Proste nie jest bo łatwiej mi się to robi nić opisuje. Najpierw ciemnego washa dałem w miejsca gdzie są wywietrzniki, tak samo jak na poprzednich dwóch wagonach. Potem przy pomocy aerografu nanosiłem brązową farbę. Numeru nie podam bo była to mieszanka brązowej i czarnej farby olejnej Tamiya. Starałem się nanosić farbę jednym, płynnym ruchem od jednego do drugiego krańca wagonu. Zależało mi żeby tylko środek dachu był brudny. Kolejnym etapem było naniesieni sporym pędzlem z miękkim włosiem pigmentów. Tutaj użyłem pomarańczowej rdzy a potem nieco ciemniejszego ziemistego. Na cały dach położyłem lakier bezbarwny z aerografu. Jak już wyschło jeszcze raz delikatnie tym dużym pędzlem naniosłem odrobinę tej jasnej rdzy. Całość przetarłem delikatnie szmatką. Nadmiar pigmentu został starty a pozostało tylko to co miało zostać. Na koniec ślady chlapnięć smarem i innym brudem, do którego znowu użyłem ciemnego washa z Miga. Zanurzyłem mały pędzelek w tym washu i przy pomocy dmuchanego powietrza z aerografu pochlapałem oba krańce dachu. Tutaj chyba najbardziej trzeba uważać żeby zbyt dużo nie chlapnęło na model. Ja najpierw raz czy dwa dmuchałem powietrzem na gazetę żeby zdmuchnąć nadmiar zanim podstawiłem pędzel nad model. Na zdjęciach wyszedl dość spory kontrast między brudniejszą częścią dachu a tą bardziej czystą, ale w rzeczywistości tak nie jest. Na kolejnych wagonach będę robił znowu mniejszą patynę i mam zamiar wypróbować jeszcze inną metodę, ale o tym jak już to wyjdzie.