Może ktoś pamięta, ale ok 2015/2016 (dokładnej daty nie pamiętam) po ogłoszeniu rozbudowy elektrowni Ostrołęka, państwo PIS ogłosiło, że wyremontowana zostanie cała trasa z Tłuszcza do Ostrołęki, z podniesieniem prędkości do 120 km/h. W nieskończonym kominie spalono nie tylko 2 miliardy złotych (o kolejnych milionach spalonych na ich zburzenie nie wspominając), ale również plany remontu linii kolejowej. Tym samym skazano 50 tysięcy Ostrołęczan na pozostanie "prowincją" (btw - bardzo nie lubię tego określenia).
Ostrołęke od Warszawy Wileńskiej dzieli 109 km, przy prędkości 120 kmh i uruchomieniu przyspieszonych pociągów typu RegionalExpress (nawet gdyby zatrzymywały się między Ostrołęką a Wyszkowem na każdej stacji, a od Wyszkowa już tylko w Tłuszczu i Wołominie) czas przejazdu wyniósłby ok 72 minut. Dla pojedynczych pociągów w szczycie komunikacyjnym (bez postojów między Ostrołęka a Wyszkowem) czas skróciłby się do ok 62 minut. To rzeczywiście zakończyłoby wykluczenie transportowe Ostrołęki! Ale remontu ani nie było ani raczej nie będzie. Rozkłady ostatnich 2-3 lat pokazują wyłącznie, że będzie wyłącznie lekkie podrasowywanie trupa. Raz tu miesiąc pogrzebią, raz tam 3 miesiące - i kolejne dziesiątki lat burdelu...
Państwo PIS albo nie rozumie znaczenia pojęcia wykluczenia transportowego, albo celowo i bezczelnie wciska suwerenowi brednie, że "skuteczine" walczy z tym wykluczeniem remontując jakieś pojedynyczy peron gdzieś na skraju lasu, czy budując łącznice vel. Czarnca - Włoszczowa Płn (które w rzeczywistości nikomu nie są potrzebne - pociągi z Krakowa i Kielce jechałyby do Warszawy przez Włoszczowę i CMK może i minutę czy dwie dłużej, ale tylko dlatego, że to samo państwo PIS nie umie zakończyć degrengolady na podstawowym ciągu Kielce-Radom-Warszawa. Poza tym, nawet gdyby jakiś cudem czas przejazdu odcinka Warszawa-CMK-Kielce był o kilka minut krótszy od trasy przez Radom, to skandalem samym w sobie byłoby pomijanie 230 tysięcy Radomian!
Sorki, może i nie na temat, ale takich patologicznych sytuacji w całym kraju są setki. Nie mamy żadnych dziennikarzy z prawdziwego zdarzenia rzeczywiście znających się na tym co się dzieje więc myślę, że warto unaoczniać te patologie...
Ile już czasu minęło od położenia nowych torów na trasach Kraków-Mysłowice, Wawa-Lublin, Wawa-Radom i ciągle nie widać efektu w postaci 160 km/h (a na Radom nawet 120 km/h),
Dlaczego linia Jasło-Zagórz, z marginanlym ruchem alibizugów (bo pociągmi bym tego nie nazwał) ma zachowane mijanki średnio co 7-8 km, a na zachodzie kraju, trasy o dużo większym obłożeniu nie mają takiego szczęścia.
Dlaczego na linii Olsztyn-Szczytno-Pisz-Ełk, wyremontowano porządnie wyłącznie odcinek Szczytno-Pisz, a Pisz-Ełk to chyba tylko przypudrowano
Dlaczego wyremontowano i odtworzono drugi tor na odcinku ok 26 km pomiędzy Szczecinkem a bodajże Łubowem na trasie o znikomym ruchu a nieprzekierowano ich na ulepszenie korytarza Poznań - Piła - Białogard.
Dlaczego w Opalenicy dworzec remontowano ok 1993 i teraz po 30 latach, gdy dajmy na to w Nakle nad Notecia, ostatni remotn był byba 40 lat wcześniej....
Ostrołęke od Warszawy Wileńskiej dzieli 109 km, przy prędkości 120 kmh i uruchomieniu przyspieszonych pociągów typu RegionalExpress (nawet gdyby zatrzymywały się między Ostrołęką a Wyszkowem na każdej stacji, a od Wyszkowa już tylko w Tłuszczu i Wołominie) czas przejazdu wyniósłby ok 72 minut. Dla pojedynczych pociągów w szczycie komunikacyjnym (bez postojów między Ostrołęka a Wyszkowem) czas skróciłby się do ok 62 minut. To rzeczywiście zakończyłoby wykluczenie transportowe Ostrołęki! Ale remontu ani nie było ani raczej nie będzie. Rozkłady ostatnich 2-3 lat pokazują wyłącznie, że będzie wyłącznie lekkie podrasowywanie trupa. Raz tu miesiąc pogrzebią, raz tam 3 miesiące - i kolejne dziesiątki lat burdelu...
Państwo PIS albo nie rozumie znaczenia pojęcia wykluczenia transportowego, albo celowo i bezczelnie wciska suwerenowi brednie, że "skuteczine" walczy z tym wykluczeniem remontując jakieś pojedynyczy peron gdzieś na skraju lasu, czy budując łącznice vel. Czarnca - Włoszczowa Płn (które w rzeczywistości nikomu nie są potrzebne - pociągi z Krakowa i Kielce jechałyby do Warszawy przez Włoszczowę i CMK może i minutę czy dwie dłużej, ale tylko dlatego, że to samo państwo PIS nie umie zakończyć degrengolady na podstawowym ciągu Kielce-Radom-Warszawa. Poza tym, nawet gdyby jakiś cudem czas przejazdu odcinka Warszawa-CMK-Kielce był o kilka minut krótszy od trasy przez Radom, to skandalem samym w sobie byłoby pomijanie 230 tysięcy Radomian!
Sorki, może i nie na temat, ale takich patologicznych sytuacji w całym kraju są setki. Nie mamy żadnych dziennikarzy z prawdziwego zdarzenia rzeczywiście znających się na tym co się dzieje więc myślę, że warto unaoczniać te patologie...
Ile już czasu minęło od położenia nowych torów na trasach Kraków-Mysłowice, Wawa-Lublin, Wawa-Radom i ciągle nie widać efektu w postaci 160 km/h (a na Radom nawet 120 km/h),
Dlaczego linia Jasło-Zagórz, z marginanlym ruchem alibizugów (bo pociągmi bym tego nie nazwał) ma zachowane mijanki średnio co 7-8 km, a na zachodzie kraju, trasy o dużo większym obłożeniu nie mają takiego szczęścia.
Dlaczego na linii Olsztyn-Szczytno-Pisz-Ełk, wyremontowano porządnie wyłącznie odcinek Szczytno-Pisz, a Pisz-Ełk to chyba tylko przypudrowano
Dlaczego wyremontowano i odtworzono drugi tor na odcinku ok 26 km pomiędzy Szczecinkem a bodajże Łubowem na trasie o znikomym ruchu a nieprzekierowano ich na ulepszenie korytarza Poznań - Piła - Białogard.
Dlaczego w Opalenicy dworzec remontowano ok 1993 i teraz po 30 latach, gdy dajmy na to w Nakle nad Notecia, ostatni remotn był byba 40 lat wcześniej....
Za komentarz niech wystarczy:
"Prezes ÖBB Andreas Matthä podsumowuje plany na najbliższy rok w trzech słowach: "Bardziej komfortowo, dalej, częściej". Nowe nowoczesne pociągi w komunikacji lokalnej i dalekobieżnej sprawią, że podróżowanie będzie jeszcze bardziej komfortowe. W 2023 roku we flotę pociągów ÖBB zainwestowane zostanie około 4,1 mld euro. Do 2030 roku pojemność miejsc siedzących w transporcie dalekobieżnym ma zostać zwiększona o 30 procent. Dodatkowe połączenia i gęstsza częstotliwość mają poprawić szczególnie ofertę dla osób dojeżdżających do pracy i podróżnych."
W Szwajcarii, Austrii zostawiasz samochód pod miejscem zamieszkania i korzystając z komunikacji publicznej, pociągów, świetnie skomunikowanych lokalnych sieci autobusów, w których kolej też ma swoje udziały, jesteś w stanie relatywnie tanio dojechać wszędzie, w Polsce wsiadasz do wagonu 1 klasy i po kilku minutach podróży szukasz ratunku w innych wagonach bo smród fekaliów z nieopróżnionego zbiornika jest nie do wytrzymania, a kierownik pociągu rozkłada ręce, bo taki mamy klimat.
Ostatnio modyfikowane przez moderatora: