Nie wykluczam zdjęć obcych (z internetu), ale miło byłoby, gdyby podano jakiś powód ich zamieszczenia (np. ciekawy oryginał i model) i krótki opis.
A teraz wróćmy do zespołu Z 24500. Jak wcześniej pisałem, model ma światła czołowe, ale nie ma oświetlenia wnętrza, więc postanowiłem to oświetlenie dodać. Ponieważ oba wagony końcowe mają odbiór prądu (w jednym wagonie do silnika i świateł czołowych, drugim wagonie tylko do świateł), zadanie było trochę ułatwione - ale trzeba było doprowadzić zasilanie do wagonu środkowego. Wykonałem to za pomocą przewodów przeprowadzonych przez otwory wywiercone w tym celu w ścianach czołowych, częściowo ukryte wałkami przejścia międzywagonowego. Dla umożliwienia rozłączania składu, przewody wyposażyłem w miniaturowe złącza. Łączenie i rozłączanie jest nieco uciążliwe, bo trzeba wyciągnąć przewody z pudła wagonu, połączyć i ponownie wepchnąć nadmiar przewodów do środka wagonów. Rozważałem użycie przewodzących sprzęgów, ale modele mają specyficzne sprzęgi bez standardowego gniazda NEM i zastosowanie sprzęgów z połączeniem elektrycznym (np. Roco) wymagałoby dość daleko idących zmian mechanicznych, na co nie miałem ochoty. Uznałem, że nie będę zbyt często łączył i rozłączał składu, więc ta drobna uciążliwość nie stanowi wielkiego problemu.
Ponieważ planowałem instalację dekoderów w obu wagonach końcowych, postanowiłem rozdzielić obwody oświetlenia i tak dekoder jazdy steruje silnikiem, światłami zewnętrznymi i oświetleniem wnętrza wagonu napędowego, a dekoder funkcyjny w drugim wagonie końcowym steruje światłami zewnętrznymi i oświetleniem wnętrza tego wagonu oraz oświetleniem wagonu środkowego. Obwód świateł jest wykonany tak, że oświetlenie wagonu końcowego działa niezależnie od tego, czy dołączony jest wagon środkowy, czy nie. W obu dekoderach wykorzystałem wyjście AUX1, a ponieważ oba mają ten sam adres, włączanie i wyłączanie świateł wewnętrznych odbywa się jednym przyciskiem funkcyjnym.
Do oświetlenia użyłem pasków samoprzylepnych z białymi LEDami. Największym problemem okazało się otwarcie wagonów. Zdejmowanie pudła z podwozia jest dość uciążliwe i grozi łatwym uszkodzeniem modelu. Pracę zacząłem od wagonu końcowego bez napędu, po nim zainstalowałem oświetlenie w wagonie środkowym, a na koniec zostawiłem sobie wagon silnikowy. W tym ostatnim przedział końcowy, nad wózkiem, pozostać musiał bez oświetlenia, bo jest tam umieszczony silnik, wypełniający praktycznie całą przestrzeń. Dodatkowo zapełniłem wagony częściowo pasażerami. A poszczególne etapy pracy i jej rezultat prezentują się tak: