Dzisiaj udamy się do Chicago, miasta będącego najważniejszym węzłem kolejowym USA.
Docierało tutaj bardzo wiele znanych nam już linii kolejowych, takich jak New York Central, Pennsylvania, Baltimore & Ohio, Cheaspeake & Ohio, Burlington, Northern Pacific czy Milwaukee.
Ponieważ ich lokalizacje w regionie miasta były rozrzucone w różnych miejscach, już pod koniec XIX wieku powstały lokalne przedsiębiorstwa kolejowe, które swoimi trasami łączyły je pomiędzy sobą, ale zapewniały także dostęp do portów i lokalnych odbiorców transportu kolejowego.
Takimi właśnie liniami były Indiana Harbor Belt, z którymi mieliśmy już okazję się w tym wątku spotkać. Hasło marketingowe - „connects with all” (łączy ze wszystkimi) - odzwierciedlało charakter IHB i było też widoczne na logotypie przedsiębiorstwa.
Ze względu na rodzaj wykonywanych zadań we flocie IHB przeważały naturalnie najróżniejsze lokomotywy przetokowe. W połowie lat 20-tych zarząd firmy zdecydował, że do przeprowadzania kompletnych, ciężkich składów towarowych potrzebne są parowozy o szczególnie dużym uciągu. To zainicjowało powstanie jednostek serii U4-a, prawdopodobnie najcięższych i najmocniejszych lokomotyw o układzie osi 0-8-0.
Zbudowano zaledwie 3 takie parowozy, ale ich konstrukcja odbiegała od amerykańskiego standardu, gdyż napędzane były trzema silnikami. Umieszczony wewnątrz ostoi cylinder był połączony, podobnie jak zewnętrzne, z 3-cią osią wiązaną i był trochę pochylony, tak aby jego korbowód przechodził ponad osią 1 (oś 2 miała wykorbienie - schemat w załączniku).
Silniki zewnętrzne posiadały rozrząd Baker, natomiast wewnętrzny nie miał własnego stawidła, a rozrząd pary zapewniał system Gresley (różne rodzaje stawideł są dobrze wyjaśnione tu :
http://www.wokulski.one.pl/tt/se-vg.htm#gresley ).
Przed dymnicą umieszczony był podgrzewacz wody zasilającej typu Elesco (schemat ideowy w załączeniu). Samo określenie pochodzi od nazwy firmy : Locomotive Superheater Company, czyli LSCo - literowane El Es Co.
Ponieważ konstrukcja zmierzała do maksymalizacji uciągu startowego lokomotywy, pierwszy wózek tendra wyposażono w buster (napęd na drugą oś wózka, pierwsza połączona wiązarami).
Wprawdzie nie znalazłem w materiałach źródłowych szczegółowych informacji na temat tego bustera, lecz na podstawie zdjęć oryginalnej lokomotywy można sądzić, że była to konstrukcja Bethlehem (symboliczny diagram w załączeniu, choć tu z napędem na drugi wózek).
W późniejszym okresie napęd tendra zdemontowano.
W 1951 roku IHB zrezygnowały z trakcji parowej na rzecz spalinowej, co oznaczało też wycofanie z eksploatacji U4-a - żadna nie została zachowana.
Mam dwa egzemplarze tego parowozu, reprezentujące różne okresy. Obydwa zostały wyprodukowane przez firmę Rivarossi. Starszy (326 gram) przedstawia późniejszą wersję (już ze zdemontowany busterem) i pochodzi z 1962 ( ! ) roku, czyli jest starszy od większości p.t. Forumowiczów. Nowszy (346 gram) został wyprodukowany w 1977 roku, lecz - poza busterem w tendrze i oznakowaniem z wcześniejszej epoki - prawie się od starszego nie różni.
Naturalnie w tak starych modelach wielkoseryjnych trudno jest oczekiwać jakiejś wyjątkowej dbałości o szczegóły, czy finezji wykonania. Tym bardziej zaskakujące może być to, że wspomniane powyżej ciekawostki są widoczne - zaczynając od oznakowania na tendrze, poprzez jego buster, po podgrzewacz Elesco, środkowy cylinder i jego sterowanie Gresley - wszystkie te elementy znajdziemy w modelu.
Silnik został umieszczony (pionowo) w kotle, co pozwoliło na (rudymentarne) odzwierciedlenie wyposażenia budki załogi. Osią napędową jest oś 2, której jedno koło jest wyposażone w gumkę trakcyjną (pomimo swego wieku jest w dalszym ciągu OK).
Praca napędu jest słyszalna, ale niezbyt głośna. Jazda jest bardzo pewna (zaliczony „test Piko”) i w miarę płynna, choć bardzo małe prędkości ewidentnie nie są domeną tych modeli.
Nawet łuki o „tramwajowym” promieniu (250 mm) nie stanowią problemu.
Odbiór jednego bieguna prądu następuje z kół lokomotywy, drugiego z tendra.
Uciąg zdecydowanie odbiega od możliwości oryginału i już przy ok. 20 wagonach towarowych osiąga się jego granice.
Oświetlenie z przodu lokomotywy jest stałe, ale widoczne tylko przy większym napięciu.