Długo ta klapa bagażnika nie dawała mi spokoju.
W zeszły weekend miałem okazję uczestniczyć w wystawie zabytkowej motoryzacji i korzystając z okazji przyjrzałem się dokładnie masce egzemplarza jednego z uczestników.
To co się rzuca w oczy to otwory w profilach belek wzmacniających. Część z nich występuje dokładnie w miescu wkręcania śrub w modelu DeA.
Pozostało jedno... znowu podłubać...
W moim modelu zostały usunięte wkręty, a poprzeczki wzmacniające zostały wklejone.
W modelu DeA, wpoprzeczce wzmacniającej czoło maski (do niej mocowane są zawiasy) próbowałem również nawiercić otwory.
Po złamaniu trzech wierteł, odpuściłem. Ten metal jest jakiś mega twardy!
Imitacje otworów, wymalowałem jednak czarną farbą w celu ich zaznaczenia.
Bardzo duża liczba maluchów (łącznie z moimi Ś.P. dwoma, miały zgrzewy poprzeczek zabezpieczane antykorozyjnie (Fluidol lub stary przepalony olej).
Niektórzy... chyba jednak trochę z tym przesadzali...
Jednak moim zdaniem delikatne zabezpiecznie antykorozyjne, jest jak najbardziej na miejscu...
Zbierając zatem wszystko razem do kupy...
Oto ostateczny efekt (No! Tym razem zaczyna mi się ta maska w końcu podobać)
Nie wiem... sami oceńcie, czy iść dalej tą drogą. Moim zdaniem już jest ok.
