• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Dyskusja Zespół spalinowy Lyntog DSB na skład LKR

Reakcje
1 1 0
#81
...ciag dalszy

Lyn- pociągi sprzedane do Polski

Minister komunikacji Kai Ikast popierał pomysł i po powrocie z IMO (Międzynarodowy Fundusz Wschodni) udało mu się otrzymać pozwolenie na 1,5 milj DKK na zakup MA-lynpociągi i do tego nauczanie. Nawet duńskie państwo – przez Danida – wsadziło środki na wyksztalcenie i konsultacje żeby nauczyć Polaków prowadzić spółkę kolejową. Po za DSB, które sprzedało materiał, było tez kilku prywatnych kolei, w tym OHJ-HTJ, które nauczały główne osoby, które miały brac udział w codziennym prowadzeniu kierowania LKR.

Minister komunikacji Ole T. Sejersen był ten, który stal za tych niektórych kursów razem z dyrektorem Finn B. Hennigsen. Dlatego tez był logo OHJ-HTJ na niektórych papierach i pociągach LKR. Ludowy dar, jak to nazywano, otrzymał dużo uznania od gazet i ludzi. Nareszcie mogły pociągi się przydać u naszych „nowych” sąsiadów. Dwie polówki pociągu (MA 462 i 463) były sprawdzone () żeby rok później były wykonane próbne jazdy np. do Naestved i Rodby w listopadzie i grudniu 1991. Pociągi przekazano przy malej ceremonii w Kopenhadze H (Głównej Stacji = Hyvudbanehofe jeżeli się nie mylę) 10 marca 1992, gdzie były wysłane przez Gedser, Berlin i Frankfurt nad Odra do swojego nowego miasta w Zielonej Górze. Oficjalne przyjęcie przez LKR odbyło się 16 marca 1992 r, gdzie m.in. brał udział duński minister komunikacji i główny dyrektor Peter Langager. Pozostałe 8 MA-wagonów i środkowych wagonów, ustawione w Rodby miały być później transportowane do Polski, gdzie miały być przeprowadzone do głównego warsztatu PKP w Czerwiensku. Sam transport był problematyczny, ponieważ wagony były zużyte i z sporo powodów technicznych problemów podczas transportu z Rodby do Polski.

Uruchomienie zużytych duńskich lynpociągów wzielo tez sporo czasu niż przewidywano. LKR otrzymało dużo części rezerwowych z Głównego warsztatu (z Danii), lecz te motory i części maszyn już nie były w produkcji, musiano je ponownie wyprodukować. Tak samo z wózki i sprężyny trzeba było przejść, bo były zużyte. Przegląd środkowych wagonów zrobiono i Centralny warsztacie w Czerwińsku, gdzie LKR miał swoja bazę, a techniczne kontrole były robione Centralny warsztacie w Poznaniu. Po za tym była to niewdzięczna robota, ponieważ wszystkie techniczne instrukcje były po duńsku.

Po uruchomieniu były pociągi testowane na trasie miedzy Poznaniem a Zbaszynkiem, gdzie osiągnęły maksymalną prędkość na 200km/h, kiedy one były zbudowane na maksymalnie 160 km/h.
 
Reakcje
1 1 0
#82
Uruchomienie startuje

8 września 1992 została LKR potwierdzona, jako spółka aukcyjna, gdzie Zielono Górska prowincja posiadało 99% aukcji. Przy rozmowach miedzy PKP, LKR i spółki ustalono ze LKR przejmie 277 km sieci kolejowej w różnym staniu technicznym. Odcinek miedzy Wolsztynem i Nowa Solom był w ludzkim stanie, resztę sieci zamknięto. Lecz nawet ze LKR już posiadało materiałem turlającym i infrastruktura była jeszcze daleka droga żeby rozpocząć ruch.

Potrzebowano:

· Potwierdzenie do prowadzenia ruchu pasażerskiego.

· Układ z PKP za opłatę używania infrastruktury.

· Certyfikat od pociągowy na prowadzenie ruchu w Polsce.

· Dokumentacja bezpieczeństwa.

· Umowa o przejęciu magazynu i warsztatu w Czerwińsku.

· Rozkład jazdy.

· Umowa z PKP o transport towarowy, jako „feederlines” (pomocnik?) do pociągów towarowych PKP.

W maju 1993 zostało 5 składów potwierdzonych przez PKP i gotowe do użytku, gdzie LKR zameldowało się gotowe prowadzenia boczne linie, totalnie 366 km naokoło w regionie Lubuskim od 23 maja 1993. Dodatkowo mieli jeździć następne 553 km gdzie PKP wcześniej jeździło, m.in. weekendowy pociąg do Krakowa.

Towarzystwo zatrudniało 59 osób, 12 na pól etap. Składy pociągowe obsługiwały dwie osoby, kolejarz i „przewodniczący pociągu” (konduktor?). Kiedy na stacjach nie było możliwości kupna biletów można je było kupić u przewodnika podczas jazdy, który jej miał wydrukowane. Na dodatek miał on zadanie żeby manualnie zamykać i otwierać szlabany (…chyba to żart, ale tak pisze). Całkiem nie długo później dostało LKR możliwość przejęcia automatycznego przejazdu kolejowego z Danii (szybko i) za darmo, lecz ono niestety niedotarty do LKR, ponieważ towarzyszenie poszło w konkurs. LKR miało zresztą duże problemy przejąć infrastrukturę. Umowa polegała na tym ze PKP miało być wykupione ze swoich obowiązków i przekazać infrastrukturę z powrotem do państwa, które z kolei miało przekazać to do Region i LKR. Niestety niebyło praw na transakcję. PKP oczekiwało się przejęcia infrastruktury, budynków, instalacje itd. (bardzo w złym stanie) i działki, przez towarzystwo.

To oczywiście nie było w interesie regionu. Partnerów niezgoda okazała się później mieć wpływ na dalsze umowy z PKP, np. prowadzenia pociągów towarowych przez LKR. Rozkład jazdy na odcinkach LKR był kiepski. Odcinki kolejowe nie należały do najlepszych gdzie największa prędkość była miedzy 40 – 60km/h i pasażerów było mało. To z powodowało zmniejszenie ilość pociągów na tych odcinkach. Gdzie na przykład do zmiany rozkładu było 7 podwójnych przejazdów miedzy Wolsztynem a Sulechowem i 5 podwójnych przejazdów miedzy Wolsztynem a Nowa Sola, w dni codziennie, oba odcinki prowadzone przez lokomotywy parowa, teraz były zmniejszone do 3 a nawet do 2 podwójnych przejazdów. Zmiana rozkładu jazdy przyniosło, dlatego mniejszego ruchu pasażerów, które nawet eleganckie MA-pociągi na to nic nie mogły zrobić. Ten kiepski rozkład jazdy szybko potwierdzono, bo już zimowy rozkład został przedłużony do 4 podwójnych przejazdów na odcinku do Nowej Soli jak do Sulechowa. Tym samym czasie zawieszono ruch na odcinku Kolsko – Sława Sl i Kożuchów – Niegosławice i zmieszona ilość przejazdów do 2 podwójnych przejazdów na trasie Toporów - Sieniawa Lub. Lecz utraty już nie szło uratować, większość pasażerów na głównych odcinkach zaczęło szukać alternatywnej komunikacji np. autobusy lub samochody. Do tego trzeba dodać ze dochód z biletów był mały, np. kosztował 1 zwykły bilet na 10 km około 125 ore (duński grosz), było tylko pytanie jak długo LKR utrzyma się. Tym samym czasie mieli technicy trudności z naprawa MA i opóźnienia i wypadki należały do normalki. Ile MA naprawdę jezdzilo jest ciężko powiedzieć, ale zaobserwowano 1993 roku następujące MA: 462, 463 465, 466 i 469.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.543 556 30
#84
Kolega Polaris pisał, że ma pewne kłopoty z polskim, więc tym bardziej należą się słowa uznania, zwłaszcza, że jego głównym językiem jest zdaje się szwedzki, nie duński (choć te języki są dość bliskie sobie). Poza tym, nawet komuś tłumaczącemu tekst na swój język ojczysty, takie tłumaczenie często wychodzi dość chropowato, w zasadzie po takim "zgrubnym" przekładzie trzeba napisać tekst od nowa, oddając dokładnie, ale nie dosłownie, treść oryginału.

Kolega Polaris dobrze zrozumiał, że kierownik ("przewodniczący") pociągu miał także za zadanie zamykanie zapór na przejazdach, to nie jest żart. A tym drugim "kolejarzem" był po prostu maszynista.

PS. Najbardziej jednak podoba mi się "materiał turlający":).
 
Reakcje
1 1 0
#87
Andrzeju, tak to jest jak się nie ma styczności z językiem polskim. I na dodatek siedzi się jeszcze w pracy i … pracuje :gwizd:

A jeśli chodzi o duński to naprawdę nie łatwy, ponieważ duński ma dużo niemieckich i angielskich słów. A o wymowie już nie będę pisał, bo nie chce straszyć ludzi. Natomiast norweski i szwedzki leżą do siebie bliżej.

W samym tekście musiałem niektóre słowa „przerobić”, bo mi to nie pasowało. Ale mam nadzieje ze, jeśli ktoś ma chęć to może ten tekst sprostować na lepszy polski.

Aha, jeśli chochli o „turlający materiał” to tak się potocznie mówi w Skandynawii na tabór kolejowy.

Nie wiem czy się wyrobie dziś z pozostałym tekstem, ale na następny tydzień na pewno.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.543 556 30
#88
Ależ ja absolutnie nie mam zastrzeżeń, doceniam robotę kolegi Polarisa. Rozbawił mnie ten materiał turlający, bo po polsku to brzmi dziwnie ale takiego określenia używa się w wielu językach, np we francuskim jest "matériel roulant", a po angielsku "rolling stock". W naszym języku używamy określenia "tabor kolejowy" (w znaczeniu bardziej ogólnym) albo "pojazdy kolejowe".
 
Reakcje
1 1 0
#89
Ekonomia się załamuje

Od początku ekonomia LKR rozwijała się krytycznie z powodu zezwoleń, z wysokich kosztów naprawczych i brak dochodów z biletów. Wsparcie ministerstwo transportu najpierw na 2,5 milj w kwietniu 1993 i rok później dwa razy tyle, nie było wystarczające. Główną zasadą u prywatnych operatorów było ze wydatki będą pokryte dochodami i dlatego LKR rozpoczęło transport towarowy, który miał z finansować transport pasażerski.

Już w grudniu 1992 LKR proponował PKP współprace o transport towarowy. LKR chciało przeprowadzić zadania spedycyjne na swoich odcinkach dla PKP za zapłatę. PKP miało mieć dostępne dla LKR lokomotywy i wagony. LKR miało duża nadzieje na ta wydajność. Dlatego tez transport towarowy był podstawa struktura finansowa LKR. Kiedy LKR i PKP nie mogli dojść do porozumienia o transport towarowy, postanowiła „gmina” żeby zamknąć firmę. LKR otrzymywały tylko 5-8% zapomogi państwowej. Dochód z biletów pokrywał 10-12% dochodów a resztę 80% było pokrywane przez Miinsterstwo Transporti i „Gmine/region”.


1 lutego 1994 w końcu LKR poddało się i nastąpiła likwidacja. Caly ruch na LKR-odcinkach został zawieszony i MA-zestawy były skierowane do warsztatów w Żarach i Czerwieńsku. Przez długi czas próbowano znaleźć kupca do materiału i mi.n firma Interlok (ex warsztat naprawczy lokomotyw parowych do zachodnioeuropejskich prywatnych muzeach) dostała możliwość zakupienia pociągowe zestawy za ok 450.000 DKK za gotowego pól zestawu. Dużo spekulantów z Polski miały plany przejąć zestawy w używaniu je socjalne przedmioty, lecz z powodu wysokich kosztów transportowych nic z tego nie wyszło. Pod koniec 1994 sprzedano wszystko na złomowanie.

Same złomowanie odbyło się przy warsztatach w Żarach i Czerwieńsku, gdzie z pewności wszystkie MA-zestawy dostały „cios” śmiertelny. Natomiast jest nieznany koniec z jednym lub kilkoma wagonami. Niektóre pogłoski mi.n w Polsce mówią ze niektóre wagony były pozostawione swoje osie i zostały sprzedane, jako grillbary (smażalnie) i domki ogrodowe. I w taki sposób mogły ex Lyn-pociągi zrobić korzyść w Polsce z ta mała kuchnia, barem i przyjemne krzesła i prawdziwa wykładzina na ścianach.

...
 
Reakcje
1 1 0
#90
Dopisek

Patrząc z perspektywy był „ludowy dar” dla Polski całkiem złym projektem, który był skazany na nieudanie. Żeby przekazać Polakom zjechane i technicznie skomplikowane zestawy pociągowe, które naprawdę powinny iść na złom można nazwać największa niedźwiedzia przysługa.

Wziąć wszystko pod uwagę było by lepiej gdyby Polacy przejęli zbyteczne MX (są tez MY i MZ. To są spalinówki, popularne w Danii kiedyś) i B-wagony, ułożone na około Kopenhagi (= Port kupca). Nie był to nowoczesny sprzęt, ale szło znaleźć części rezerwowe do nich. Tym samym czasie mogły być MX używane również składów towarowych. Nie można oczywiście wszystko zgonić na Lyn-pociągi, współpraca ze strony PKP mogła być lepsza i było tez przyczyna ze tak do „dupy” (zwariowanie) poszło. Polska biurokracja tez wzięła udział w śmierci LKR. Ze złomowaniem w Polsce 1995 zakończono kawałek międzynarodowej historii techniczno-kolejowej, która wystartowała żeby zjednoczyć europejskie koleje w TEE-współpracy (Trans-Europ-Express) w latach 50-tych i żeby zjednoczyć duńskie linie kolejowe w latach 60-tych i na sam koniec żeby spróbować stworzyć dobre relacje do „wolnej” Polski w latach 90-tych. Na szczęście zachował się jeden zestaw – MA 460, ten pierwszy, który został dostarczony razem z 3 wagonami środkowymi, stoi dziś w stanie „gotowy do użytku” w Muzeum kolejowym DSB w Kopenhadze, który nadal może imponować entuzjastów kolejowych tak jak pasażerów podczas swoich wypraw po państwie (Danii).


Link MX
http://www.jarnvag.net/index.php/lokguide/diesellok-i-trafik/tmx
http://en.wikipedia.org/wiki/DSB_Class_MX

Link MY
http://www.jarnvag.net/index.php/lokguide/diesellok-i-trafik/tmy
http://en.wikipedia.org/wiki/DSB_Class_MY

Link MZ
http://www.jarnvag.net/index.php/lokguide/diesellok-i-trafik/tmz
http://en.wikipedia.org/wiki/DSB_Class_MZ


No to nareszcie udało mi się jakoś zakończyć „tłumaczenie” opowieści MA/LKR :)
Czas teraz zęby znowu gardło przepłukać …
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.543 556 30
#95
Wreszcie dziś dotarł do mnie egzemplarz "Mini Repliki" z artykułem Andrzeja Etmanowicza o LKR i modelu jednostek DSB w wykonaniu Roco. Na temat zdjęć z oczywistych powodów nie będę się wypowiadał, ale myślę, że Andrzejowi udało się zebrać ciekawe informacje o samej LKR i jej taborze oraz o modelach tych składów w oryginalnych barwach DSB, oferowanych przez Roco. Ciekaw jestem opinii innych koleżanek i kolegów o tym artykule? A może ktoś z Was ma jakieś interesujące informacje, uzupełniające naszą wiedzę na ten temat?
 

Andrzo

Znany użytkownik
Reakcje
1.390 2 1
#98
Zawsze mnie zastanawiało, że nikt, jak dotąd nie pokusił się o konwersję Lyntoga na LKR. Na zdjęciu Sława Śląska 1993. Zobacz załącznik 883592
Dlaczego nikt? Ja na pewno widziałem kiedyś taki jeżdżący model w barwach LKR na jakiejś makiecie modułowej.
Obecnie chyba największym problemem jest dostępność oryginału do konwersji, choć pojawia się czasem na eBay.
 

CoCu

Znany użytkownik
Reakcje
1.965 122 22
Wiele, wiele lat temu temat LKR mnie mocno zainteresował. Zgromadziłem różne zdjęcia tego taboru jakie tylko gdzieś udało mi się znaleźć, oraz nabyłem model firmy Roco. Zacząłem opracowywać oznaczenia, ale z tym są dwa problemy. Po pierwsze brak jest na tyle dokładnych zdjęć, by móc je opracować dokładnie. Po drugie zaś na przykład napisy "LKR" nie na wszystkich wagonach wyglądały identycznie, więc chcąc je opracować trzeba było mieć świadomość że dany napis może być prawidłowy dla jednego składu, ale już nie koniecznie dla innego. Pisałem kiedyś nawet do Pana Krzysztofa Koja w tej sprawie, ale pisał mi że nie podejmie się opracowania oznaczeń właśnie ze względu na mizerną dokumentację fotograficzną.
Pewne detale w wyglądzie między modelem Roco a oryginałem z LKR też się różnią, przez co także i sam model przydałoby się lekko poprawić. Osobną sprawą jest tragiczne wnętrze, wzięte w tym modelu prawdopodobnie od niemieckiej wersji takich pociągów, a nie opracowanych specjalnie na potrzeby tego modelu, przez co nie zgadza się z oryginałem.
Ostatecznie do dziś model leży w szafie i nic się z nim nie dzieje.
 

Podobne wątki