Budynek grozi zawaleniem, zakaz wstępu. No to – wchodzimy.
Budynek grozi zawaleniem, zakaz wstępu. No to wchodzimy, dopóki się jeszcze nie zawalił. Nie wszędzie się jednak dało, a jeżeli tak, to ściągnąłem wodze ułańskiej fantazji i przestąpiłem przez próg budynku lub tylko trochę dalej w głąb. Ale – o czym w ogóle mowa?
Na linii kolejowej 217 Wrocław-Poznań, pomiędzy stacjami Rawicz i Bojanowo, w okolicach 73. kilometra tej linii, znajdują się trzy opuszczone kolejowe budynki – dawne strażnice przejazdowe (być może pełniące również inne funkcje). Kilkukrotnie oglądałem je z okna samochodu pędzącego równoległą w tym miejscu do linii kolejowej ekspresówką S5. W końcu „zawziąłem się”, zjechałem na najbliższym węźle i pojechałem zwiedzać jeszcze stojące zabudowania, których czas nie będzie oszczędzał. Wprawdzie jest to rekonesans ruder i śmietniska, ale może komuś się te zdjęcia budynków i opis do czegoś przydadzą, kto to wie.
Jesteśmy pomiędzy Rawiczem a Bojanowem, na samym początku województwa wielkopolskiego, jadąc od Wrocławia. Oto mapa satelitarna z lokalizacją zabudowań.
Na mapie niemieckiej z 1940 roku pokazałem ich lokalizację wraz z obecnym kilometrażem najbliższego słupa sieci trakcyjnej; dla porównania dalej mniejszy wycinek mapy polskiej z 1933 roku; w odróżnieniu od mapy niemieckiej, na nim nie ma oznaczenia funkcji zabudowań.
Najpierw małe wyjaśnienie. Na powyższych mapach w miejscu oznaczonym (4) polna droga przekracza linię kolejową, ale strażnicy przejazdowej w tym miejscu nie było. Rozwiązanie zagadki jest proste: tu istniał króciutki wiadukt, który w przebudowanej formie istnieje do dziś [
LINK], choć obecnie pełni on rolę raczej tylko przejścia dla zwierząt. Obiektem tym nie będziemy się zajmować, a oglądanie zaczynamy od strony Wrocławia, idąc wzdłuż wzrastającego kilometrażu linii kolejowej.
Zabudowania nr 1 – km 72,2
Istniały tutaj dwa budynki; z mniejszego pozostała już tylko ruina.
Jak robiłem zdjęcie tych ruin – ciężarówki w tle jadą po ekspresówce –
to akurat aż do Ustki (i z aż Bielska-Białej) poleciał IC 48102 „Szyndzielnia” prowadzony EP07-1047.
Obejrzyjmy sobie budynek z różnych stron oraz w środku. Notabene, kręcąc się od strony torów trzeba bardzo uważać. „Niedobrze panie Błaszczyk, duży ruch na linii, może być gorąco” – a ja, w odróżnieniu od tej sytuacji w filmie „Kolejarskie słowo” nie chcę, żeby było „gorąco” i nie pojawiam się w okolicy torów, jeśli choćby w oddali widzę nadjeżdżający pociąg. A ruch na linii istotnie jest duży i z dużymi, jak na Polskę, prędkościami.
Te litery tworzące napisy „Vinko”, „Dno” oraz chyba „Kan ewg” (cóż to miałoby nie znaczyć) są nawet ładne, podobnie jak radosny muchomorek.
A co jest w środku budynku?
A taki bardak, że nawet jaskółki się wyniosły.