejki będzie tam
styrodur, oczywiście z dokładnością do konstrukcji pod torami. Dodatkowym argumentem za taką
koncepcją był fakt zejścia do poziomu -1 - wydaje mi się, że łatwiej będzie mi to ogarnąć bez
tej 10mm sklejki na górze. Zobaczymy.
Teraz pora na większą skrzynkę, która uzupełni makietę do postaci literki L.
No to jest i druga "skrzynka" a w zasadzie na razie ramka, która na etapie sklejania wyglądała tak:
a na swoim miejscu wygląda tak:
Następny planowany etapy to wywiercenie i wycięcie potrzebnych otworów w ramie starej części makiety
i poskręcanie poszczególnych części ze sobą - myślę o zwykłych kawałkach gwintu, podkładkach i nakrętkach "motylkach".
Kolejne, które wymagają zakupów to sklejka na podtorze części podmakietowej i pierwsza partia torów.
Muszę teraz na zapas pojeździć po moim starym torcie bo za chwilę czeka mnie dłuższa przerwa...
W oczekiwaniu na pierwszą małą partię nowych torów postanowiłem coś jednak podłubać.
Oglądanie prac kolegi @Inkson natchnęło mnie do popracowania nad otworami, które
mają służyć do przeprowadzenia połączeń elektrycznych pomiędzy poszczególnymi skrzynkami.
Oczywiście mam świadomość, że tarnik do drewna i papier ścierny w połączeniu z moimi
umiejętnościami to zupełni inna liga ale frajda z pracy z drewnem jest naprawdę spora
Przy okazji skręciłem skrzynki ze sobą, co przy kształcie L znakomicie usztywniło całą konstrukcję.
Następnie wziąłem się za działania destrukcyjne. Ostatni rzut oka na widok ze skalistym zboczem skrywającym tunel:
I krótka historia demontażu:
Ku mojemu zaskoczeniu tunel udało się zdemontować zasadzie w całości:
Może ktoś jest zainteresowany
Oczywiście mam świadomość, że tarnik do drewna i papier ścierny w połączeniu z moimi
umiejętnościami to zupełni inna liga ale frajda z pracy z drewnem jest naprawdę spora
Działalność destrukcyjna już mnie trochę zmęczyła, więc postanowiłem coś zacząć budować.
Zanim jednak zacząłem budować odchudziłem trochę starą część makiety wycinając kawał sklejki.
Ma to tę dodatkową dobrą stronę, że póki co daje mi większą swobodę dostępu do oddalonych fragmentów.
Po wycięciu ze sklejki 40mm kształtu nowego podtorza, poskładaniu łuku i docięciu fleksa na odcinkach prostych
mogłem pierwszy raz zweryfikować jak plany ze SCARMa mają się do rzeczywistości - jest nieźle.
Przy okazji przypomniałem sobie "stare czasy" i do tymczasowego podparcia zastosowałem Duplo
Przy okazji uświadomiłem sobie, że proces tworzenia nowego układu torów będzie trwał jeszcze bardzo długo,
więc na pierwszym nowym module położyłem tymczasowo kawał tektury ze starego pudła. Dzięki temu będę mógł
tymczasowo spiąć drugą pętlę i jeździć tak ja do tej pory, tylko na dłuższych torach.
Teraz zastanawiam się na mocowaniem tego podtorza w części na nowym module.
Chyba bez jakichś dodatkowych poprzecznych elementów się nie obejdzie - wyzwaniem dla mnie jest to, że
moduły mają być faktycznie rozłączane a "pod" modułem będzie jeszcze jeden poziom torów.
Jak już odtworzę tymczasową przejezdność to będę miał czas na przemyślenie tego tematu
Żeby nawiązać do poprzedniego wpisu - udało się praktycznie odtworzyć starą trasę, tylko z wykorzystaniem
nowego modułu makiety i nowych torów zakupionych już pod kątem nowego projektu:
A skoro mowa o nowym projekcie to tym razem przyszła kolej na przebudowę torowiska (tak torowiska a nie tylko torów )
na terenie stacji dolnej. Najpierw trzeba było zdemontować większość starych torów oraz usunąć podbudowę.
W następnym kroku przyszła kolej na nową podbudowę z korka:
I wreszcie nowe tory. Jeszcze nie w docelowym układzie, bo jedna zwrotnica będzie zastąpiona anglikiem,
ale już w docelowej geometrii:
W efekcie realizacji docelowego układu uzyskałem wydłużenie dwóch głównych torów stacyjnych do 140 i 90 cm.
Dodatkowo tor nr 2 to teraz jeden kawałek flexa a nie jak do tej pory trzy połączone odcinki torów.
No i całość jest przejezdna, tylko zwrotnice trzeba przekładać palcem
Teraz trzeba czekać na kolejna partię torów i będzie można powalczyć z wpuszczeniem linii dwutorowej pod makietę.
Dzisiaj z zupełnie innej beczki.
Ostatnimi czasy lokomotywy na mojej makiecie zaczęły jakoś kapryśnie jeździć.
Po tym jak ST44 utknęła w tunelu stwierdziłem, że trzeba coś z tym zrobić. Szybko udało się ustalić,
że problem to po prostu brudne szyny. Te dostępne można wyczyścić ręcznie, ale co z tunelem?
Jako, że wieczór dopiero się zaczynał postanowiłem zrobić mój własny wagon czyszczący tory.
Ogólną koncepcję miałem ale szukanie kolejnych elementów, które mogą się przydać wymagało
sporo kreatywności bo tego co sobie wymyśliłem jakoś nie miałem w szafkach i szufladach.
Najpierw trzeba było wybrać jakiś stary wagonik, wybrałem naprawdę stary...
Pierwsza akcja polegała na usunięciu z podwozia wszystkiego co zbędne oraz wywiercenie dwóch otworów:
Następnie udało się znaleźć: kawałek plastikowej płytki, patyczek, dwie nakrętki, kluczyk i samoprzylepne podkładki do mebli.
Po połączeniu tego w całość wyszło coś takiego:
Teraz pozostało już tylko wsunąć patyczki w otwory w podłodze wagonu, lekko nasączyć filc spirytusem i całość postawić na torach:
Tak, wiem jak to wygląda ale wiem też, że po podpięciu go do lokomotywy, każde kolejne "kółko" ten skład przejeżdżał płynniej
a to co było wcześniej na szynach zostało na filcowych przylepkach:
Kosztu tego przedsięwzięcia nie jestem w stanie określić, czas to około 30 min. a efekt w pełni zadowalający
Oczywiście parę rzeczy można zrobić lepiej ale jak się wieczorem w domu nie ma nawet dwóch gwoździ...
Polecam wszystkim, którzy zastanawiają się nad tym jak utrzymać czystość na torach.
Dokładnie tak, chodzi o obciążenie.
Plan był taki, żeby zamiast tych patyczków były dwa gwoździe (ale ich nie miałem) i do tej płytki przyklejone trzy nakrętki (miałem tylko dwie).
Pewnie tak to docelowo zrobię, a teraz ten imbus jest po prostu przyklejony dwoma małymi kawałkami plasteliny, którą
gwizdnąłem synowi
Dzisiaj odwiedziłem market budowlany i zakupiłem zapas gwoździ, śrub podkładek i nakrętek.
Zabrałem się za przerobienie mojego wagonu czyszczącego tory z materiałów tymczasowych na docelowe.
"Moduł czyszczący" po wymianie patyczków na gwoździe i poprzedniego złomu na porządne trzy nakrętki
Element nabrał właściwej wagi i zaczął wyglądać tak jak to sobie wyobrażałem.
Uznałem, że stary wagonik też zasłużył na lifting, skoro ze starego magazynu znowu trafił na tory.
Wymieniłem plastikowe zestawy kołowe na metalowe, poprostowałem stopnie i barierki.
Potem przyszła kolej na podkład:
i żółtą farbę:
Nie wiem czy pędzelkiem da się coś takiego dobrze pomalować, ja niestety nie umiem.
Coraz częściej myślę o aerografie... ale póki co mój "nowy wół roboczy" stanął
na bocznicy gotowy do pracy:
Niedoskonałości malowania spróbuję jeszcze zamaskować patyną, ale to już w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Skoro na makiecie trwa przebudowa układu torowego postanowiłem przygotować kilka podkładów,
które w okolicy przebudowy urozmaicą trochę krajobraz.
W pierwszym odruchu pomyślałem, że po prostu odetnę kilka podkładów z końcówki flexa:
Szybko stwierdziłem, że takie podkłady mnie nie satysfakcjonują - trzeba było coś z nimi zrobić.
Przy okazji szlifowania miejsc, gdzie były resztki po plastikowych łącznikach przeszlifowałem całość dosyć grubym
papierem ściernym aby uzyskać efekt słojów:
Następnym wyzwaniem były dziury pod okuciami. Tutaj przydały się te powycinane plastikowe łączniki, które przecięte
na pół idealnie pasowały w te dziury:
Następnie przyszła pora na podkład, farbę, wasch i trochę suchych pasteli:
Teraz już te podkłady zaczęły jakoś wyglądać i mogły trafić na makietę
Super to wygląda, ale trzeba było jeszcze odciąć łapki, przytrzymujące szyny. W rzeczywistości szyn nie wyciąga się z podkładów, a odkręca się części przytwierdzenia, które mocują stopkę szyny do podkładki. A podkłady przeznaczone do utylizacji lub do innego wykorzystania zwykle mają też całkowicie odkręcone metalowe elementy przytwierdzeń.
Andrzeju, oczywiście masz rację. "Robienie" tych podkładów potraktowałem jako kolejną wprawkę - więcej metalowych elementów - więcej rdzy
Kolejne spróbuję zrobić tak aby były bliższe rzeczywistości.
A teraz kolejny etap prac przy makiecie. Doszło trochę torów i kolejny "anglik" więc trzeba było stanąć przed wyzwaniem
zjechania torami na poziom -1. Bardzo szybko okazało się, że moje założenia lekkiego modułu trzeba będzie trochę zweryfikować.
Bez dodatkowych trzech poprzecznych elementów się nie obeszło.
Podtorze z 4mm sklejki poprzykręcałem wkrętami i dyby nie błąd podczas przycinania narożnika
to koncepcja okazała się zupełnie niezła.
Następnie korek i można było przymierzyć tory:
Summa summarum moduł jest nadal na tyle lekki, że sam jestem w stanie go przenosić i montować do makiety.
Po zmontowaniu wygląda to tak:
Starą zewnętrzną pętlę udało się nadal utrzymać przejezdną (na fotce jeszcze rozpięta), ale linia dwutorowa prowadzi
teraz do nikąd i tym tematem zajmę się pewnie w następnej kolejności, jak tylko ogarnę konstrukcję linii idącej "do góry".
Na koniec jeszcze rzut oka na stację, na której pojawił się "anglik" na zachodniej głowicy. Do kompletu brakuje jeszcze
jednego na wschodniej i układ torów w obrębie stacji będzie już docelowy.
Dzisiaj popatrzyłem na to ostatnie zdjęcie z poprzedniego postu i pomyślałem,
że skoro z programu rządowego przebudowują cały układ torów na stacji to samorząd też
mógłby coś od siebie dodać. No i dodał. Postanowili wydłużyć peron I (jeszcze go nie zadaszyli)
i przenieść nastawnię na drugą stronę torów, widok poglądowy z drona:
Widok na nastawnię i stacje z końca nowego peronu:
Jeszcze dwie fotki od robotników, którzy kręcili się koło nastawni:
oraz rzut oka na całą stację:
który doprowadza nas do sedna czyli mojej prośby do kolegów, którzy się na tym znają.
Będę bardzo wdzięczny za propozycję ustawienia semaforów w obrębie stacji. Układ torów wygląda tak:
Pomarańczowe i zielone to linie jednotorowa, na zachód prowadzi linia dwutorowa z fioletowym odejściem linii jednotorowej.
Białe to bocznice. Mam już dwa semafory wyjazdowe trzykomorowe i dwa czterokomorowe, było by fajnie gdyby można je było zastosować.
Z góry dzięki za pomoc.
Proponuję takie rozmieszczenie pod warunkiem, że będzie odpowiednie miejsce na składy między semaforami H i K, G i L oraz F i M (bo zakładam, że na te tory będą przyjmowane i będą z nich wyprawiane pociągi).
Nawet, jeżeli nie będzie miejsca, to semafory powinny tak stać. Najwyżej stojący w stacji skład zablokuje możliwość niektórych przebiegów, ale semafory są tak czy tak potrzebne. Dwie uwagi, pierwsza realna na makiecie: semafor R być może powinien stać po lewej stronie toru zielonego, zależy to od tego, czy w miejscu ustawienia semafory tory pomarańczowy i zielony są w takiej samej odległości od siebie, jak w stacji (tak jest na rysunku), czy się rozchodzą. Jeżeli ma być tak, jak na rysunku, to semafor R powinien być przestawiony na lewą stronę toru zielonego. Jeżeli semafory będą dalej od stacji, gdzie tory oddalają się od siebie, to oba semafory R i S będą stały po prawej stronie swoich torów.
I druga uwaga, raczej tylko teoretyczna: jeżeli na liniach jest prędkość większa niż 100 km/h, to poza przejazdem przez stację torem pomarańczowym, w pozostałych wypadkach należy albo wprowadzić stałe ograniczenie prędkości do 100 km/h, albo na semaforach B, G, L i R zastosować zielony pas świetlny dla przebiegów przez rozjazdy krzyżowe na wprost. Piszę, że to uwaga teoretyczna, bo z powodzeniem można przyjąć, że na liniach obowiązuje prędkość nie większa niż 100 km/h i wtedy nie ma w ogóle problemu.