Jako że wywiązała się dyskusja na temat wysokości modułów H0, które w Polsce są totalnie nieznormalizowane (wysokość szyny: w Krakowie ok. 77.7cm, Bielsko 100cm, Pomorze - nie wiem dokładnie bo norma przewiduje 100cm ale do spodu modułu, a za granicą Fremo 130cm), chciałbym się podzielić moimi przemyśleniami które miałem w trakcie robienia nóg z kantówek, przed ich przycięciem.
Otóż żadna ze stosowanych w Polsce wysokości nie została przemyślana po względem ergonomii!
Krakowska wysokość wynika po prostu z wysokości koziołków i starych modułów.
Akurat do sterowania analogowego, gdy się siedzi na krześle i kręci zasilaczem, taka wysokość jest OK, dzieci są również zadowolone ze mogą wszystko dokładnie obejrzeć i... podotykać...
Ale przy sterowaniu za pomocą przenośnych manipulatorów jest to strasznie niewygodne,
trzeba się schylać do gniazdek, nie widać sygnałów świetlnych bo daszki zasłaniają itp.
Wysokość 100 cm w Bielsku, podobnie jak 100cm w TT-standard, wynika zapewne z okrągłości liczby 100. Wysokość promowana przez Pomorze wynikła z tego co wiem z wysokości stelaży na Trako.
Żadna z tych wysokości nie spełnia założeń ergonomii przy sterowaniu pociągów za pomocą przenośnych manipulatorów:
:arrow: prawidłowy widok na makietę z pozycji stojącej - nie z lotu "ptaka", istotne nie tylko ze względów estetycznych, ale dla obserwacji sygnałów;
:arrow: wygodne rozłączanie składów itp, bez uciążliwego schylania;
:arrow: możliwość łatwego przejścia pod modułami (np. przy stacjach węzłowych).
130 cm nie jest jakimś tam przypadkowym wynalazkiem, tylko wynika z powyższych założeń, fremowcy stosowali sterowanie przenośnymi manipulatorami już 20 lat temu w czasach analogu, więc dobrze wiedzą co robią.
Oczywiście duża wysokość modułów ma też swoje wady - np. na spotkaniach otwartych, dzieci, aby coś widziały, muszą mieć jakieś podesty (mniejsze dzieci i tak są brane na ręce).
ale ta wada jest jednocześnie zaletą, bo łatwiej ten mały żywioł kontrolować
Pozdr,
Mc
Otóż żadna ze stosowanych w Polsce wysokości nie została przemyślana po względem ergonomii!
Krakowska wysokość wynika po prostu z wysokości koziołków i starych modułów.
Akurat do sterowania analogowego, gdy się siedzi na krześle i kręci zasilaczem, taka wysokość jest OK, dzieci są również zadowolone ze mogą wszystko dokładnie obejrzeć i... podotykać...
Ale przy sterowaniu za pomocą przenośnych manipulatorów jest to strasznie niewygodne,
trzeba się schylać do gniazdek, nie widać sygnałów świetlnych bo daszki zasłaniają itp.
Wysokość 100 cm w Bielsku, podobnie jak 100cm w TT-standard, wynika zapewne z okrągłości liczby 100. Wysokość promowana przez Pomorze wynikła z tego co wiem z wysokości stelaży na Trako.
Żadna z tych wysokości nie spełnia założeń ergonomii przy sterowaniu pociągów za pomocą przenośnych manipulatorów:
:arrow: prawidłowy widok na makietę z pozycji stojącej - nie z lotu "ptaka", istotne nie tylko ze względów estetycznych, ale dla obserwacji sygnałów;
:arrow: wygodne rozłączanie składów itp, bez uciążliwego schylania;
:arrow: możliwość łatwego przejścia pod modułami (np. przy stacjach węzłowych).
130 cm nie jest jakimś tam przypadkowym wynalazkiem, tylko wynika z powyższych założeń, fremowcy stosowali sterowanie przenośnymi manipulatorami już 20 lat temu w czasach analogu, więc dobrze wiedzą co robią.
Oczywiście duża wysokość modułów ma też swoje wady - np. na spotkaniach otwartych, dzieci, aby coś widziały, muszą mieć jakieś podesty (mniejsze dzieci i tak są brane na ręce).
ale ta wada jest jednocześnie zaletą, bo łatwiej ten mały żywioł kontrolować
Pozdr,
Mc