Do waloryzacji użyłem głównie pasteli, farby akrylowej i to tyle.
Kierowałem się wskazówkami pana Leszka lewińskiego, na YT jest poradnik.
Ważne aby nie mieszać pasteli z wodą, tylko użyć śliny, aby nie powstały napięcia powierzchniowe, raz miałem małą nauczkę, właśnie z tym, tylko że wtedy zalewałem tłuczeń wikolem, i nie dodałem płynu do naczyń(wystarczyły dwie krople max) i powstało właśnie napięcia powierzchniowe, co bardzo utrudniło wchłonięci się kleju w głąb tłucznia.
Klej rozwodniony zostawał na powierzchni.
Teraz dodaje detergent do rozwodnionego wikolu i zalewam poprzez strzykawke,stosunek 1:2 to moje rozwiązanie , trzyma jak beton
ale wikol, wikolowi nie równy.
Wracając do tematu waloryzacji, najpierw skrobałem pastele do pojemnika, później pędzel zwilżałem śliną, no i mieszałem i nanosiłem na loka, do trudniej dostępnych miejsc, używałem bardziej rozwodninej mieszanki.
Po odczekaniu aż wyschnie, twardym pędzlem, skróconym do ok 5mm zaczęły się porządki
I tak do uzyskania, zadowalającego efektu, tu mi zeszło z 2 godziny.
''Smar'' na zderzakach uzyskałem dzięki farbie akrylowej, naniosłem trochę na środek i patyczkiem po lodzie, wklepywałem.
Rdzawy kolor, zacieki itp. Również uzyskałem za pomocą pasteli, Ale tu już mieszałem różne kolory ze sobą.
W tym przypadku,(Pomarańczowy i Niebieski) tu trzeba eksperymentować.
Wózki, również pastela plus akryl.
Szybciej było by aeografem, ale nie posiadam.
Szczerze myślałem, że jak użyje pasteli to efekt szybko się rozmyje, a tu po oczyszczeniu nawet śladu na rękach nie pozostawia, a i problem miałem z umyciem pojemnika po niej
Tak by wyglądał cały proces.
Aha próbowałem rozebrać model aby dojść do ''silnika'' ale lipa, to jest model Eaglemoss więc bałem się że się rozsypie
bo bardzo mocno jest spasowane wszystko.
Trochę mnie waga zastanawia innych producentów Tego modelu, ten waży dokładnie 392 gramy więc sporo, jak przejeżdża po torach to aż panele wchodzą w rezonans i wszystko buczy
Porównanie przed i po: