• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Pytanie? W jakiej skali są modele PIKO G?

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.603 120 86
#21
Zobacz też inne koleje na 1000, 1067 mm. Australia (QR), Tasmania, Wietnam, RPA, Brazylia. Tam to są piękne lokomotywy. Tylko nie wiem czy w G je ktoś robi. ;)
 

Tempest

Znany użytkownik
Reakcje
638 3 0
#22
No i następne "oszustwo";), oryginał jeździł po torach o rozstawie 760 mm co w skali 1:22,5 daje powiedzmy 34 mm a tu jest tor 45 mm.

Niestety ale aby odwzorować te wszystkie wąskotorówki w jednej skali trzeba by wyprodukować tory z pięcioma szynami a gdyby dodać też tor normalny to szyn musiałoby być sześć :eek:
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.603 120 86
#23
Jak się ogląda YT z kolei "siedziskowych" to często występuje splot torów o dwóch rozstawach. Można i takie rozwiązanie rozważać.

No i wtedy trzeba się zastanowić: odwzorowywać 600, 750 czy 1000 plus 1435mm. A może same "wąskie tory"... i jaka skala...
 

Tempest

Znany użytkownik
Reakcje
638 3 0
#24
Jedyne dostępne tory "podwójne" jakie znam (z widzenia na stronie producenta, link podałem kilka postów wyżej) to 64mm/45mm czyli normalny tor w skali 1:22,5 oraz wąski tor 1000 mm w tejże samej skali.

A jeśli ktoś budować wszystko sam potrafi to na torze 45mm może pięknie odwzorować tabor Górnośląskich Kolei Wąskotorowych w skali 1:17,44 bo tyle wychodzi z podzielenia 785 mm przez 45. :)
 
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.150 88 0
#25
No i tu wracam jak potłuczony do tego, że skala nieważna, choćby miała 3 miejsca po przecinku - byle wymiary pudła i rozstaw kół były w tej samej. A wychowany w H0, nie zdawałem sobie sprawy, że to rzadkość.
 

Meggido

Znany użytkownik
Reakcje
2.748 12 2
#26
No i tu wracam jak potłuczony do tego, że skala nieważna, choćby miała 3 miejsca po przecinku - byle wymiary pudła i rozstaw kół były w tej samej. A wychowany w H0, nie zdawałem sobie sprawy, że to rzadkość.
Rzadkość? Norma... ;) Niestety im mniejszy model, tym więcej kompromisów. W mojej skali, w skali 1:32 wszystko się zgadza, każdy wymiar, nawet w modelach komercyjnych. O swoich nie wspominam, bo tam na 100% się wszystko zgadza. :p
 

arvent

Aktywny użytkownik
Reakcje
598 8 0
#28
Całe "G" jakkolwiek by nie nazwać jest uwięzione w konkretnym rozstawie szyn, czyli te 45 mm, a także minimalnym promieniu łuku R1 = 600 mm.
Z tej bazy nikt nie zrezygnuje, zdecydowana większość posiadaczy G ma w swoich układach także łuki R1. O ile przy taborze wąskotorowym to skalowanie jeszcze daje radę, to już modele PIKO, które odwzorowują tabor normalnotorowy, są poddawane sporym zmianom proporcji. Długie lokomotywy i wagony przekraczają wymiar promienia łuku R1 i dochodzą do ok. 82 cm. Dlatego PIKO mocno skraca swoje czteroosiowe wagony pasażerskie do tych granic. Pudło ma być zbliżone gabarytowo jako szerokość i wysokość, do innych modeli w G, w tym wąskotorowych. Wówczas nieszczęśliwie źle wypada zawężony układ biegowy. Przy projektowaniu tych modeli trzeba nieźle się zastanowić jak skompresować dany tabor, żeby jego proporcje możliwie najlepiej optycznie dawały wrażenie oryginału.
Niektórzy nazywają tabor G zabawkami i trochę prawdy w tym jest. W końcu te modele muszą potrafić jeździć poza domem, w ogrodzie, w deszczu, w słońcu, w śniegu i po łuku, który nie wynosi kilka metrów. Im model bardziej filigranowy, tym mniej praktyczny do takiej jazdy i bardziej narażony na uszkodzenie przez wszelakie przeszkody wyrastające w pobliżu toru, czy zbity śnieg. Mimo to tabor o tak okazałych wymiarach wygląda po prostu przyjemnie dla oka. Lubię H0, ale często wnerwia mnie latanie z lupą, żeby dojrzeć detale, podczas gdy w G to wszystko widać gołym okiem.
Kolega Meggido, który tworzy już modele w skali 1:32, to totalnie coś innego niż ogólnopojęte G ...duże modele do podziwiania, z wielką dbałością o odwzorowanie oryginału, ale totalnie niepraktyczne do jazdy w warunkach przeciętnego posiadacza ogrodu mniejszego niż botaniczny we Wrocławiu :p. Po prostu łuki i rozjazdy są tak mega ogromne. O ile dobrze pamiętam, to aby modele LGB sygnowane jako tabor RhB, które są bliskie 1:22,5 (choć nie idealne), miały wiernie odwzorowywać łuki, to najmniejszy promień powinien zaczynać się od 2 metrów.
Skoro rozstaw 45 mm jest nietykalny, to zobaczcie jaki problem jest w zaprojektowaniu chociażby Lxd2 do G. Czy uznać tor 45 mm za bazę do skalowania lokomotywy jeżdżącej oryginalnie po rozstawie 750, 785, czy 1000 mm?
Ja cały czas mam wyeksponowaną lokomotywę LGB RhB Ge 4/4 II, kurz jej nie straszny, waży ok. 4,5 kg i bardzo dobrze jeździ po zabrudzonym torze i długich rozjazdach. Droga zabawka, ale to kawał ABS-u, który przetrwa długie lata.
THIEL.jpeg
 
Reakcje
38 10 2
#29
Niestety im mniejszy model, tym więcej kompromisów.
To nie skala definiuje kompromisy tylko producent. Np. znany dwuosiowy elektrowóz BTTB z plastikowymi pantografami, lub dwuosiowy "gagarin". Albo parowóz w skali 1 Marklin BR 80 - detal słabszy niż w skali N. Owszem jest możliwość stworzenia lepszego detalu (tak jak jest możliwe stworzenie lepszej gry na PS5 niż na PS2, tylko, że niekiedy te na PS1 są lepsze). Bo wszystko wymaga pracy i zaangażowania.
 

garou

Znany użytkownik
Reakcje
4.535 443 99
#31
Wg długości popularnych pojazdów DR, jak diesle BR 106 i BR 110, wychodzi mi skala zbliżona do 1:22.5 - ale tor do tej skali powinien mieć 64 mm. Nie kumam, po co ktoś robi takie hybrydy. .
Ta skala to produkt dla miłośników zabawy w ogrodzie.... takich jak miłośnicy krasnali w ogrodzie. Widział ktoś krasnala w realu? No właśnie. Są to najwyraźniej 'zabawki' wzorowane na prawdziwych lokomotywach, ale z mocną ingerencją PIKO w inwencję własną w ich wyprodukowanie. Inaczej.... gdyby powiększyć takie modele do rzeczywistych rozmiarów, to nie ma chyba odpowiednika w realu, gdyż albo tor za wąski, albo co innego... Takie bajkowe koleje ogrodowe. Widać są ich miołośnicy, że się to sprzedaje jak krasnale.
 
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.150 88 0
#32
No ale to konkretnie PIKO robi sobie jaja ze swoimi normalnotorowymi pojazdami na wąskotorowych wózkach. Caly czas patrzę i nie wierzę, znając ich dokładność w H0.

Tymczasem wspomniane wyżej modele wąskotorowe na ten sam tor, od LGB, wyglądają na prawie dobre modele redukcyjne.
 

Meggido

Znany użytkownik
Reakcje
2.748 12 2
#33
To ja chętnie zobaczę konstrukcję podwozia będącą odwzorowaniem profili hutniczych w owej skali i może blachę zewnętrzną pudła zwykle mającą 3 mm grubości. ;)
Strach do ręki taki model wziąć.
Co insynuujesz?
To nie skala definiuje kompromisy tylko producent.
Nie zgodzę się z tym. Skala i jej kompromisy wymagają kompromisów od producenta. Widział ktoś lokomotywę normalnotorową, której wózki wychylają się poza pudło?
 
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.150 88 0
#36
w nanotechnologii można zrobić w dowolnej skali "prawdziwy" model.
Oczywiście, ale kompromisy, o jakich mowa, wynikają z wymagania użytkownika, że model ma jeździć po torach o określonym profilu i promieniu łuku. Na początek projektant dostaje parametry toru i rysunki oryginalnego taboru, na tej podstawie robi projekt modelu, gdzie poziom detali i ich kinematyka będą wynikały z kompromisów.

Ale to zupełnie inna kwestia, niż PIKO robiące zabawki nie będące modelami redukcyjnymi. Przecież mogliby zrobić j.w. tzn. model redukcyjny z kompromisową kinematyką na tor 45 mm.
 
Reakcje
226 0 0
#37
Moim zdaniem w przypadku kolejek wąskotorowych o rozstawie 750, 760, 785, 900, 1000 mm tabor (w 1:1) projektowany był raczej uniwersalnie – tzn. na różne rozstawy (np. polska WLS150 czy PX48), więc nie ma się co uparcie dopasowywać do toru przy skalowaniu. Lepiej będzie przyporządkować pomniejszenie do typowych skali. ... a zwłaszcza gdy się buduje tabor samodzielnie.

Kolej ogrodowa tor 32 i 45.jpg
 

arvent

Aktywny użytkownik
Reakcje
598 8 0
#39
Ta skala to produkt dla miłośników zabawy w ogrodzie.... takich jak miłośnicy krasnali w ogrodzie. Widział ktoś krasnala w realu? No właśnie. Są to najwyraźniej 'zabawki' wzorowane na prawdziwych lokomotywach, ale z mocną ingerencją PIKO w inwencję własną w ich wyprodukowanie. Inaczej.... gdyby powiększyć takie modele do rzeczywistych rozmiarów, to nie ma chyba odpowiednika w realu, gdyż albo tor za wąski, albo co innego... Takie bajkowe koleje ogrodowe. Widać są ich miołośnicy, że się to sprzedaje jak krasnale.
Tu bardziej chodzi o sam urok modeli kolejowych o gabarytach pozwalających na jeżdżenie na otwartej przestrzeni, w ogrodzie. Żeby zrozumieć, dlaczego PIKO rozwija G, to trzeba trochę popatrzyć na historię. LGB wparowało wiele lat temu z kolejką na przekór tego co wówczas stawało się popularne, czyli na przekór co raz mniejszych modeli. LGB weszło z modelami wąskotorówek. Gdy na latach firma rosła, to na prośby wielu sympatyków gartenbahnki, wprowadzili na swoje tory także modele skalowane z taboru normalnotorowego. Temat się przyjął, choć trzon LGB, to do dziś wąski tor.
Po jakimś, czasie PIKO spróbowali uderzyć w ten rynek i jego niszę, czyli tabor normalnotorowy. Jak widać po ofercie PIKO, osiągnęli sukces finansowy i poszerzają swoje gamę modeli. Posiadacze kolejek ogrodowych najczęściej mają sentyment do wąskotorówek i kolei normalnotorowej. Naturalne było, że chcieli po swoich układach torowych, wpuszczać także modele z obu światów. Jeżeli PIKO mieliby trzymać się wszystkich proporcji, to musieliby zejść do skali 1:32, na zbyt duże szyny, a ogólny gabaryt takiego modelu byłby wyraźnie mniejszy od taboru LGB. Dlatego, poszli na kompromis, który ogólnie się przyjął. Zawsze jest grupa ortodoksyjnych modelarzy i także w Niemczech część ludzi gardzi ogólnym G, unosząc się jakby nie wiem jakimi magnatami byli. Gdyby PIKO ustaliło sztywną skalę 1:32 do Gartenbahn, to musieliby konkurować z królewską skalą I, gdzie model są odwalone w cuda i kurewsko drogie ...i nienadające się do puszczania w plener.
Dziś LGB mocno zmieniło się przez wkroczenie PIKO. Odeszli od oferowania europejskiego taboru normalnotorowego ...sporadycznie coś wrzucą ze starych form. Do tego widać, że powstał pewien rozłam w ofercie LGB ...w dalszym ciągu mają część modeli typowo dla zwykłego zjadacza chleba i posiadacza ogrodu, a także w exclusive, modele premium ...z detalami z metalu, kosztujące w okolicach 3,5 tys. €.
W PL modele G są mało popularne. Na to warto mieć przestrzeń, czy to w domu, czy w ogrodzie, ale przede wszystkim dużo pieniędzy. Jeżeli 1 cm toru prostego kosztuje ok. 1 zł, to można sobie policzyć ile kasy potrzeba na sensowny układ torowy. Czteroosiowa węglarka PIKO to koszt ok. 800 zł.
No i z powodu małego zainteresowania z Polski, nie mamy taboru PKP w tej skali. Były jakieś przemalowanki węglarek PKP CARGO, czy CTL. Skoro nie mamy naszego taboru, to nie ma sentymentu. W H0 mocno gra się na sentymencie ...ludzie nie dość, że mają w ofercie polski tabor, to jeszcze teraz każdy chce, żeby to był konkretny numer loka, który akurat w danych latach widział na własnej wiosce. W "skali" G różnice w cenie o setki zł, to kosmetyka.
Proponuję G zostawić gustom, bez osądu, że to lepsze, czy gorsze. Kategoria sama w sobie.
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Skala 1:22.5 (II) 8
Skala 1:22.5 (II) 7

Podobne wątki