Poczytałem co nieco w czasie weekendu. Przemyślałem parę kwestii.
Po pierwsze za dużo miejsca oddałem automatyce. Kosztem manewrów i zabawy. Z drugiej strony te automatyczne pociągi kręciłyby się w kółko.
Na wielu planach ze stacjami technicznymi widziałem takie rozwiązanie, że widoczna jest stacja na powierzchni, nieco szlaku a potem (pod spodem), pociągi zawracają. Wydaje się to o tyle ciekawsze, że pociąg, który odjedzie na południe, z tego kierunku wraca na stację.
Gdyby zredukować automatykę do trzech torów stacji Luzy i na jej końcach wstawić pętle zwrotne, automat mógłby wymieniać na stacji nawet 5 pociągów: np. po dwa na pętlach - jeden za drugim i jeden na stacji albo trzy na stacji i po jednym na pętlach (i wolne miejsce na jeden pociąg na każdej pętli). Łatwo to oprogramować i zautomatyzować a efekt może być ciekawy.
Jest też techniczna możliwość na połączenie pętli i normalny ruch "dookoła"...
Wstawiam plan. Myślę, że tym razem wjazd na obu głowicach na główne tory stacyjne jest do przyjęcia.
Jednocześnie można automatycznie wysyłać pociąg osobowy na stację Pcim, która stała się stacją czołową. Tam trzeba będzie oblecieć skład i znów odesłać pociąg automatycznie. Pojeździ po pętlach zwrotnych i kiedy znów w Pcimiu zezwoli się na ruch automatyczny, przyjedzie na stację.
Jednocześnie, prawie bezkolizyjnie (oprócz zaznaczonego na czerwono odcinka) można ręcznie przewozić ładunki i manewrować na trzech obszarach "przemysłowych". Pcim jest na razie w wersji pierwszej, pewnie coś tam się jeszcze zmieni.
Całość wyglądałaby tak:
Wstawiam też plan układu torowego i to samo ale w rozwinięciu na pętle - może to lepiej zobrazuje mój opis.